Autor Wątek: Samoloty Pacyfiku w Europie  (Przeczytany 22017 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Labienus

  • *
  • Corsaires Fanaticus
Odp: Samoloty Pacyfiku w Europie
« Odpowiedź #15 dnia: Stycznia 15, 2006, 18:22:45 »
Nie wiem czemu wcześniej przeoczyłem ten wątek... :roll:
Ja pozwolę sobie nieco od siebie dodać, jeśli pozwolicie :)
Cytat: Traun
Twierdzisz że rodzaj sprzętu wymusza teatr wojenny ...tak właśnie tak...i dlatego mając tak słabiutkiego przeciwnika jak Japończycy amerykanie nadrobili rozwój Buffalo przez  Wildkata przez Hellkata do Corsaira. Samoloty te ... były moim zdaniem przeciętne ..były dobrze opancerzone i to ich wielka zaleta ale reszta była dobra dla słabiutkich japońskich maszyn a nie np. dla foki czy sturmowika...
Cóż... porównywanie jakiegokolwiek samolotu do Szturmowika możnaby uznać za obraźliwe już chyba i jakieś ostrzeżenie na wszelki wypadek wlepić. Daję to pod rozwagę moderatorom :004: :003:
Z całym szacunkiem, ale produkt samolotopodobny IŁ-2 nie może służyć do jakichkolwiek porównać, bo był koncepcyjnie i produkcyjnie złomem w moim mniemaniu. To ja już wolę Buffalo.
Co się tyczy przeciętności Buffalo i Wildcata, to były to w swoim czasie jedne z najlepszych myśliwców pokładowych świata. Oczywiście, że Zero je zdeklasowało w pewnym momencie, ale Zero jest młodsze. To raz. Dwa, uważanie Zera za wyznacznik co do dobre, a co złe, też jest błędem, bo np. taki Buffalo świetnie radził sobie w rękach fińskich pilotów w walce z Iszakami i nie tylko.
Na pewno zarówno F3A jak i F4F nie były niczym nadzwyczajnym jak na swoje czasy w generalnym spojrzeniu, ale swój dorobek mają. Według mnie F3A i F4F wobec A6M to to samo jak Hurricane wobec Bf109 w czasie Bitwy o Wielką Brytanię.
Mogę się zgodzić, że jeśli chodzi o parametry lotu to F6F to przeciętniak. Z takim silnikiem, jaki miał "pod maską", zdecydowanie nie była to czołówka światowa. Inna rzecz, że był tak znakomity i bezproblemowy w pilotażu, a przy tym posiadał i tak przewagę nad przeciwnikiem, że to zupełnie wystarczyło.
F4U zdecydowanie za przeciętniaka nie mam... ale ten temat sobie odpuszczę, bo po prostu już tyle razy o tym się pisało tu i na DWS, że ileż razy można.

