Ludzie, dajcie spokój z tym ukraińskimi MiG-ami i AGM-88 HARM. Dla mnie to nie przypadek, że pojawiło się nagranie kiepskiej jakości, a wciąż brak choćby jednego, dobrego zdjęcia MiG-a z podwieszonym pociskiem HARM. Moim zdaniem to ma tyle wspólnego z realnym światem co:
https://www.youtube.com/watch?v=igaXsfQlYy8 Oba CGI. Tyle że Top Gun jest lepszej jakości (ja wiem, propagandziści mieli na to mniej czasu niż producenci Mavericka). Żeby było zabawniej to dziennikarze z
defence24.pl sugerują, że do odpalenia tegoż pocisku jest używany cywilny GARMIN, bo na nagraniu nic innego nie odróżnia kokpitu MiG-a od sowieckiego oryginału (no w sumie to jest jeszcze ten pluszowy misio za wiatrochronem...).
Skoro zatem tak łatwo zintegrować sowiecką maszynę z amerykańskim uzbrojeniem, to może któryś z naszych MON-owskich oficjeli skoczyłby do Media Markt i kupił 18 nawigacji GARMIN'a. Byłby dla naszych Su-22 jak znalazł. Co więcej, skoro zintegrowano w ten sposób HARM to czemuż nie JDAM i JSOW? Przecież one też korzystają z koordynatów GPS. Wyobrażacie sobie suczkę z JSOW pod skrzydłami? Odlot! Przestałyby być "ślepymi bokserami"
Tak, szydzę sobie!

Ps. Jedynym nośnikiem z którego może być odpalony HARM a którym obecnie dysponuje Ukraina, to wyrzutnie NASAMS (na Humvee).