Przeczytałem niemalże wszystkie posty, choć nie bardzo mi się chciało ponieważ mam wyrobioną i ugruntowaną wiedzę na temat realizmu w symulatorach lotniczych.
Ale od początku, lubię "polatać" symulatorem (sturmowik, flanker 2,5 oraz lock on ten ostatni ze względu na sprzęt, raczej w ograniczonym zakresie), mam jednak niewątpliwą przyjemność "dosiadać" jednego z bohaterów współczesnych samolotów, czyli MiG-29. Byc może powinienem ten post umieścić w dziale dotyczącym lock on, jednak chodzi o ideę.
Pomijając niektóre uproszczenia w sterowaniu samolotem w symulatorze dochodzą odczucia związane z odbieraniem lotu i reakcji samolotu, czyli "braniem" samolotu na d..ę, jest to jeden z najczulszych przyrządów, wymaga jednak dość dużego doświadczenia w posługiwaniu się nim. W symulatorze na PeCeta nigdy nie odda się prawdziwych reakcji samolotu. Przykład: samolot MiG-29 w manewrach wykonywanych z kątami natarcia 15 stopni i więcej przy prędkościach powyżej 400 km/h przyjemnie drży, nie doświadczymy tego w simie, jeżeli drgania ustają oznacza to wejście na duże (25...26 stopni) kąty natarcia, dodatkowo ruch drążka stają się coraz "obfitsze" przy jednocześnie wolniejszej reakcji samolotu, prędkość maleje do minimalnej. Od biedy odwzorowano to zachowanie w kompie. W realu samolot szybciej "zrzuca" kąty po wychyleniu drążka od siebie i szybciej odzyskuje prędkość (szczególnie w pierwszej fazie). Zaciemnienie obrazu podczas przeciążeń to daleko idące uproszczenie, generalnie wyłączam tą funkcję w simie. Dżojstik zawsze pozostanie dżojstikiem, niezależnie do feedback'ów, nie odda on realnych reakcji samolotu, stąd opinia pana Browna o dużej czułości. Generalnie w pierwszej fazie ruchu drążka samolot reaguje wolniej, precyzyjniej, prędkość kątowa obrotu w poszczególnych osiach jest niewielka, dopiero pełne wychylenie drążka pozwala na maksymalną prędkość obrotu samolotu. Czyli wykres czułości powinien wyglądać jak wykres funkcji kwadratowej nie zaś liniowej.
Działanie systemów.
Włączenie dopalanie w MiG-u sprawia wrażenie jak gdyby samolot zaczął przyśpieszać na gumie, nie czuć tego przed ekranem kompa, lecz przyrost prędkości odpowiada w przybliżeniu rzeczywistemu.
Uzbrojenie, dziwi mnie fakt umieszczenia sytuacji taktycznej na wskaźniku po prawej stronie, nie będę rozpisywał się o szczegółach, wybaczcie ,

ale ma to niewiele wspólnego z realem, być może chodzi o większą frajdę w zabawie. Ponad to wskazania na HUD-zie (a dokładnie IŁS-ie) mają kilka uproszczeń, lecz długo by wyjaśniać. Zakresy pracy s/cji r/lok - no cóż to jest tylko symulator, w przybliżeniu odpowiada to rzeczywistości, sle tylko w przybliżeniu.
"Natasza" (Betty, czy jak ją tam zwą Nadia) mogłaby wydawać komendy rzeczywiste nie stanowią one tajemnicy, programiści mogliby bardziej przyłożyć się do tego.
Pojawił się wątek o manewrach wykonywanych w trakcie walki powietrznej, generalna zasada - zachować energię. Uzyskać i utrzymać przewagę taktyczną, czyli wysokość i/lub prędkość, jedno można zamienić na drugie lecz starać się wykorzystać tak by zestrzelić przeciwnika. Przykład z życia wzięty. Po minięciu się lewymi burtami rozpoczęliśmy manewr pozwalający zajęcie pozycję do ataku (bez celownika nahełmoweg). Zdecydowanie lecz tak by nie stracić prędkości wprowadziłem samolot do lotu około pionowego, szukałem przeciwnika gdzieś obok, okazało się, że zrobił on bardzo podobny manewr i lecieliśmy teraz na lekko zbieżnych kursach, wyglądało na to, że zderzymy się po jakimś czasie, jeżeli żaden z nas nie zareaguje. Samoloty w tym samym tempie zaczęły tracić prędkość i sytuacja była patowa, żaden nie popełnił do tej pory błędu. Lecz do czasu, mój przeciwnik chciał przyśpieszyć wejście mi na szóstą i lekko zagiął tor lotu by pozwolić mi na wyskoczenie wyżej i zając pozycję z tyłu za mną. Jak pomyślał tak zrobił, nie wziął jednak pod uwagę, że wykonując ten manewr zwiększy kąty natarcia, a tym samym opór samolotu, jego MiG gwałtowniej od mojego zaczął zwalniać i w efekcie jego pilot musiał zmniejszyć kąt wznoszenia by nie wykonać figury nieprzydatnej w walce, a jedynie na pokazach (na nieszczęście nie u nas) czyli ślizgu na ogon. Czekałem na ten moment i wykorzystałem go należycie, obydwaj mieliśmy małą prędkość lecz ja byłem wyżej i tym sposobem uzyskałem przewagę nad nim. Gdyby wytrzymał nerwowo obydwaj musieli byśmy "coś" zrobić nie uzyskując przewagi jeden nad drugim. Tym czasem on doprowadził do utraty energii, pomimo, że obydwaj traciliśmy ją po równo. Jest to rozwiązanie jedno z wielu, podstawą jest nieszablonowość i zachowanie energii oraz analiza tego co robi przeciwnik.
Ale do tematu.
Symulatory są tylko uproszczoną namiastką prawdziwego lotnictwa, nigdy nie dostarczą tyle co prawdziwy samolot, ale może o to chodzi by bezpiecznie pobawić się w pilota w domowym zaciszu.
Co do opinii pan Browna na temat FB, podejrzewam, że podobną by miał Zidane o np. FIFA, czy jakiejś innej gierce dotyczącej piłki nożnej.
Pomimo mojego nastawienia czerpię przyjemność ze "śmigania" w simach.
Pozdrowionka dla wielbicieli wszelkich symulatorów lotniczych, jak sądzę byłoby pośród Was wielu godnych miana rasowego pilota myśliwskiego. Tym przed, którymi stoi jeszcze kariera pilota, życzę wytrwałości w dążeniu do celu i wiary w siebie, bo tylko ona pozwala odnosić sukcesy.
:mikolaj: :mikolaj: :mikolaj: