Autor Wątek: Szachownica polska  (Przeczytany 45555 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Odp: Szachownica polska
« Odpowiedź #60 dnia: Października 06, 2011, 23:50:23 »
To też regulaminowe ?
W sumie raczej chyba nie jest sprzeczne ... przynajmniej jak mi się wydaje. Bo tak naprawdę nie ma u nas żadnego jednolitego wzoru malowania. Wystarczy spojrzeć na remontowane MiG-i 29, kolorki niby takie same, ale układ kompletnie dowolny. Zresztą nawet kolory kamuflażu na samolotach nie są jakoś ściślej określone - przynajmniej w praktyce są różne. Natomiast umieszczenie znaków rozpoznawczych w sposób dość jasny reguluje rozporządzenie MON (a ustawa wzór znaku).

Offline Ranwers

  • *
  • Wizzard
Odp: Szachownica polska
« Odpowiedź #61 dnia: Października 07, 2011, 00:02:10 »
Ok - ja to wszystko rozumię, że są jakieś rozkazy, tylko, że to ciągle jest wszystko przejściowe, a do tego mało logiczne. Ileż to kamuflaży u na obowiązuje ? Numeracja samolotów dziwna i dowolna, a najbardziej śmieszy mnie umieszczenie znaków na spodzie CAS. Ja wiem RAFem nie jesteśmy i nie będziemy. Ot wylałem trochę żółci  :004:
.       __!__
.____o(''''')o____.
          " " "
Forum to miejsce spotkań ludzi, którzy mają "zryty palnik" w pewnych kwestiach i do tego dobrze im z tym

Odp: Szachownica polska
« Odpowiedź #62 dnia: Października 07, 2011, 00:13:22 »
...tylko, że to ciągle jest wszystko przejściowe, a do tego mało logiczne.

Ale co jest w tym przejściowego? Jeśli chodzi o znaki rozpoznawcze to obecne zasady obowiązują kilkanaście lat, poprzednie obowiązywały kilkadziesiąt (oczywiście miały drobne zmiany, związane z nowymi typami samolotów itd. - ale zasada była dość trwała) - jakiejś "przejściowości" w kwestii znaków nie widzę. Tyle, że po prostu zmiany wprowadza się sukcesywnie w ramach normalnych remontów maszyn - co akurat jest dość sensowne.

A co do kamuflażu to masz rację - w ogóle nie ma u nas jakiś jednolitych zasad, zresztą nie tylko w lotnictwie. Niestety kamuflaż to jest coś "naukowego", a u nas to w większości polega na radosnej twórczości - często faktycznie bez sensu i logiki i na zasadzie, "a tutaj to mi się więcej zielonego dało, panie majster:004: :003:

Odp: Szachownica polska
« Odpowiedź #63 dnia: Lutego 11, 2012, 16:56:23 »
Będą znowu się bawić farbkami ... :karpik

Rozporządzenie MON z dnia 6 lutego 2012 r. zmieniające rozporządzenie w sprawie sposobu używania znaków Sił Zbrojnych Rzeczypospolitej Polskiej"

w § 20 w ust. 1 [Na wojskowych statkach powietrznych szachownica lotnicza umieszczana jest na płatowcu - przyp.mój] pkt 1 otrzymuje brzmienie:
"1) samolotu - po obu stronach statecznika pionowego (w przypadku podwójnego usterzenia pionowego tylko na zewnętrznych powierzchniach stateczników pionowych) oraz na dolnych i górnych powierzchniach lewego i prawego płata skrzydła (w przypadku dwupłata - na dolnych powierzchniach lewego i prawego dolnego płata skrzydła oraz na górnych powierzchniach lewego i prawego górnego płata skrzydła);";


To sobie teraz machną szachownice na górnych powierzchniach płatów ... wojsko musi mieć co robić.  :004:

Odp: Szachownica polska
« Odpowiedź #64 dnia: Lutego 11, 2012, 17:22:47 »
Ale te górne to symetrycznie czy niesymetrycznie jak w IIRP,bo nie napisali.

