Długość lufy ma znaczenie drugorzędne, co łatwo stwierdzić porównując prędkości wylotowe dowolnego wzoru karabinu i karabinka.
Ale to by oznaczało że maja takie samo 'rżnięcie' ?
I tu zagwozdkę mam - karabinek dla mnie to broń strzelająca nabojem pośrednim a karabin to broń strzelająca pełnym nabojem karabinowym ,np brfytyjski L1A1
Z drugiej strony mamy M4 i M249... może bys naświetlił to przy okazji ?
"Rżnięcie" jak powiadasz poetycznie, to w nudnym języku balistyki po prostu energia, tu: energia wylotowa. Przy pocisku o takiej samej masie, różnica w prędkości uczyni rzecz jasna różnicę w energii kinetycznej - i przy wylocie lufy i na jakieś tam odległości, na jakiej zostanie trafiony cel. Zatem "rżnięcie" broni o krótszej lufie spośród dwu zasilanych tym samym nabojem, jest oczywiście słabsze. Różnica w prędkości ma konsekwencje również dla celności: większa prędkość to bardziej płaski tor, co minimalizuje błędy strzelca w ocenie odległości i krótszy czas lotu - mniej czasu ma cel na przemieszczenie się i pocisk krócej jest wystawiony na działanie środowiska, np. wiatru.
Karabin i karabinek... No to będzie gorący off topic:]
Wg. WATu karabinki dziś, to bronie długie strzelające nabojem, którego pocisk ma energię wylotową poniżej 2600J, tj. nabojem pośrednim, a karabiny to bronie zasilane nabojem karabinowym.
Historycznie, czy też tradycyjnie (lub nawet: normalnie....) karabinek to wersja standardowego karabinu o krótszej lufie, gdzie oba strzelają tym samym nabojem.
A jeszcze głębiej w historii bywało, że karabinki będące konstrukcyjnie niczym więcej niż skróconymi karabinami strzelały słabszymi ładunkami (np. bronie długie francuskiego systemu 1777).
No i zaczyna sie: na terminologię WATu nakłada się tradycyjna. Skoro taki Beryl, podstawowa broń piechoty o standardowej długości, to już na wejściu karabinek, a nie karabin (bo nabój pośredni) to wersja krótsza musi mieć inną nazwe - i mamy taką, jakże polsko brzmiącą: subkarabinek. A rozwijając terminologię "karabinkową" wg. tradycyjnych pojęć (a tymczasem nie ma innych, nowych, WATowskich): Minimi to karabinek (nabój pośredni) maszynowy (bo zasilany z taśmy, służący do prowadzenia intensywnego ognia seriami). A jego wersja z krótszą lufą to musi być: subkarabinek maszynowy. Dalej jest już kabaret: np. w tradycyjnej terminologii uniwersalne karabiny mszynowe na nabój karabinowy bywają (funkcjonalnie) ręcznymi kmami, kiedy są używane z dwójnogiem lub ciężkimi kmami, skoro tylko ustawi się je na trójnogu. Więc jak ktoś weźmie Minimi w wersji Para, tj. z krótką lufą i postawi go na trójnogu to co otrzyma? Ciężki subkarabinek maszynowy? lol
Żeby było śmieszniej jest XIX-wieczny precedens dla takiej klasyfikacji opartej o różnicę w energii wylotowej: w austriackim systemie Werndla 1877 karabin (bo długi) strzelał amunicją 11mm x 58R (24g, 438m/s), a karabinek (bo krótszy) konstrukcyjnie bardzo podobną, tylko krótszą i słabszą amunicją 11 x 36R (24g, 319m/s). Tylko, że to było w czasach, gdy nie było całego dzisiejszego bogactwa rodzajów długiej broni strzeleckiej!
Klasyfikacja wg. energii wylotowej pocisku, każąca nazywać karabinkami dowolnej długości i przeznaczenia bronie na nabój pośredni, wyrasta rzecz jasna z potrzeby odróżnienia klasy broni na nabój pośredni, jak 7,92mm x 33 Kurz, 7,62mm x 39 wz.43, czy wreszcie 5,56 x 45mm NATO od klasy broni o identycznym lub prawie identycznym przeznaczeniu taktycznym, lecz zasilanej nabojem karabinowym. Tylko czy taka potrzeba naprawdę istnieje? Czy nie prościej byłoby trzymać się klasyfikacji istniejącej powiedzmy do 2WŚ i opartej o kryterium użytkowe: niezależnie czy na nabój karabinowy, czy pośredni - karabin to broń piechoty o standardowej długości, a karabinek, to jego wersja krótsza. Przeznaczenie taktyczne jest takie samo lub prawie takie samo (różnica w zasięgu). Wystarczy mieć choćby minimalną wiedzę o amunicji, by wiedzieć, że KARABIN M14 strzela amunicją karabinową, a KARABIN M16 - pośrednią - i tradycyjna terminologia może sobie spokojnie funkcjonować.