Przykładem choćby obrona Azowstalu. Odcięci i otoczeni żołnierze pułku Azow i 36. brygady piechoty morskiej, z przyczyn oczywistych nie otrzymywali żadnego wsparcia wojskowego zachodniego świata. Mimo to stawiali zacięty opór przeważającym siłom rosyjskiej armii.
Wtedy było "na świeżo". Ludzie nie byli wymęczeni na starcie, dziś zmęczenie jest wyższe, a morale niższe niż wtedy. Do tej pory zginęła masa ludzi, z czego jak czytam najwięcej doświadczonych, bo rotacja kuleje w UA.
Rosja się w niczym nie pozbierała. Dalej wysyła nieprzygotowanych, słabo wyszkolonych mobików i dziadków na rzeź. Odgrzebuje zabytki z muzeów pokroju Zis-5 i puszcza to na front.
Ja dostrzegam różnicę. Widzisz gdzieś całe tabuny sprzętu jadącego gęsiego? Wprost jak z Lock on, gdzie projektanci misji ustawiają po 50 pojazdów na drodze, a te sobie jadą do miasta jak gdyby nigdy nic?
Nie, takich rzeczy już nie ma - przynajmniej nie na taką skalę. Dodatkowo obrona plot jest lepsza, ukraińskie drony spadają. Czy wysyłają mobików? Tak, czy stare ziły? Tak, ludzi mnogo sprzętu też. II wojnę wygrały tabuny pancerne prostych czołgów, a nie elitarne Pantery i Tygrysy. Niestety Ukraińcy tracą nawet Leopardy w szwedzkiej odmianie.
że bez czegoś w rodzaju wunderwaffe czy himarsów trudno będzie osiągać takie postępy jak wszyscy by chcieli.
Mści się brak sprzętu na początku. Rosja przecież była zszokowana tym, że 3 dniowa operacja była klęską. Wtedy na prędce była robiona kolejna mobilizacja, ogólnie panował chaos. Wtedy jednak większość zachodu, która miała moce sprawcze trzęsła się jak cziłała na spacerze bo wiadomo co Rosja powie, ogólnie broń zabija, broń jest agresywna, lepiej pomagać wysyłając wyrazy zaniepokojenia. Później to już była musztarda po obiedzie bo tylko pozwalało to przetrwać Ukrainie, a nie wygrać.
Oczywiście. W języku angielski, status Ukrainy najlepiej oddaje użycie czasu present perfect continous. Czyli była jakiś czas, i miało to jakiś wpływ na chwilę obecną, ale się skończyła. Ze trzy miesiące jeszcze, tak obstawiam. Tyle czasu dzieli nas od rozmów pokojowych w wyniku których Ukraina straci, stracone
ziemie na rzecz Rosji, w sposób prawomocny. A potem standardowo, szukanie winnych, obalenie rządu pod hasłem precz z korupcją, a może i wojna domowa ze wschodem, tym głębokim wschodem, który jest defacto prorosyjski w dużej części.
Jeśli nic się nie zmieni w postaci ogromnych dostaw sprzętu czy nowej mobilizacji w samej UA to chyba tak będzie. No chyba, że Rosję nawiedzi meteoryt czy może będą mieć drugi Czarnobyl.
Ogólnie jak tak obserwuję świat zachodu.... on jest niesamowicie miękki. Ile razy widziało się rozwiązywanie spraw w postaci rysowania kredkami, wysyłania wyrazów głębokiego zaniepokojenia czy przyjmowaniem więcej imigrantów bo wiadomo im więcej się przyjmie tym poprawi się los Afryki

Mam wielkie wątpliwości czy zachód, który się rozlazł w ogóle jest w stanie wciąż przeciwstawiać się zagrożeniom światowym, gdzie podejście demokratyczne, które często w EU idzie w parze z bajkami o równości, miłości i fantazjach o tym, że zwiększenie podatków na auta pomoże światu wygra z brutalnymi realiami całego globu, gdzie można spotkać bardziej realistyczne podejście do świata.
W obecnej formie demokracji świat zachodu upada bo żyje w iluzji wyimaginowanych problemów, tworzy samemu nowe i odrzuca oczywiste rozwiązania bowiem nie pasuje to do ich światopoglądu i iluzji w jakiej żyją - niestety często kosztem szarych ludzi.