Pełna procedura uruchomienia bestii rozpoczyna się wraz z zawyciem syreny rwącej na strzępy spokój i sielankę. Pierwszą czynnością jest zdjąć laczki (kapcie), najlepiej rozkopując je wdzięcznie po pokoju, szkło posprząta się po później. Nałożyć buty lotne, chwycić spodnie przeciwprzeciążeniowe, najlepiej swoje, lekko posapując dopiąć je w pasie, zapiąć przy nogawkach haftki tychże spodni i zasunąć zamki błyskawiczne. Wyszeptać QRA (Quick Reaction Alert), gdy zamek przyszczypnie opuszki palców. Sięgnąć po mapę, nakolannik, hełm i pędem rzucić się w kierunku wyjścia, dobiec do swojego samolotu, założyć hełm i po raz kolejny powiedzieć QRA (Quick Reaction Alert) bo zapomniało się maski, biegiem do domku po maskę, wracając znowu QRA (Quick Reaction Alert) bo drugi z pary zaczyna uruchamiać silniki. Po drabince szybciutko do kabiny, zapiąć pasy, podpiąć NAZ, podłączyć kable, podłączyć maskę, podpiąć pepeki. Kabina zamknięta - sprawdzić, akumulator, hebel na burcie, trzy przełączniki na półce (systemy silnika, nawigacja, tester), sprawdzić lampy, paliwomierz, ekran, radiowysokościomierz, dss-y w całym zakresie i na pozycję mały gaz, wybrać rodzaj uruchomienia i knopka zapusk. nareszcie jest chwila wytchnienia, można uspokoić oddech, porozglądać się wkoło. Silniki uruchomione, sprawdzić napięcie, sprawdzić klapy, włączyć platformy żyroskopowe, włączyć resztę urządzeń, uzgodnić platformy, sprawdzić IŁŚ, posłuchać Nataszy, sprawdzić system przeciwpompażowy, włączyć "nawigację" od włączenia platform do tego momentu nie może minąć więcej niż 1.5 minuty. Kontrolować autosprawdzenie autopilota

, wytrymerować samlot, sprawdzić sterowanie, sprawdzić sprawność wlotów, skontrolować hydraulikę, po gotowości systemu nawigacyjnego, dać sygnał na wyjęcie podstawek, kontakt z wieżą i można kołować. Pomiędzy tymi czynnościami można nastroić GPS, jeżeli nie ma w nim potrzebnych punktów. Od momentu naciśnięcia uruchomienia silnika do wykołowania nie mija więcej czasu niż 5 minut. I tutaj znowu kłania się pewien serial (Klan?, PLEANIA!!??) i postać jaka była tylko w jednym odcinku, czyli kpt. Pawłow, który zwykł mawiać "Kupa cziasu".