Odp: Szachownica polska
« Odpowiedź #65 dnia: Sierpnia 14, 2012, 22:43:17 »
A oto (w nawiązaniu do postu Razorblade1967 z 2012.02.11) i pojawiły się zapowiedziane szachownice na górnych płatach:

http://www.airliners.net/photo/Poland---Air/Sukhoi-Su-22M4/2137440/L/&sid=1463ee4eb15ab4f4abca4bb6c3277d11
Su-22M4 3819 zdjęcie z 2012.06.22, pokazy w Florennes (Belgia).

i

http://www.jetphotos.net/viewphoto.php?id=7422354&nseq=31
Lockheed C-130E Hercules 1504, Powidz.

Pierwszy, pierwszy to zauważyłem :532:

Odp: Szachownica polska
« Odpowiedź #66 dnia: Sierpnia 14, 2012, 22:52:40 »
Cytuj
Pierwszy, pierwszy to zauważyłem :532:
F16 poproszę.

Odp: Szachownica polska
« Odpowiedź #67 dnia: Września 13, 2012, 20:45:56 »
... i już są też na MiG-ach (2012.08.02, Mińsk Mazowiecki):

http://www.airliners.net/photo/Poland---Air/Mikoyan-Gurevich-MiG-29A-(9-12A)/2155419/L/&sid=1463ee4eb15ab4f4abca4bb6c3277d11


http://www.airliners.net/photo/Poland---Air/Mikoyan-Gurevich-MiG-29A-(9-12A)/2157771/L/&sid=1463ee4eb15ab4f4abca4bb6c3277d11

PS. Uważam, że jeżeli się już te szachownice na górnych powierzchniach pojawiły to powinni je malować jednak asymetrycznie.

Odp: Szachownica polska
« Odpowiedź #68 dnia: Września 13, 2012, 21:45:03 »
PS. Uważam, że jeżeli się już te szachownice na górnych powierzchniach pojawiły to powinni je malować jednak asymetrycznie.
A niby dlaczego? Czasy kiedy niesymetryczne malowanie znaków rozpoznawczych miało utrudnić kwestie celowania już raczej minęły bezpowrotnie.

Odp: Szachownica polska
« Odpowiedź #69 dnia: Września 16, 2012, 21:37:46 »
 :583: Ale o co kaman? Jakie celowanie? Było już to wałkowane kilkakrotnie. Owszem niesymetryczne malowanie pierwotnie (czyli... ponad 80 lat temu) miało utrudniać strzał wrogim pilotom, gdy potyczki odbywały się w odległości kilkudziesięciu metrów między samolotami. Obecnie jest to oczywiście pozbawione jakiekolwiek praktycznego sensu i nikt (a na pewni nie ja) nie może twierdzić, że ma takie umieszczenie szachownic na górnych powierzchniach znaczenie wojskowe. Dla mnie było by to nawiązanie do tradycji i stanowiło dość ciekawy wyróżnik naszych samolotów (bo nie spotkałem tak umieszczanych znaków rozpoznawczych w innych siłach powietrznych). Ot i wszystko.
PS. Razorblade jakimi to ścieżkami krążyła twa myśl, że na moją dość luźną uwagę przyszło Ci do głowy to celowanie?  :004:
Pozdrawiam  :564:

Odp: Szachownica polska
« Odpowiedź #70 dnia: Września 16, 2012, 22:13:09 »
PS. Razorblade jakimi to ścieżkami krążyła twa myśl, że na moją dość luźną uwagę przyszło Ci do głowy to celowanie?  :004:

A no wiesz ... przymitywnym tokiem rozumowania prostego (emerytowanego) sierżanta - jak coś pomalować na samolocie, to choćby z zarysach powinno mieć to jakiś sens. Jedyny sensem malowania niesymetrycznego, był pogląd (zresztą niezbyt popularny, bo jednak większość krajów malowała symetrycznie), że to utrudni celowanie realizowane za pomocą prostych przyrządów celowniczych. Niby, że można wykorzystać znaki rozpoznawcze dla poprawy dokładności celowania.

