Hm, Czesio, słusznie zauważyłeś...już się poprawiam
Jest to zupełnie nieistotne w tej dyskusji. Poza tym data oblotu prototypu, a data rozpoczęcia eksploatacji w jednostkach to dwie różne sprawy (MiG-31 w 1980 r., a Su-27 w 1984 r.)
Mało który Iracki samolot w tamtych czasach miał RWR. Więc Tomcaty tłukły spokojnie Phenixami bo nikt nawet nie wiedział, że F-14 są w pobliżu do momentu jak kilkadziesiąt kilo heksogenu nie eksplodowało rozsiewając drugie tyle masy w odłamkach robiących ser szwajcarski z Mirage i MiGów na które pocisk się kierował.
Hę? A cóż to za herezje prawicie tutaj Sundowner? Rozumiem, że to dowcip. No i chyba nie robiły sera tylko dziury jak w serze, a ten gdy ostatnio wcinałem dziur nie miał, zatem ta historia jest lipna!
Nie wiem dokładnie w jakie urządzenia były wyposażone Mirage F.1EQ (który nota bene nie wprowadził Irakijczyków w świat nowoczesnych myśliwców jak chcą niektórzy, zrobił to MiG-23MF), ale takie maszyny jak MiG-21MF, MiG-23MF, Su-22M i Su-22M3 były odpowiednio wyposażone w całą gamę środków ostrzegających o opromieniowaniu. Wystarczy wspomnieć stacje S-3M (MiG-23MF), SPO-10 (MiG-21MF, Su-22M), SPO-15 (Su-22M3). Dość proste urządzenie S3M wykrywa pracę stacji pokładowych pracujących na zakresie śledzenia oraz naprowadzania odbierając sygnały z 360
o w azymucie i +/-45
o w elewacji w zakresie 1,6 - 4 cm, a więc obejmuje diapazon X (od 3,75 do 2,5 cm długości i 8 - 12 GHz częstotliwości). Stacja AWG-9 pracuje właśnie w diapazonie X przy 8 - 10 Ghz. Zatem to proste urządzenie bez wątpienia sygnalizowało opromieniowanie z AWG-9. W początkowym okresie walk pewnie i udawało się tak zaskakiwać Irakijczyków, natomiast jak to zwykle bywa w trakcie długich wojen opracowuje się sposób przeciwdziałania. Zapewne gdy w końcu iraccy piloci dowiedzieli się do czego służy mały migoczący pulpit, którego działaniu towarzyszyło nieznośne buczenie w słuchawkach i sytuacja uległa zmianie - wykonywano manewr przeciwrakietowy. Kontrola wyników strzelania na podstawie nasłuchu radiowego w wykonaniu załogi F-14A doprawdy nie jest miarodajna. Podejrzewam, że zarejestrowanie komendy do rozejścia (yalla, yalla?

) umożliwiało awanse i nagrody. Na niekorzyść F-14A działa jeszcze poważna wada wczesnych stacji dopplerowskich - zrywanie śledzenia przy sylwetce 4/4 (cierpiały na nią również ówczesne AN/APG-63). Są jeszcze inne powody dla których ucieczka przed AIM-54 nie jest wielkim wyzwaniem (ale nie będę się rozpisywał bo spadam pojeździć rowerem) Ciekawostką jest to, że irańscy piloci mieli zakaz wdawania się w walkę z małej odległości ze względu na wartość sprzętu (myślę, że nie tylko - bo z powodu jego własności lotno - technicznych nawet Su-22M był groźnym przeciwnikiem w tych warunkach

). Nie zawsze tego przestrzegano o czym świadczy poniższe zestawienie:
http://www.ejection-history.org.uk/country-by-country/Iran_F-14_.htmNie mając zbyt dużych możliwości weryfikacji powyższych danych (niemniej coś jest na rzeczy) widać, że Tomcat potrafił dostać w dupsko od MiGa. Wspomniawszy o Su-22 warto wiedzieć, że podawane z relacji wojennych straty wynoszące 97 maszyn po weryfikacji zmalały do 1/3 tj. 34 szt. Niemniej jednak, żaden z Su-22 który działał w osłonie stacji SPS-141MWG nie został zestrzelony w przeciwieństwie do irańskich samolotów wyposażonych w AN/ALQ-109 i AN/ALQ-119.
Na koniec jeszcze o świadomości sytuacyjnej pilotów irackich. Czy byli oni zdani wyłącznie na ostrzeganie przez systemy pokładowe? Najprawdopodobniej nie - w trakcie wojny wprowadzono MiG-23MF i MiG-23MLA a te do pełnego wykorzystania musiały działać w systemie dowodzenia WOZDUCH (MiG-21 z resztą też o ile miały Lazur).
Tak więc w historii irańskich F-14A Tomcat najwięcej można by napisać w dziale ejection-history
