Żeście się czepili tych Su-22! Może należy je wycofać, a może nie doceniacie ich. Nie ważne. Ja uważam, że choćby zaorano jednostki z Su-22, a ludzi wywalono z służby i tak nie kupimy sobie nowych F-16 :karpik
Po pierwsze: w ciągu kilku lat oczekiwania i tak duża część personelu odejdzie naturalnie czyli i tak nie doczeka nowych maszyn, inna grupa będzie już za stara (służbą) na przekwalifikowanie (nie szkoli się kogoś za X z 6 zerami USD, kto za 3-4 lata pójdzie zapewne na emeryturę).
Nigdy duża część personelu nie odchodzi naturalnie - duże grupy pojawiają się zawsze z likwidacją jednostek. Z resztą najlepiej wyszkolona część personelu na F-16 w dużej mierze nabyła już prawa emerytalne i właśnie ci wyszkoleni zaczynają w tej chwili odchodzić do cywila (do USA nie wysyłano dwudziesto paro latków jak sobie wyobrażasz bo raz, że za bardzo ich nie było (CSIL zlikwidowano w 2002 roku po wypromowaniu 37 kadetów i nikt do jednostek przez parę lat nie przychodził), dwa - w Polsce właśnie
się szkoli się kogoś za X z 6 zerami USD ) bez baczenia na takie sprawy.
Po drugie można swobodnie tworzyć nowe jednostki poprzez wydzielanie ich z istniejących - z jednej eskadry tworzy się dwie mając 50% personelu przeszkolonego i doświadczonego, a pozostałe 50% "młodych" po świeżym przeszkoleniu.
Swobodne tworzenie nowych jednostek to w naszych warunkach
scenice fiction pierwszej klasy. Bo jak można wydzielić z jednostki obsadę do nowej gdy w ogóle posiada się 70% obsady, z czego co najwyżej 30- 40% procent kadry jest naprawdę doświadczona?! Sytuacja kadrowa wśród specjalistów jest krytyczna. Poznań i Łask przejęły wszystkich przetrzebiając pozostałe jednostki, jednocześnie nie osiągając zakładanego poziomu.
Po trzecie - i tak większość szkolenia na F-16 odbywa się zagranicą
Poza pilotami tak nie było i nie będzie. W USA była szkolona jedynie niewielka grupa w stosunku do potrzeb. Założeniem było, że ci ludzie będą szkolić pozostałych w kraju. Obecnie wszystkie kursy odbywają się w jednostkach. Ze względów finansowych tylko od czasu do czasu są wysyłani żołnierze na kilku tygodniowe kursy specjalistyczne. Tak jak napisałem wcześniej odtworzenie struktur nie będzie możliwe gdyż kapral czy podporucznik po rocznym kursie w Dęblinie nie posiada nawet ogólnej wiedzy o pracy na sprzęcie lotniczym a już w tej chwili zaczyna brakować instruktorów. Z wuefisty czy innego pedagoga jeszcze nikt nie zrobił inżyniera - niestety o tym nie wiedzą panowie od naboru do WSOSP, czego konsekwencje już odczuwamy.
Z resztą jak w wojsku zaczyna brakować na papier do drukarek to o czym my tu piszemy
