Obie konstrukcje i WS-15 i F135 wywodzą się z koncepcji z początku lat 90. Ale o ile Amerykanie po prostu zaprojektowali nowy silnik do planowanego F-35, to Chińczycy rozwinęli WS-15 by się uwolnić od licencyjnych, sowieckich jeszcze silników. Rozwinęli za pomocą sowieckich inżynierów, którzy po upadku ZSRS dość tłumnie ruszyli do Chin pracować. Ekonomika WS-15 jest kompletnie nie znana, nikt nie wie oficjalnie, ile paliwa zużywa i ile ma ciągu. Dopiero teraz Chińczycy na dobre testują jego zachowania w J-20, kiedy F135 jest już dobrze znany bo lata już 20 lat, nie wspominając o jego protoplaście który na F-22 się sprawdza o wiele dłużej. Nawet nie wiadomo czy WS-15 może startować z J-20 bez dopalacza, a o F135 wiadomo, że jego osiągi są znacznie ograniczone gdyż max działania znacząco ogranicza zdolności stealth. Problemem Chińczyków nie jest projektowanie i nowinki techniczne, problemem jest brak doświadczenie 10tek lat w materiałoznawstwie i metodach wytwarzania elementów silników odrzutowych, to jest ich największa bolączka, której nie da się nadgonić szybko, bo inni nie stoją w miejscu. Dlatego uważam, że dziś oni nadrabiają stroszeniem piór jak paw w każdej dziedzinie, w której na razie starają się pokazać, że są na równi z USA, tj. w lotnictwie i marynarce. Może i są, nie znam się tak dobrze, jedno jest pewne, wielu mądrych ludzi uważa, że w dziedzinie designu maszyn bojowych już ich mocno przegonili.