Generalnie chętnie bym zobaczył pojedynek Antona z Corsairem. Co prawda były testy porównawcze zdobycznego A5 z F4U-1D w USA i wyszły one dość kiepsko dla tego pierwszego. Gizmo zaraz się odezwie, że była to przechodzona maszyna, i że już nie trzymała parametrów. Ja tego jednak nie wiem, bo jakoś nigdy nie powiedział skąd on to wie :P Tym niemniej sam test, choć korzystny dla Corsaira, też nie jest dla mnie reprezentatywny, bo wersja 1D Corsaira to wersja myśliwsko-bombowa, cięższa i mniej zwinna, a z tym samym silnikiem. Ale porównanie takiego A5 z jedyneczką czy jedyneczką A mogłoby być bardzo ciekawe.
Cytat: Viper
A co do "przeciętności" Corsaira i reszty pokładowych maszyn amerykańskich niech wypowie się może Labi.
Akurat nie wiem czy dobrze, że mnie wywołałeś do tablicy z Korsarzem, bo wszyscy doskonale wiedzą jaki mam stosunek do tej maszyny :)
Tym niemniej na pewno przeciętniakiem nie był. Co prawda muszę z bólem przyznać, że chyba w pojedynku z Dorą 9 Corsair w wersjach z "1" w oznaczeniu mógłby dostać cięgi i to całkiem ostre.... <Zapiszcie sobie w kominie germanofile :P > ale z drugiej strony Dora to już myśliwiec i tylko myśliwiec. Ten samolot generalnie do niczego innego się nie nadawał, w przeciwieństwie do swojego starszego brata Antona, którego wielozadaniowość można porównać z tą Corsaira. I właśnie w tym aspekcie dla mnie Corsair był znakomity - po prostu cały czas był jednym z najlepszych myśliwców na świecie, a przy tym mógł bez obaw wykonywać wiele innych zadań. Taki Anton już nie, bo mu się przytyło ostro w trakcie rozwoju, a mocy w silniku nie przybyło poza instalacjami krótkotrwałego zwiększenia mocy. Taki Korsarz się wciąż rozwijał i choć wersja 1D była już trochę przeciążona (na co w realiach wojny na Pacyfiku spokojnie można było sobie pozwolić) to "czwóreczka" miała osiągi z najwyższej półki, jeśli tak to można określić. I to wcale nie tracąc na swojej wielozadaniowości. :)
Ale dość już o tym... se pogadałem :P
Cytat: Schmeisser
Dlatego też amerykanskie maszyny to typowe 'Hogs' - wieprze, brzydkie, kanciate nieforemne...
Oj Szmajsiu... lepiej nie zaczynaj :002:
Jak serdelki są nieforemne, to co powiedzieć o zmutowanej Foce, jaką było Ta152?
Corsair to taki Dodge Challenger nieba. A nie te wyżyłowane, małolitrażowe samochodziki z Europy ze spojlerkami i nalepkami REMUS :002:
Cytat: Schmeisser
Niemniej jednak nie stawiałbym na żaden amerykanski samolot pokładowy w starciu z takim G6 AS czy długą foką.
Mogłoby być cinko, faktycznie dla F4U-1 i jej pochodnych. No ale to tak samo jak Anton nie miałby większych szans z Dorą. Resztę wyczerpują słowa Kopiego, w moim mniemaniu:
"Wydaje mi sie Schmeisser ze F4u4 mógłby jak najbardziej walczyć z późnymi fokami i messerami."
Cytat: Ranwers
Duże, wygodne kabiny a później nawet autopilot i łatwośc pilotażu - w tej materii (pilotażu) Corsair był wyjątkiem.
Muszę się niezgodzić. Corsair nie był wyjątkiem, jeśli chodzi o łatwość pilotażu. Prowadził się przyjemnie i łatwo, na tyle świadczą relacje pilotów. Charakterystyki lotu na granicy przeciągnięcia miał bez dwóch zdań wredne. Ale przecież nikt normalny tak nie lata.... o ile nie ląduje oczywiście :021:

A co do P38, to według mnie nie udało się Amerykanom stworzyć maszyny dwusilnikowej, która równać by się mogła z jednosilnikowymi myśliwcami. To oczywiście nic odkrywczego. Tym niemniej też była to świetna maszyna jak na siebie, bo w klasie dwusilnikowych dziennych myśliwców nie miała raczej konkurentów. Tyle ode mnie w tej sprawie.

Pozdrawiam :)
« Ostatnia zmiana: Stycznia 15, 2006, 18:28:19 wysłana przez Labienus »

Elwood

  • Gość
Odp: Samoloty Pacyfiku w Europie
« Odpowiedź #16 dnia: Stycznia 15, 2006, 19:20:25 »
Labi, parę słów komentarza (moje zdanie):
-to nie Buffalo był taki dobry na froncie fińskim, tylko sowieci byli tak bezdennie źle wyszkoleni. To nie jest normalne wdawać się na Gladiatorach i Buffalo w walkę z sowieckimi samolotami pokroju Ła-5 i Jak-9 i ujść z tego z życiem, zgodzisz się. Buffalo był przestarzały nie mniej niż polskie P.7 w starciu z Bf-109E, i podobnie jak u Finów to polscy kierowcy decydowali o wyniku spotkania (samo ujście z życiem to także sukces), a nie tylko różnica klas sprzętu.
-długa foka latała jak najbardziej z bombami, konkretnie jedną pod kadłubem, i to zupełnie często. Niemcy w 1944/45 roku nie mogli już sobie wybierać roli dla swoich samolotów. Ja również uważam że przy równorzędnym poziomie pilota, jakkolwiek uważam niemieckich pilotów generalnie za lepszych niż amerykańskich, to Corsair z długą foką raczej by nie poszalał. Przynajmniej teoretyzując, bo tylko wynik prawdziwej walki może dać wiarygodną odpowiedź na takie pytanie.
-nie ulega żadnej wątpliwości, że gdybym miał sam być kierowcą w tych czasach i przelecieć nad niebem Niemiec w dzień w 1944 roku z punktu A do odległego punktu B, to wolałbym lecieć solidnym i wygodnym dowolnym pokładowym samolotem amerykańskim, niż posklejaną sznurkiem foką pracującą na 87 oktanowych szczynach destylowanych z węgla, drewna i czego tam jeszcze nerwowo rozglądając się za milardem mustangów dookoła.

