Przeciazenie to po prostu stosunek danej wartosci do wartosci nominalnej (to definicja 'na szybko', ale chyba mniej wiecej odpowiada prawdzie )
Definicja szybka i bardzo trafna. W 2 wersach zmieściłeś to co ja rozwlekałem na kilkamaście.
W przypadku lotnictwa wartością wyjściową/nominalną jest G, czyli ciążenie, niezależnie od tego czy znajdujemy się obecnie w polu grawitacji ziemi czy nie. Na Księżycu np. można określić, że działa na nas siła ciężkości o wartości 1/7G (jedna siódma G).
W lotnictwie (i medycynie lotniczej)jak najbardziej poprawne jest sformulowanie 'przyspieszenie' , ( np. poprawnym okresleniem jest 'wytrzymalosc czlowieka na przyspieszenia 'a nie na 'przeciazenia').
samolot taki a taki ma przeciazenia dopuszczalne 7 G, to jest to blad - to sie nazywa 'wspolczynnik OBCIAZEN dopuszczalnych', a przeciazeniem nazywaja to niedouczeni dziennikarze... To ze w okresleniu manewrow lotniczych tez spotykamy kwiatki w stylu 'zakret z przeciazeniem 4 G', 'petla z przeciazeniem 3 G ' i tym podobne to tez skutki rozpowszechnienia chyba blednego (a na pewno, jak napisal bip3r, nieprecyzyjnego ) slowa, ktore zyskalo popularnosc (pewnie takze dzieki dziennikarzom i filmom ) ale tym niemniej wlasciwym slowem tutaj jest PRZYSPIESZENIE...
z drugiej jednak strony, istnieje termin 'wirówka przeciążeniowa' ... i to na stronie WIML-u, dlategoteż nie wydaje mi się, aby to był termin przez dziennikarzy z palca wyssany.
to co odczuwasz, robiac ostry zakret samochodem marki Zaporozec z predkoscia 90 km/h (nieprawda, ze nie mozna, Radio Erewan mowi, ze mozna, ale tylko raz
) to tez jest PRZYSPIESZENIE...bo jak wiadomo, do zmiany toru ruchu lub jego predkosci poptrzebne jest przyspieszenie o wlasciwym kierunku, zwrocie i wielkosci, zazwyczaj wywolane stosowna siłą (a nie 'przeciazenie') .
Chciałbym jednak zaznaczyć, że przeciążenie (o ile przyjmiemy,że termin ten istnieje we frazeologii lotniczej - przydałby się w tej dyskusji jakiś zawodowiec z tej dziedziny) to pewnien rodzaj przyspieszenia, które jest pojęciem szerszym (patrz mój post wyżej).
Chciałbym jeszcze sprostować pewną rzecz.. Fizyka to mój dawny konik, a jako że jest to nauka ścisła, więc wymaga ścisłego traktowania pewnych wielkości i pojęć. Stąd moja poprawka:
Przyspieszenie NIE jest wielkością wektorową, a więc nie ma kierunku i zwrotu. To wielkość skalarna, czyli ma tylko wartość liczbową. Cechy, o których napisałeś powyżej charakteryzują PRĘDKOŚĆ, która jest wielkością wektorową. Definicja przyspieszenia to zmiana prędkości w jednostce czasu.
a=V/t V=S/t , czyli a= S/t² stąd jednosta przyspieszenia [m/s2]
[ Dodano: Czw 01 Wrz, 2005 12:28 ]Efektem przyspieszenia względnego układu odniesiania, takiego jak samochód, lub samolot, jest jest działanie siły bezwładności na obiekty związane z tym układem. To siła działa człowieka i wypłaszcza mu twarz, powoduje naprężenia konstrukcji albo nawet jej zniszczenie
Iche trafiłeś w sedno.. Wracając do analogii z przyspieszającym samochodem.. tzn. Zaporożcem (bo to nie auto tylko rakieta

) - to samochód przyspiesza, a na nas działa siła reakcji, pchająca nas w kierunku przeciwnym do ruchu auta, która wywołuje u nas efekt naszego nieszczęsnego 'przeciążenia'.
To samo jest w wahadłowcu odpalającym silniki, niezależnie od tego czy będzie on w zasiegu siły grawitacji jakiejkolwiek planety czy nie. Dopóki na układ środowisko (nasz wahadłowiec) i przedmiot badany (pasażer) nie zadziała żadna siła (włączenie silników) to oba te elementy poruszać się będą z prędkością jednostajną lub będą w spoczynku. Jeśli do whadłowca przyłażymy pewną siłę to zacznie on przyspieszać (akcja), co pasażer odczuje jako przeciążenie (wyniki reakcji) na swoim ciele.
Miarą przeciążenia jest G, czyli siła ciężkości, którą znamy i potrafimy określić. Stąd łątwiej jest powiedzieć, że na ciało pilota wahadłowca w połwie drogi, po włączeniu silników na 100% zadziałała siła np. 1.5G. Dzięki temu każdy jest w stanie to sobie łatwo 'wyobrazić'.
Co więcej, do wytworzenia siły ciężkości nie potrzeba wcale planety, czy książyca w pobliżu.. Jeśli wyobrazimy sobie stację kosmiczną, na której chcielibyśmy unikąć negatywnych skutków braku grawitacji, wystarczy, aby skonstuować ją jako koło obracające się w przestrzeni kosmicznej z odpowiednią prędkością kątową. Wówczas wytworzona siła odśrodkowa może mieć wartość równą sile grawitacji Ziemi. I czujemy się tam jak w domu
