Autor Wątek: Katapultiruj siebja...  (Przeczytany 8440 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Schmeisser

  • Gość
Katapultiruj siebja...
« dnia: Maja 30, 2005, 23:59:59 »
Cytat: Toyo
Niemcy w swojej Luftwaffe mieli 24 MiG-i-29. Jeden stracili po katapultowaniu na początku eksploatacji, jednego zostawili sobie na pomnik


Domyślam się iż odpalenie prochowego silnika o ciągu jak sądze z pół tony w kokpicie samolotu, odbija się cokolwiek negatywnie na jego ogólnym stanie technicznym :) , ale mam kilka pytań związanych z zagadnieniem.

Wiadomo ze nikt nie strzela sobie z k36 na wiwat, a sam proces katapultowania najczęsciej ma miejsce w powietrzu. Jedyne znane mi video katapultowania na ziemi to odjeżdzający f18 ze stacji benzynowej z niezakręconym korkiem wlewu paliwa :)

Czy w momencie katapultowania są uruchamiana dodatkowe procedury zniszczenia maszyny lub co ważniejszych elementów?
Już w czasie DWS było to standarcikiem zarówno w Luftwaffe jak i lotnictwie sprzymierzonych

Offline Sundowner

  • *
  • Chasing the sunset
Katapultiruj siebja...
« Odpowiedź #1 dnia: Maja 31, 2005, 00:41:31 »
Uszkadzanie radiostacji, kasowanie pamięci komputerów pokładowych itp. występują w trakcie katapultowania się. Mało tego, teraz na każdej maszynie wojskowej musi być system autodestrukcji takich elementów złożony zwykle z pironaboju (np na naszych Mi-14 jest taki bajer odpalany ręcznie :D )

JG300_Lecter

  • Gość
Katapultiruj siebja...
« Odpowiedź #2 dnia: Maja 31, 2005, 01:59:43 »
Katapultowanie pilota nawet w powietrzu nie zawsze kończy się natychmiastowym zniszczeniem samolotu. W latach 80 rosyjski pilot zaraz po starcie z Bagicza zgłosił problemy z silnikiem i katapultował się z MIGa-23. Samolot spokojnie poleciał dalej i spadł w...Belgii.

Offline F. von Izabelin

  • *
  • Prawy człowiek lewicy
    • CMHQ Flying Circus
Katapultiruj siebja...
« Odpowiedź #3 dnia: Maja 31, 2005, 18:00:02 »
Cytat: JG300_Lecter
Katapultowanie pilota nawet w powietrzu nie zawsze kończy się natychmiastowym zniszczeniem samolotu. W latach 80 rosyjski pilot zaraz po starcie z Bagicza zgłosił problemy z silnikiem i katapultował się z MIGa-23. Samolot spokojnie poleciał dalej i spadł w...Belgii.


GDZIE???
można by było dostać jakieś źródełka, najlepiej mineralne??:) (np. Belg nad migiem który wykopał dziurę w polu:)
Chociaż kroczę Dolina Śmierci,
zła się nie uleknę...
bo lecę na 6 kaflach i się wznoszę...

JG300_Lecter

  • Gość
Katapultiruj siebja...
« Odpowiedź #4 dnia: Maja 31, 2005, 18:17:40 »
Informacja pochodzi z "Lotnictwa Wojskowego Rosji" Piotra Butowskiego. Cytuję:

"Najsłynniejszy wypadek z udziałem MIG-23 nastąpił 6 lipca 1981 r. Ppłk M. Skuridin z 871 plm sił powietrznych ZSRR, stacjonującego wówczas w Bagiczu pod Kołobrzegiem, katapultował się zaraz po starcie samolotu MIG-23M po awarii dopalacza. Samolot okazał sie jednak sprawny i kierowany przez autopilota stabilizującego lot pokonał przestrzeń powietrzną Niemiec i Holandii. Ostatecznie po wyczerpaniu się paliwa spadł na ziemię w Belgii zabijając jedną osobę."

Wychodzi na to, że jakiś Belg znalazł się pod Migiem... Samolot spadł  w okolicy miasta Kortrijk. W niemieckiej przestrzeni był eskortowany przez parę F-15, które miały rozkaz strzelania gdyby leciał nad miasto. Zdjęć jak na razie nie znalazłem ale podobno gdzieś są.