Micho

  • Gość
Odp: Samoloty Pacyfiku w Europie
« Odpowiedź #17 dnia: Stycznia 15, 2006, 19:54:41 »
a czy z pacyficznych samolotów ( jeśli tak go można określić ) P61 BW nie dokazywał czasem w południowej Francji  :011:

kermadec

  • Gość
Odp: Samoloty Pacyfiku w Europie
« Odpowiedź #18 dnia: Stycznia 15, 2006, 21:13:39 »
No Niemcy poza bombką w Dorach mieli w planach jeszcze wersje D-12 z torpedą tylko nie wiem czy skończyło sie na planach czy coś zbudowali.

Offline Labienus

  • *
  • Corsaires Fanaticus
Odp: Samoloty Pacyfiku w Europie
« Odpowiedź #19 dnia: Stycznia 15, 2006, 21:34:55 »
Labi, parę słów komentarza (moje zdanie):
-to nie Buffalo był taki dobry na froncie fińskim, tylko sowieci byli tak bezdennie źle wyszkoleni. To nie jest normalne wdawać się na Gladiatorach i Buffalo w walkę z sowieckimi samolotami pokroju Ła-5 i Jak-9 i ujść z tego z życiem, zgodzisz się. Buffalo był przestarzały nie mniej niż polskie P.7 w starciu z Bf-109E, i podobnie jak u Finów to polscy kierowcy decydowali o wyniku spotkania (samo ujście z życiem to także sukces), a nie tylko różnica klas sprzętu.
Z tym, że gdy Finowie walczyli z Ła5 i Jakami-9 to latali już na Gustawach, więc nie przesadzajmy :)
A gdy latali na Buffalo to walczyli głównie z SB2 i Iszakami. Mimo wszystko tak kompletnie wtedy nie odstawali od swoich przeciwników.
Wojna Zimowa 1940 roku, a wojna 1943 roku to jednak trochę co innego.
-długa foka latała jak najbardziej z bombami, konkretnie jedną pod kadłubem, i to zupełnie często. Niemcy w 1944/45 roku nie mogli już sobie wybierać roli dla swoich samolotów.
Nie napisałem przecież, że Dora nie latała z bombami. Wspomnienia Rudla chociażby świadczą za tym i nie zamierzam im zaprzeczać. Z tym, że jednak wolałbym lecieć Korsarzem bombardować cokolwiek aniżeli Dorą, bez względu na to czy jej coś podczepiali czy nie. Mustangi też latały z bombami, co nie oznacza, że były w tym dobre.
No Niemcy poza bombką w Dorach mieli w planach jeszcze wersje D-12 z torpedą tylko nie wiem czy skończyło sie na planach czy coś zbudowali.
Nie było seryjnych. To nie zmienia jednak postaci rzeczy, że to było na siłę przystosowywanie istniejących i produkowanych konstrukcji do robienia wszystkiego... co nie zawsze musiało iść w parze ze skutecznością.

Pozdrawiam :)

Schmeisser

  • Gość
Odp: Samoloty Pacyfiku w Europie
« Odpowiedź #20 dnia: Stycznia 15, 2006, 21:39:21 »
Corsair chyba się potykał nad norwegia z Antonem , nieprawdaż?
Dzięki temu chłopaki z KG200 dostały śliczny niebieski samolot.