Tyle, że dzisiaj nie ma to kompletnie znaczenia ... podobnie zresztą jak znaczenie znaków identyfikacyjnych spadła w ogóle bardzo mocno.

Odp: Szachownica polska
« Odpowiedź #71 dnia: Września 17, 2012, 00:37:38 »
A no wiesz ... prymitywnym tokiem rozumowania prostego (emerytowanego) sierżanta
Co ty pieprzysz Ostry, jesteś jednym z najbardziej otwartych światopoglądowo i ogólnie kumatych gości jakich w trepowni spotkałem- bycie sierżantem niczego nie zmienia, wolałbym przegadać całą noc z Tobą niż z niejednym pułkownikiem- betonem.
A szachownice- oczywiście, że dla samej tradycji której niejeden może nam pozazdrościć, mogłyby być takie jak "powinny". Analogicznie jak nie powinno być podwójnych znaków na kadłubie i statecznikach, które mieliśmy w ramach włażenia w tyłek ZSRR.
-Mamo dlaczego ci ludzie klęczą?
Bo to synku E24 jedzie.
-A ten za nim, to ma awarię?
Nie synku, to diesel.

Odp: Szachownica polska
« Odpowiedź #72 dnia: Września 17, 2012, 08:46:08 »
A szachownice- oczywiście, że dla samej tradycji której niejeden może nam pozazdrościć, mogłyby być takie jak "powinny".
A jakie być "powinny"? Niesymetryczne znaki nie wynikały z żadnej "tradycji" tylko z okresowego poglądu na ich znaczenia dla utrudnienia celowania.

Przy czym wcale nie była to "tradycja" jakoś specjalnie długa, bo wcześniej malowano je jak najbardziej symetrycznie. Nie chce mi się teraz szukać dokładnych dat, ale w czasie gdy obowiązywały geometryczne znaki eskadr szachownice były malowane symetrycznie. Do tego to niesymetryczne malowanie szachownic też miało swoje odmiany. Bo niesymetria występowała w osi poprzecznej, a na niektórych typach samolotów też z przesunięciem względem krawędzi natarcia skrzydła. Trudno znaleźć to "jedynie słuszne" czy tradycyjne" malowanie.

Analogicznie jak nie powinno być podwójnych znaków na kadłubie i statecznikach, które mieliśmy w ramach włażenia w tyłek ZSRR.

No teraz Głosie z Kibla jedziesz trochę na zasadzie "Sowiet w każdej szafie" ...  ;) :evil:

Owszem w 1945 pomalowano szachownice zgodnie ze schematem malowania występującym w lotnictwie ZSRR i lotnictwie LWP. Po prostu nakazano zamalowanie gwiazd i na to miejsce namalowanie szachownic. Nie sądzę by się ktoś wtedy zastanawiał nad jakimś "włażeniem w tyłek". Wydano rozkaz zastąpienia gwiazd szachownicami i tyle - najprościej i najszybciej, w końcu dano na to parę dni bo rozkaz 0108 wyszedł 11 lipca, a termin jego wykonania był do 20 lipca. Potem po prostu modyfikowano już istniejący system, zmieniając głównie wymiary szachownic - do czasu kiedy to szachownice kadłubowe zlikwidowano (najdłużej utrzymały się na Su-22).

Zresztą malowanie znaków zarówno na kadłubie i na stateczniku pionowym, jak najbardziej występowało i też w czasie gdy akurat z późniejszym ZSRR (a wtedy Rosją Radziecką) walczono. Zniknęły chyba właśnie wtedy gdy na miejscu kadłubowych szachownic wymalowano geometryczne znaki eskadr.

W sumie malowanie znaków rozpoznawczych na kadłubie jest równie "tradycyjne" co ich niemalowanie. Nie wspominając już o fakcie, że kilkadziesiąt lat istnienia powojennego lotnictwa to też jak najbardziej tradycja i to paru pokoleń lotników (o tym też bym nie zapominał).

