A ja proponowałbym spojrzec na problem zacofania polskiego lotnictwa w powiazaniu jednak z ogólnym stanem rozwoju naszego państwa (mieliśmy np. ponad 20 premierów w 20-leciu międzywojennym) i wojska.
No nie da się ukryć, że przed wojną była nędza, budżet był malutki i chociaż wojsko rabowało 1/3 tego budzetu to i tak nie było forsy na unowocześnienie armii (czyli na jej motoryzację i "radiofonizację" )!
Na przykład taki Rayski w 1936 roku wypichcił plan sześcioletni modernizacji lotnictwa. Abstrahujac już nawet od różnych głupot jakie chciał w nim zrobić to koszt tej całej imprezy wynosił 1200 mln zł, cyli PONAD POŁOWĘ ROCZNEGO BUDŻETU Polski! No i przez pierwsze trzy lata dostał coś 150 mln zł zamiast 600 mln zł. No to o czym tu gadać!
ostatnie zdanie zostało usunięte jako całkowicie nie związane z tematem topicu - Dziadek Kos