Offline Ranwers

  • *
  • Wizzard
Odp: Samoloty Pacyfiku w Europie
« Odpowiedź #21 dnia: Stycznia 15, 2006, 21:39:55 »
Rudel nie latał na Dorach !
.       __!__
.____o(''''')o____.
          " " "
Forum to miejsce spotkań ludzi, którzy mają "zryty palnik" w pewnych kwestiach i do tego dobrze im z tym

Schmeisser

  • Gość
Odp: Samoloty Pacyfiku w Europie
« Odpowiedź #22 dnia: Stycznia 15, 2006, 21:45:43 »
Latał
Nawet w kwietniu 45 roku pokazywał dzieciom akrobacje na Dorze, na jakims spotkaniu hitlerjugend połączonym z wręczeniem Pierwszego Panzerfausta.
Ale by oddać sprawiedliwość , wczesniej latał antonem

Offline Ranwers

  • *
  • Wizzard
Odp: Samoloty Pacyfiku w Europie
« Odpowiedź #23 dnia: Stycznia 15, 2006, 21:48:48 »
Ale myślę o bojowym lataniu,  wydawało mi się że latał na F i G
.       __!__
.____o(''''')o____.
          " " "
Forum to miejsce spotkań ludzi, którzy mają "zryty palnik" w pewnych kwestiach i do tego dobrze im z tym

Elwood

  • Gość
Odp: Samoloty Pacyfiku w Europie
« Odpowiedź #24 dnia: Stycznia 15, 2006, 21:49:47 »
Z tym, że gdy Finowie walczyli z Ła5 i Jakami-9 to latali już na Gustawach, więc nie przesadzajmy :)
A gdy latali na Buffalo to walczyli głównie z SB2 i Iszakami. Mimo wszystko tak kompletnie wtedy nie odstawali od swoich przeciwników.
Wojna Zimowa 1940 roku, a wojna 1943 roku to jednak trochę co innego.
-No to jak już cytujemy, to ja od siebie dodam, że Finowie latali na B-239 w pierwszej linii jeszcze w 1944 roku i z La-5 i Jak-9 jak najbardziej walczyli, co wiecej po zmianie barw klubowych samoloty te zestrzeliły jeszcze kilka niemieckich Ju-87D. W uzbrojeniu fińskiego lotnictwa pozostały do roku 1948, wiele z nich wobec braku dopływu części zamiennych z zabudowanymi zdobycznymi sowieckimi silnikami M-63. Według fińskich źródeł, 44 samoloty B-239 odniosły 496 zwycięstw powietrznych nad samolotami sowieckimi przy utracie 19 maszyn. Dziękuję.
-Co do Fw-190D, miałem tylko na myśli zasygnalizowanie szczególnie młodszym forumowiczom, że samolot ten nie pełnił tylko takiej roli jak w pewnym quasi-symulatorze Forgotten Battles. Oczywiście że Korsarz był lepszym szturmowcem.
-Torpedowe foki to oczywiście radosna twórczość.
-Ulrich Rudel latał na Dorze, miał swoją osobistą, miał na niej zwycięstwa powietrzne i sporo ataków naziemnych.
Joł.

Offline Ranwers

  • *
  • Wizzard
Odp: Samoloty Pacyfiku w Europie
« Odpowiedź #25 dnia: Stycznia 15, 2006, 22:05:06 »
[-Ulrich Rudel latał na Dorze, miał swoją osobistą, miał na niej zwycięstwa powietrzne i sporo ataków naziemnych.
Ups...... wtopa z mojej strony. Wytłumaczeniem niech będzie to, że "kolega" oddaje mi "Czas Wojny" już kilka lat  :008:
.       __!__
.____o(''''')o____.
          " " "
Forum to miejsce spotkań ludzi, którzy mają "zryty palnik" w pewnych kwestiach i do tego dobrze im z tym

Offline Labienus

  • *
  • Corsaires Fanaticus
Odp: Samoloty Pacyfiku w Europie
« Odpowiedź #26 dnia: Stycznia 15, 2006, 22:08:43 »
Ufam Elwood, że wiesz lepiej w sprawie tych Buffalo, więc się nie kłócę :)
Corsair chyba się potykał nad norwegia z Antonem , nieprawdaż?
Dzięki temu chłopaki z KG200 dostały śliczny niebieski samolot.
Niestety Brytole spaskudzili go jakimś zielono szarym malowaniem - FUJ :551:

