Dokladnie o to mi chodzilo, kiedy mowilem o 2 ataku.
Pewnie, ze Japonczycy nie byli samobojcami strategicznymi. Do ataku na PH trzesli cala poludniowo-wschodnia Azja (Indochiny, Chiny, Malaje, Indonezja, Korea, Mandzuria). Oni wiedzieli, ze decydujace znaczenie w powodzeniu ich panowania na Pacyfiku ma pokonanie amerykanskiej Floty Pacyfiku. Przynajmniej do czasu umocnienia swoich szlakow w pasie od Filipin do wybrzezy Australii. Wybudowanie lotnisk dla bombowcow strategicznych, etc.
Wiedzieli tez, ze taki plan to jak stapanie po cieniutkiej linie, a jego powodzenie jest mozliwe, aczkolwiek bardzo trudne. Swiadomie podjeli wielkie ryzyko. Zmuszala ich do tego takze doktryna przyjeta w latach 30-tych, ktora zakladala pokonanie USA na Pacyfiku w bitwie generalnej (tak jak Togo pod Cuszima). Pozwolenie Amerykanom na podejscie pod brzegi Japonii w gruncie rzeczy oznaczalo dla Japonczykow zalamanie sie ich struktury gospodarczej. Tak sie tez stalo pod koniec wojny w 1945 roku. Pomimo posiadania ogromnych sil ladowych na kontynecie, nie potrafili Japonczycy stawic czola armadzie amerykanskiej.
Dlatego tez zaatakowali PH, poniewaz liczyli na oslabienie USA i wykorzystanie tego czasu na zasiedzenie sie na zachodnim Pacyfiku. Jak wiemy, ich impet zatrzymal sie na Guadalcanalu, gdzie nie udalo im sie nigdy wybudowac lotniska, z ktorego moglyby operowac duze bombowce, odciazajac tym samym swoje lotniskowce w prowadzeniu walki z dala od swoich ojczystch brzegow.
Tragizmem japsow bylo to, ze jaki by plan nie zostal wymyslony, i tak mieliby pozamiatane. I chyba dobrze sie stalo...
[ Dodano: Sro 11 Maj, 2005 ]
P.S.: Wracajac do glownego tematu. Nurtuje mnie jeden problem. Czy mysliwcem marynarki nie moglby byc Ki-84? Musialoby byc to ciagle Zero? Czy w gre wchodzila tu wielkosc pokladow lotniskowcow japonskich, czy technika startu i ladaowania? Przeciez Hellcaty i Corsairy byly ciezsze od japonskich mysliwcow, a mogly startowac z lotniskowcow.