No cóż, wszystko się kiedyś kończy (za wyjątkiem "Mody na sukces"

), a 10 wydań gry i 24 lata (82-06) to niezły "serial".
Pomimo faktu, że żałuję końca tej serii (bawiłem się nią od 10 lat), to zgadzam się ze zdaniem
some1 - jeszcze przez kilka ładnych lat FSX ma rację bytu (i zapewni zabawę dzięki dodatkom i możliwościom modyfikacji wielu rzeczy).
Paradoksalnie może to wyjść grze na dobre. Twórcy płatnych, dobrych dodatków zyskali szansę na zarobienie, dzięki temu, ze FSX będzie trwał dłużej niż planowano. Warto inwestować w tworzenie, gdy wiadomo, że zbyt może być większy (bo nie skończy się - czy raczej ograniczy, bo zawsze są miłośnicy staroci - jak obecnie FS9) niż w sytuacji gdy co 2 czy 3 lata wychodzi nowa odsłona gry. Pewnie i motywację zyskają hobbyści tworzący dodatki darmowe - bo przecież to miłe gdy owoc twojej ciężkiej pracy żyje dłużej.
FSX ma wiele możliwości, a my może wreszcie wydusić z ostatniego FS-a wszystko co możliwe, bo rozwój domowych komputerów nie nadążał za ta serią. Można było sobie co roku wymieniać komputer na taki z "najwyższej sklepowej półki", a i tak do możliwości maksymalnych ustawień dochodziliśmy wtedy gdy dana wersja gry szła w zapomnienie, zastępowana przez nawą stworzona do komputerów jakich jeszcze nie ma.
FSX (przy swojej "otwartej" formule) starczy jeszcze na parę lat, a przyszłość? Kryzysy jak wojny zaczynają się i kończą. Ktoś dostanie w plecy, a ktoś to wykorzysta. Zresztą FS-y były chyba finansowym sukcesem Microsoftu ("społeczność" tej gry/gier jest na świecie spora), to zapewne do tego wrócą. Może dzięki takiej przerwie będzie to jakiś większy skok jakościowy? Bo po dłuższej przewie będzie można zrobić coś zupełnie nowego nie związanego z poprzednimi wersjami.
PS. Widzę, że międzyczasie Kelso wyraził podobny pogląd