Inna sprawa, że gdyby iść drogą tradycji - to należałoby zmienić układ kwadratów barwnych, ale o tym już chyba rozmawialiśmy ...

Odp: Szachownica polska
« Odpowiedź #73 dnia: Września 17, 2012, 10:03:02 »
Może i tak, nie upieram się. Te niesymetryczne malowanie uznaję po prostu za coś co na wyróżnia, jest inne niż wszędzie indziej, stąd w dobie durnej globalizacji mnie się taki tradycjonalizm podoba. Ale racja, PRL trwał dłużej niż RP, więc to kwestia także do jakiej tradycji ktoś się bardziej przywiązał. Podobnie z układem szachownic.
Co do podwójnych znaków na burcie/stateczniku-jak najbardziej były wyrazem włażenia w tyłek ZSRR, nikt tego nie kwestionował tylko po najprostszej linii oporu malowali szachownice na gwiazdach- i tak dobrze że nie w wariancie rumuńskim, węgierskim czy bułgarskim. A podwójne znaki na płaszczyźnie pionowej- moim zdaniem w firmie w której w/g żartu "nawet do sracza idzie się z konspektem, który najpierw ktoś musi zatwierdzić żeby była podkładka w razie czego" trudno spodziewać się innego podejścia niż konformizm i niechęć zmianom. Jest namalowane, nikomu nie przeszkadza, po 16:00 zamykam biurko i idę do domu a na koniec miesiąca czekam na żołd. Stąd schemat tego malowania utrzymał się na Su-22 niemal do dziś, bo i kto to miał zmieniać? Dopiero teraz wchodzi coraz śmielej nowe pokolenie, nieobciążone genetycznym brakiem własnej woli, stąd i zmiany jakieś zaczynają się wreszcie dziać.
-Mamo dlaczego ci ludzie klęczą?
Bo to synku E24 jedzie.
-A ten za nim, to ma awarię?
Nie synku, to diesel.

Odp: Szachownica polska
« Odpowiedź #74 dnia: Września 17, 2012, 10:39:13 »
Co do podwójnych znaków na burcie/stateczniku-jak najbardziej były wyrazem włażenia w tyłek ZSRR, nikt tego nie kwestionował tylko po najprostszej linii oporu malowali szachownice na gwiazdach
Tak szli po najmniejszej linii oporu, bo chodziło o szybkie zastąpienie radzieckich gwiazd, polskimi szachownicami. Wybór takiego, a nie innego rozwiązania był jak najbardziej logiczny - namalować nowy znak wprost na starym znaku i to w takim rozmiarze, żeby zakrył znak wcześniejszy. To jest czysto praktyczne i nie ma nic wspólnego z żadnym "włażeniem w tyłek". Jak sam zauważyłeś nie zaimplementowaliśmy znaku gwiazdy jak co niektórzy. Głosie - to był 1945 rok ... czy sądzisz, że nie było w rozpieprzonym kraju i w armii liżącej wojenne rany (proponuję sobie przypomnieć jak wyglądały kwestie sprzętowe bezpośrednio po wojnie - niewesoło, łatano co się dało, robiono odzysk sprzętu niecałkowicie zniszczonego itd.) ważniejszego problemu niż zabawa w całkowite przemalowywanie samolotów i tworzenie jakiś systemów umieszczania znaków. To poszło jak najprościej i najlogiczniej - zamalować stare znaki nowymi ... przy okazji metoda wcale nieodosobniona w takich przypadkach.

Jest namalowane, nikomu nie przeszkadza, po 16:00 zamykam biurko i idę do domu a na koniec miesiąca czekam na żołd. Stąd schemat tego malowania utrzymał się na Su-22 niemal do dziś, bo i kto to miał zmieniać? Dopiero teraz wchodzi coraz śmielej nowe pokolenie, nieobciążone genetycznym brakiem własnej woli, stąd i zmiany jakieś zaczynają się wreszcie dziać.
Bo zmiany malowania przeprowadzano w ramach remontu samolotów, a nie latano bez sensu z farbkami - bo to akurat ma ważność bliską zeru. Zresztą podobnie było ze zmianami układu barw szachownic - też w ramach planowanych czynności remontowych.