Co do domniemanej przez Szmajsa walki Corsaira z Antonem, to do niej nie doszło. Corsair, o którym mowa, pochodził z 1841 dywizjonu lotniskowca HMS Formidable, a pilot jego - (Lt.) Mattholi - uskuteczniał patrol przeciw łodziom podwodnym w okolicy wybrzeża Norwegii i się zgubił. Toteż po wyczerpaniu zapasów paliwa samolot lądował awaryjnie bez żadnych uszkodzeń w Sorvag w Norwegii 14 lipca 1944 roku. Więc Niemiaszki dostały nowiutkiego i pachnącego Corsaira Mk.II niestety bez walki. :roll:

A mogłoby do podobnej dojść, gdyby w trakcie ataku na Tirpitza Foczki się poderwały, bo wtedy eskortę bombowców stanowiły m.in. brytyjskie Korsarze. Ale nie byłoby to chyba nic reprezentatywnego, bo z tego co pamiętam, tych Foczek było dramatycznie mało w porównaniu do sił atakujących.

Pozdrawiam :)
« Ostatnia zmiana: Stycznia 15, 2006, 22:17:12 wysłana przez Labienus »

Offline rutkov

  • KG200
  • *
  • Versuchskommando
    • KG200
Odp: Samoloty Pacyfiku w Europie
« Odpowiedź #27 dnia: Stycznia 15, 2006, 23:35:12 »
a czy z pacyficznych samolotów ( jeśli tak go można określić ) P61 BW nie dokazywał czasem w południowej Francji  :011:

ano latał dyw. 414 NFS i nie tylko nad Francją ale też nad Włochami wyp. w  P-61A i B, lt. Smith zestrzelił na wdowie 5 szwabów i jedną V-1
miłośnik 110-tki    •    I/KG200_Doktor  ♥1972-†2006   •   Czekamy Ciebie czerwona zarazo, byś wybawiła nas od czarnej śmierci. Byś nam, kraj przed tym rozdarłszy na ćwierci, była zbawieniem, witanym z odrazą.    •   Han Pasado!    •    GDY WIEJE WIATR HISTORII, LUDZIOM JAK PIĘKNYM PTAKOM ROSNĄ SKRZYDŁA, NATOMIAST TRZĘSĄ SIĘ PORTKI PĘTAKOM

Offline traun

  • *
  • CM, RoF, CoD
Odp: Samoloty Pacyfiku w Europie
« Odpowiedź #28 dnia: Stycznia 16, 2006, 11:55:35 »
ech jak ładnie wątek się plecie...
Tak gwoli wyjaśnienia co by niektórzy koledzy się ze mnie nie śmiali..wymieniając Fokę i Sturmowika miałem na myśli kontrast odnośnie ich opancerzenia w stosunku do japońskich maszyn a nie poziom techniczny...(sturmowika)...
O innych aspektach się niewypowiem bo już mądrzejsi głos zabierali..... :021:
Pozdrawiam chłopaków z EKG
GG 4834952

Odp: Samoloty Pacyfiku w Europie
« Odpowiedź #29 dnia: Stycznia 16, 2006, 19:33:09 »
Generalnie chętnie bym zobaczył pojedynek Antona z Corsairem. Co prawda były testy porównawcze zdobycznego A5 z F4U-1D w USA i wyszły one dość kiepsko dla tego pierwszego.

Oczywiscie Labi zapomniałeś wspomnieć że testowany Fw 190 też był w wersji bombowej, jakkolwiek amerykanei odnotowali że zdemontowali z niego 35 kg wyposażenia dodatkowego. Test nie wypadł dla FW 190 wcale tragicznie samolot wykazął swą przewagę nad Corsairem w wznoszeniu, przyśpieszeniu i prędkosci na większych pułapach.

P-61 odnotowały w Europie 58 zestrzeleń.

Pozatym chciałbym dodać że USAAF zarówno na ETO MTO jak i PTO używały podobnego sprzetu i nei nalezy tego rozpatrywać w kategoriach COrsair ->pacyfik, P-47 ->Europa, tylko raczej US Navy-> PAcyfik , USAAF -> Europa.
We'll come in low, out of the rising sun, and about a mile out, we'll put on the music...