Katapultiruj siebja...
« Odpowiedź #5 dnia: Maja 31, 2005, 18:38:10 »
Remov zamieścił parę zdjęć z tego incydentu pod tym linkiem:

http://www.nfow.pl/viewtopic.php?t=2970&highlight=mig23

Offline Meehau

  • *
  • CyC
Katapultiruj siebja...
« Odpowiedź #6 dnia: Maja 31, 2005, 19:11:37 »
NATOwcy zawalili sprawe. Jakieś 10km za granicą RFN szczątki tego Miga powinny były dopalać się w polu u bauera. Przynajmniej chłopak by żył...
Meehau
"The milk of aircrew kindness comes in very small containers and has a quick expiration date"

Schmeisser

  • Gość
Katapultiruj siebja...
« Odpowiedź #7 dnia: Maja 31, 2005, 19:35:52 »
dokładnie
przeciez wiedzieli ze samolot pusty jest
A najlepiej by było gdyby towarzysze NRDowcy go odstrzelili  gdzies w okolicach Rechlina :) tam same lasy przecież.... A i miało by to wymowę swoistą  :mrgreen:  :mrgreen:

Nie wiem na co liczyli , chyba nie na to ze wyląduje gdzies :)

Re: Katapultiruj siebja...
« Odpowiedź #8 dnia: Maja 31, 2005, 20:40:04 »
Cytat: Schmeisser
Jedyne znane mi video katapultowania na ziemi to odjeżdzający f18 ze stacji benzynowej z niezakręconym korkiem wlewu paliwa :)

Katapultowanie na ziemi miało miejsce również w Polsce na Su-22 w latach dziewięćdzieiątych, po awarii silnika podczas startu. Video z tego chyba nie ma ale kiedyś na targach w Kielcach pokazywano symulację komputerową z jakiegoś urządzenia które wizualizowało )trudne słowo ;) ) dane z czarnej skrzynki.

Iche

  • Gość
Katapultiruj siebja...
« Odpowiedź #9 dnia: Maja 31, 2005, 20:52:56 »
Cytuj
Nie wiem na co liczyli , chyba nie na to ze wyląduje gdzies


Chyba liczyli NATO, że adwersarze uruchomią całą machinę odpowiedzialną za wykrywanie, przechwytywanie i niszczenie niosących pokój samolotów. Doskonała okazja do przeprowadzenia odpowiednich pomiarów, tak na wszelki wypadek, jakby kiedyś się zrobił większy bałagan.

W linku podanym przez Toyo, jeden z gości twierdzi, że pilot miga 23 dostał awans po tym "wypadku".

Schmeisser

  • Gość
Katapultiruj siebja...
« Odpowiedź #10 dnia: Maja 31, 2005, 21:37:20 »
Ależ ja naiwniak jestem :)
A ja głupi najwyrazniej mam niedzisiejsze normy, wyrobione na literaturze przedmiotu , spisanej chwile temu, wg której pilot , z ludzkiej przyzwoitości powinien 'przekręcic kontakt' zanim wysiądzie albo zginie

Swoją drogą 'przekręcic kontakt' to też takie cudownie staroświeckie określenie , jak centryfuga naprzykład :)

Toyo ! W MiGu-29 jest 'kontakt' jakiś jeszcze?
Czymś to się musi włączać przecież....  :mrgreen:

Katapultiruj siebja...
« Odpowiedź #11 dnia: Maja 31, 2005, 23:22:03 »
Jak w porsche i ładzie - kluczyk z lewej strony  :)  
A tak poważnie gasi się go jak starego poczciwego ursusa c355, dźwignią gazu (tu zwaną: dźwiwignią sterowaia silnikiem). Robi się to jak jest czas, w deficycie czasu "za uszy i do góry" bez zbędnych czynności w kabinie. Nie nastepuja procesy samoniszczenia, żadnych elementów przed uderzeniem w ziemię.

