To nie pierwszy raz kiedy oni wysyłają im bez żadnego pardonu grube sprzęty, a u nas to się zastanawiają, dumają, rozważają i więcej PR niż decyzji. Oczywiście nie mówię, oba Państwa mają mniejsze ilość sprzętu, ale jakoś szybciej się dogadały z USA na zastąpienie tego post sowieckiego parku nowymi niż nasi oficjele.
Daleki jestem od jakiejkolwiek pozytywnego zdania na temat naszych rządzących, ale gwoli sprawiedliwości trzeba jednak zauważyć, że akurat np. w Czechach był spory nadmiar np. bojowych wozów piechoty. Przecież oni nawet swego czasu musieli przerabiać BWP-1 na transportery opancerzone (zmieniali wieże na takie jak od SKOT-ów). Zresztą w ogóle to Czesi mieli spory nadmiar wozów bojowych po rozpadzie UW.
Inna sprawa, że nie jest to takie proste pozbyć się sprzętu... nawet jak się ma kasę na nowy lub wręcz ktoś tam za to zapłaci (nie znamy oczywiście tego typu zakulisowych rozgrywek) to przecież nie dostaniesz go od razu. Czołgi itp. to sobie przecież nie stoją na placach przed fabryką i nie czekają na klienta. Trzeba je wyprodukować... Podobnie jest z każdym innym sprzętem wojskowym, to nie jest towar, który sobie stoi i czeka. Z zasady po zamówieniu trzeba go wyprodukować, a potrafi to trwać np. 2-3 lata.
Zamówione dla naszego WP Abramsy miały termin realizacji 2025/26 - co prawda w związku z tym wysłaniem naszych T-72 na Ukrainę, coś tam się mówi o przyspieszeniu dostaw (bo fabryka ma ponoć większe możliwości produkcyjne niż je obecnie wykorzystuje), ale to i tak nie będzie od razu, może trafią do nas rok wcześniej. Skoro zdolność produkcyjna to około 15 miesięcznie... czyli gdyby produkowali tylko dla nas to i tak 1,5 roku. A przecież realizują też bieżące zamówienia dl US Army (choć z tego co wyczytałem w tempie 3-4 miesięcznie).
Z wyzbywaniem się sprzętu trzeba ostrożnie... bo jak się go pozbędziesz to w to miejsce nic nie masz, a jak pokazuje choćby ta obecna pobliska wojna to lepiej mieć ten starszy niż nie mieć go wcale... szczególnie, że potencjalny przeciwnik wcale nie ma specjalnie lepszego. Oczywiście mogli posłać szybko np. 10 tys. Grotów - bo pewnie były gotowe i przeznaczone dla WP, które co najwyżej dłużej pobiega z Berylami. Luki sprzętowej z tego powodu nie będzie, gorzej z wozami bojowymi, bo nie ma ich w miarę szybko czym zastąpić.
Podobnie ze śmigłowcami... akurat u nas i tak sytuacja z nimi wygląda tragicznie. Czesi już w 2019 zamówili w USA pierwsze śmigłowce AH-1Z i UH-1Y (dostawa na przyszły rok), zapewne potem kolejne, a więc ich zamówienie jest w trakcie realizacji czyli pozbywając się tych ostatnich latających jeszcze Mi-24 to sobie specjalnej luki nie zrobili. Gdyby Polska pozbyła się nagle śmigłowców to nawet gdyby nam zamienniki ktoś zafundował to i tak czekalibyśmy na nie pewnie kilka lat. A w tym czasie to na czym będziemy latać? Na drzwiach od hangaru?