Dopiero teraz wchodzi coraz śmielej nowe pokolenie, nieobciążone genetycznym brakiem własnej woli, stąd i zmiany jakieś zaczynają się wreszcie dziać.
O tak ... nastała "światłość" ... Namnożyło się różnych "instytucji centralnych", które powoli nie mają już czym dowodzić i kierować, za to pierwszą czynności jest tworzenie loga i różnych malunków, gdzie popadnie (znam takowe przykłady). Ja dziękuję za takie "zmiany" polegające na bieganiu z farbkami i przemalowywaniu znaków czy czego tam jeszcze. Faktycznie palące potrzeby armii. Śmiech mnie ogarnia.

Głosie poczytaj sobie różne mądrości z zakresu szkolenia ... to tutaj przydałoby się jakieś bardziej otwarte myślenie, a nie przy malowaniu znaków, log i czego tam jeszcze. Armia staje się "barwna" niczym siły zbrojne niektórych państw afrykańskich ... Tak jest "właściwa" droga dla sił zbrojnych ... całe szczęście, że nie muszę już tego oglądać od środka, teraz mogę się z tego tylko pośmiać, bo ciśnienia mi to już nie podnosi.

Może i tak, nie upieram się. Te niesymetryczne malowanie uznaję po prostu za coś co na wyróżnia, jest inne niż wszędzie indziej, stąd w dobie durnej globalizacji mnie się taki tradycjonalizm podoba. Ale racja, PRL trwał dłużej niż RP, więc to kwestia także do jakiej tradycji ktoś się bardziej przywiązał. Podobnie z układem szachownic.
Tak naprawdę ten układ jest bez znaczenia - ktoś sobie coś wymyślił i pomalował szachownice na górnych powierzchniach płatów i niech mu będzie na zdrowie. Czymś się muszą zająć ... to się zajmują.

A co do WP w okresie PRL - to ono istniało, istniało wiele lat i całkowicie olewając od jakiejkolwiek politykę - to lotnictwo z późniejszego okresu PRL było akurat dość sprawnym tworem, jakoś nie widzę najmniejszego powodu do wstydu czy udawania, że tego lotnictwa nie było, że nie wykształciło sporej liczby lotników i to niezłych. Jak sobie przypominam to w innym temacie, całkowicie słusznie stwierdziłeś, że pomimo swojej nieskrywanej niechęci do tamtego okresu pewne sprawy, krytykowane dzisiaj były wtedy nie do pomyślenia. Tak więc bynajmniej nie odrzucał bym "tradycji" lotnictwa z okresu PRL, jest jednym z elementów składowych współczesnej armii czy się komuś to podoba czy nie.

A jak zauważyłem - szachownica na kadłubie nie była tylko dziełem zamalowania znaków radzieckich przez polskie szachownice (choć nie twierdzę, że faktycznie po pierwszym logicznym umieszczeniu szachownic na gwiazdach dalej nie miało to wpływu na kolejne modyfikacje systemu oznaczania samolotów), jak najbardziej była używana też w lotnictwie polskim okresu międzywojennego. Równie dobrze można by powiedzieć, że nawiązuje do "tradycji" początków polskiego lotnictwa. I trudno będzie temu zaprzeczyć, bo tak było - szachownice u nas na kadłubach też malowano. Tradycja w lotnictwie to nie tylko ten kawałek przed szybko przegraną wojną, to nieco większa całość i różne czynniki.

PS. A gdyby sobie wymyślili malowanie niesymetryczne, to oczywiście nie miałbym nic przeciwko temu, bo tak naprawdę miejsca w jakich maluje się obecnie znaki rozpoznawcze jest w zasadzie bez znaczenia. Jednocześnie nie widzę powodu do robienia problemu z tego, że znaki są symetryczne, a nie niesymetryczne.