Schmeisser

  • Gość
Katapultiruj siebja...
« Odpowiedź #12 dnia: Czerwca 21, 2005, 10:24:05 »
A czy zdarzyło się w historii nowoczesnej awiacji żeby ... fotel w wyniku jakiegos uszkodzenia wystrzelił się sam ? Szukałem po sieci zanim zadałem to pytanie, ale bez rezultatu.

Czy fotel 'wyjedzie' z kabiny w przypadku gdy z powodu przerwania instalacji nie dojdzie do odstrzelenia owiewki ? Mysle że tak - jeśli pilot nie zostanie wystrzelony to zginie napewno , jeśli zaś zostanie wystrzelony przez owiewkę zginie prawdopodobnie.

I jeszcze pytanie o brytyjskiego Hawka - w owiewce wyraźnie widac wybuchowe 'noże' które odcinają 'dach' owiewki w przypadku katapultowania. Czy to jest system uzupełniający czy podstawowy ? Tzn. czy równolegle z odstrzeliwaniem całej owiewki odpalane są łądunki powodujące jej pokruszenie?

W początkowej fazie odpalenia fotela następuje przyciągnięcie nóg pilota do fotela - za pomocą bardzo solidnie wyglądających pasków - widać je na zdjęciach kokpitu zrobionych przez Red. Yoyo - czy przed lotem sie jakos reguluje taki fotel do konkretnego pilota? Ile wogóle trwa 'przypięcie' sie do MiG'a ?

Offline Sundowner

  • *
  • Chasing the sunset
Katapultiruj siebja...
« Odpowiedź #13 dnia: Czerwca 21, 2005, 14:36:26 »
Cytat: Schmeisser
A czy zdarzyło się w historii nowoczesnej awiacji żeby ... fotel w wyniku jakiegos uszkodzenia wystrzelił się sam ? Szukałem po sieci zanim zadałem to pytanie, ale bez rezultatu.
Jest gdzieś w sieci zdjęcie lądujacego Intrudera, którego B/N wystaje do połowy z rozbitej owiewki, kiedy fotel nie przebił się przez nią całkowicie... hostorii tego zajścia nie znam niestety.

[ Dodano: Wto 21 Cze, 2005 ]
TUTAJ cała historia.

Katapultiruj siebja...
« Odpowiedź #14 dnia: Czerwca 21, 2005, 15:09:51 »
Cytat: Schmeisser
W początkowej fazie odpalenia fotela następuje przyciągnięcie nóg pilota do fotela - za pomocą bardzo solidnie wyglądających pasków - widać je na zdjęciach kokpitu zrobionych przez Red. Yoyo - czy przed lotem sie jakos reguluje taki fotel do konkretnego pilota? Ile wogóle trwa 'przypięcie' sie do MiG'a ?

Podpięcie pilota w Mig-u jest bardzo proste: NAZ (jedno uszko), ramina, biodra, maska do aparatu tlenowego, pepeki (strój przeciwprzeciażeniowy) do króćca, radio i po wszystkim. Później tylko wyregulować wysokość fotela, elektrycznie, a jakże, nie tylko u imperialistów to jest, dociągnąć pasy biodrowe, barkowe są bezwładnościowe z możliwością blokowania. Jeszcze szybciej podpina się fotele z indywidualną uprzężą pilota, każdy ma swoją po wejściu wpina tylko specjalne zamki w swoją uprząż. Używane są dwa systemy ze wzgledu na to, że po remontach dostrczane były dwie wersje spadochronu.
Proces katapultowania przebiega mniej więcej tak:
- "uszy";
- pasy barkowe przyciągane są z siłą 100 kg;
- pasy biodrowe 200 kg (niezła laseczka musiała by usiaść na kolana);
- łokcie zgarniają specjalne "zgarniaki";
- podkolanie podbijane jest w górę i pasy dociągają nogę do fotela (bardzo fajnie pokazuje się to dziewczynom w samolocie, jeśli tylko chcą, z prawie zawsze chcą :);
- i cały pakunek rusza w górę;
dodatkowo przy większych prędkosciach wysuwa sie deflektor chroniący twarz i kaltkę piersiową przed naporem powietrza. Po ustabilizowanoiu ruchu fotela pironaboje odcinają co niepotrzene, otwiera się sapdochron i w tym momencie pilot zazwyczaj odzyskuje przytomność.