Wpadłem tu przypadkiem i nie mogę nie odpowiedzieć.
Ad.2 - Nie. Ląduje się pod wiatr właśnie dlatego, aby zmniejszyć prędkość względem ziemi - nawet te 10km/h robi gigantyczną różnicę w długości pasa potrzebnej do wykonania manewru; a także dlatego, aby w końcowej fazie wytracania prędkości (już na ziemi) zachować sterowność aerodynamiczną (w szybowcach innej nie ma). Przed "ugotowaniem" na skutek "braku podmuchu" obronić się jest łatwo: przy porywistym wietrze, zwłaszcza silnym, zwiększa się prędkość podejścia.
Może ja Ci przybliżę to bardziej - sorki Miron.
Lądowanie pod wiatr jest jakby bezpiecznikiem. Przyrządy pokładowe prędkości podają ci prędkość lotu w odniesieniu do prędkości wiatru. Dokładniej jest to pomiar prędkości dynamicznej wpadającej do rurki Pitota jako sumy prędkości lotu i prędkości wiatru uwzględniającej zróżnicowane ciśnienie statyczne ( otaczające - zmienne od wysokości). Czyli jak wiatr wieje od tyłu pokazuje Ci tylko prędkość lotu bo on nie wpada wtedy do dziurki Pitota. Jeśli dobrze słuchałeś to podawane było Ci na zajęciach prawo Bernouliego na zasadzie której każdy statek powietrzny poza rakietą się porusza. Czyli powstawanie siły nośnej. To ona ma związek również z lądowaniem. Abyś utrzymał siłę nośną musisz mieć odpowiednią prędkość. Jak robisz to pod wiatr , to prędkość względem ziemi maleje, przyrządy pokazują ci prędkość opływu płata- powstawania siły nośnej- i jest to suma dwu prędkości. Abyś tego dokonał z wiatrem , to aby utrzymać siłę nośną musisz mieć większą prędkość przyrządową , bo prędkość opływu płata maleje - odejmuje się prędkość wiatru. Idealne warunki to w tzw. ciszy.
Lądować możesz z każdego kierunku -
z wiatrem wydłużysz drogę lądowania trzymając większą prędkość podejścia - oczywiście znaki na lądowisku jeśli są ,są obowiązkowe, jeśli nie ma to każdy kierunek jest dobry jeśli wiesz o co biega. Dla zmniejszenia dobiegu i dla uczniów i z zasady stosuje się lądowanie pod wiatr.
Jeśli nie zachowasz minimalnej prędkość nawet w górze z wiatrem ( czyli do min. dodajesz prędkość wiatru od tyłu) to sypniesz się w korek. Mo.żesz to wypróbować na min. 100 m. Tak zginął mój przyjaciel - korek na 100 m zapomniawszy , że oblatuje ciężkiego Kobuza , a nie Bociana. Niech zawsze lata do gwiazd +++. Ja siadałem z każdego kierunku nawet w wietrze 25 m/s. Reasumując , jeśli nie będziesz miał tego nosa - to siadaj raczej pod wiatr, a wcześniej poznaj trochę literatury o tym co w powietrzu może Ci się przytrafić.
Tyle samo startów co i lądowań. :banan