Witam.
Jaka spirala ?? Jak mam ŁaGG'a, Ła czy nie daj boże P-40E na ogonie to NIE ŻYJĘ ...
Jeszcze nie pamiętam sytuacji abym w takim przypadku wyszedł ze starcia bez uszkodzeń definitywnie eliminujących mnie z walki. Owszem zdarzało mi się uciec ale w chwili kiedy zobaczyłem (jeszcze w F4 -bo teraz w G2 to ja g### widzę) gościa jak podchodzi. Powtarzam - mając cokolwiek ze średniej klasy pilotem w środku na szóstej - nie żyjesz. Żadne spirale tutaj nie pomogą. Mogą co najwyżej odroczyć na trochę egzekucję. Wielokrotnie miałem na ogonie P-40 czy ŁaGG'a i nie skutkowało nic. W dół czy w górę, ukośnie, płasko, ze skrętem, bez skrętu, z przewagą szybkości, bez tej przewagi. Oczywiście możesz mieć fart i gość kiepsko strzela, ale to raczej żadko spotykany przypadek lub gość odleci pomóc kumplowi - w innym przypadku - kaplica.
Z ręką na sercu (ale nie dosłownie, bo ja mogę ręki w tej pozycji długo nie utrzymać - mikrej postury jestem, lol :DDD) to mogę powiedzieć że sprawdziłem "rozbieralność" samolotów radzieckich w funkcji prękości. I nawet mam to zapisane przed monitorem w domciu. Wiesz do czego sie to przydaje na vefie ?? Do niczego, lol :DDDDDDD
Bo takiemu Ła-5 (bez żadnych literek) nie mogłem uciec na VOWie (na VEFie ich jeszcze nie ma) lecąc na A-4. A postawiłem Adelę na pysk w gół i ile fabryka dała w kierunku bazy .... dało to efekt w postaci tego że leciałem misję całe 5 minut dłużej. Bo tyle trwała pogoń. Krótka seria i witamy w objęciach matki ziemi.
Zamiast robić jakiekolwiek testy na wznoszenie - ja robię inaczej.
Latam sobie offline z trzema lub czterema przeciwnikami na ace. Te same ustawienia różniące się tylko wysokością. Jeżeli ktoś wydusza z maszyny wszystko co możliwe to tylko AI. A i ja poznaję co mogę a czego nie w mietku lub w foce w danej sytuacji.
Latanie z AI ma tylko jeden minus - latają schematycznie.
Na vefie szybko nauczyłem się jednego.
Atakować jedynie wtedy kiedy masz przewagę wyskości. Wtedy masz szansę.
Ale w sumie to masz racje - "Co wazniejsze - wrocic bez zestrzalu czy zginac chwile po tym jak kogos spuscilismy ?"
I to jest podstawowe pytanie jakie sobie zadaje kiedy widzę kropeczki zbliżające sie do celu.
Jeszcze raz powtórzę aby nie było nieporozumień.
Na vefie jest INACZEJ niż na zwykłym dogu. Nie lepiej czy gorzej - po prostu inaczej. Tak samo z pilotami którzy latają ten typ rozgrywki. Nie są lepsi czy gorsi od tych którzy lataja tylko dogi.
Po prostu wiedząc Schmeeis , że masz większe doświadczenie w lataniu ode mnie, czasami próbowałem wykorzystac to co czasami przewijało się w Twoich wypowiedziach.
Niestety, nie zawsze przynosiło to porządany efekt.
Pozdrawiam.