O ile sam fakt popełniania tam czynów określanych jako "zbrodnia wojenna" jest zasadniczo bezsporne to sama skala jest na chwile obecną nieznana, bo informacje obu stron mają niską wiarygodność itd.
Mam podobne odczucia. I w sumie powinienem napisać wcześniej, że moje wątpliwości dotyczą tego czy była to zorganizowana akcja na rozkaz
lub za przyzwoleniem Kremla oraz wątpliwości dotyczące skali popełnionych zbrodni. Rozumiem że temat jest bardzo kontrowersyjny. Odnośnie tego słynnego filmiku gdzie żołnierze UA jadą na pickupach przez Buczę i obie strony drogi są usłane ciałami cywilów z rękami związanymi za plecami, to z jednej strony pojawiały się jakieś zdjęcia satelitarne (o których wspominał Damos), że ciała te leżały tam już w marcu w czasie gdy miejscowość okupowały siły rosyjskie, a z drugiej strony spotkałem się z wątpliwościami, że od czasu tych zdjęć do czasu wyzwolenia Buczy minęły bodajże 2 lub 3 tygodnie i raczej ciało leżące na ulicy przez taki okres raczej nie wygląda tak jak to przedstawiono. Takie wątpliwości zgłaszał m.in. Scott Ritter. Postać kontrowersyjna, ale raczej ma doświadczenie, by w takich sprawach się wypowiadać, albo przynajmniej by warto było posłuchać co ma do powiedzenia. Zastanawiający jest też brak nagrań tych egzekucji na ulicach, przy takiej ilości filmów kręconych telefonem "zza firanki", których pojawiło się w sieci pełno od początku konfliktu. Ja przynajmniej o nich nie słyszałem.
Jeśli ktoś mi pokazuje zdjęcie, które przedstawia cywila związanego białą wstążką (którą stosują siły rosyjskie), a obok przypadkiem leży rosyjska racja żywnościowa, to skąd ja mam wiedzieć czy zdjęcie przedstawia to, co mówi mi się, że przedstawia, czy może np. był to kolaborant, którego rozwalili Ukraińcy? Bo problem kolaboracji ludności cywilnej, utożsamiającej się z Rosją czy ZSRR, występuje - to chyba jasne. I tak samo jak u nas, za czasów AK, nikt się kolaborantami nie obchodzi jak z jajkiem, tylko pewnie dostają od razu w czapę na miejscu. Przecież rozwalili nawet gościa, który był na negocjacjach ze stroną rosyjską na Białorusi. Też podobno kolaborował.
To są po prostu wątpliwości, które wydaje mi się, że mają jakieś uzasadnienie w dobie (dez)informacji, w której żyjemy. W mediach kreowany jest jeden słuszny przekaz (dokładnie tak jak było z pandemią) i każdy kto podchodzi do tych spraw nieco bardziej krytycznie lub nieśmiało zapyta o jakieś kwity, od razu spychany jest na margines lub wrzucany do wora "oszołomów".
Przy czym zakładam, że kwestia czynów kwalifikowanych jako zbrodnie wojenne jest wielokrotnie mniejsza po stronie ukraińskiej - po pierwsze działają na własnym terytorium czyli nie mają kontaktu z ludnością przeciwnika, a po drugie zapewne mają odgórne nakazy większego "pilnowania się", bo walczą w zasadzie tylko dzięki pomocy wojskowej i finansowej "zachodu" - a tam tzw. "opinia publiczna" jest wrażliwa na takie "akcje", muszą swoich żołnierzy "trzymać w ryzach".
Też mi się wydaje, że jest zdecydowanie mniejsza. Aczkolwiek po tym co zostało powiedziane odnośnie Buczy, raczej ciężko będzie trzymać tych żołnierzy w ryzach, prawda? Pałają chęcią zemsty, co jest zrozumiałe. Ten konflikt przerodził się już w totalną nienawiść obu stron. Ukraińcy muszą się oczywiście bardziej pilnować, bo jednak mogłoby to osłabić ich wizerunek na świecie i wsparcie które dostają.
----------------------
Przy okazji, nie wiem czy nie było. Walą do sił FR jak do kaczek:
https://www.reddit.com/r/CombatFootage/comments/ume6xt/full_video_of_ukraines_54th_mechanized_brigade/2:25 - czy to nie jest nowy rekord w rzucie wieżą? Choć w sumie ciężko stwierdzić czy to na pewno wieża.