Autor Wątek: Klub Bombardiera.  (Przeczytany 34851 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Odp: Klub Bombardiera.
« Odpowiedź #30 dnia: Marca 18, 2006, 18:49:11 »
Własnie na tym polega czasami bezsens tej gry.
W tej "piaskownicy" w krórej się wszyscy bawimy zwanej "PF" tak naprawdę nie ma celów do zniszczenia których były by potrzebne bombowce takie jak B-25, He-111 czy Ju-88. Nie ma w tej grze celów których nie mozna by było zniszczyć za pomocą szturmowca lub mysliwca z bombami. Wszystko jest kwestią ilości.
Pomijam misje torpedowe - ale jest ich tak mało, że zupełnie mozna je pominąć.
Proszę mnie dobrze zrozumieć - nie chodzi mi o to że brak tych samolotów byłby niezauważalny - ale zupełnie niepotrzebne jest robienie z nich "flyable".
Jako AI owszem  - dodają kolorytu do gry offline i urozmaicają tło kampanii.
Ale tak naprawdę dobrze prowadzona i wykonująca skoordynowany atak formacja Fw-190 F8 jest w stanie dokonać wiekszych zniszczeń niż formacja heńków czy juhasów. A jak już słyszę o marzeniach w stylu "B-17 czy B-24 flyable" to ogarnia mnie smiech - no chyba że wszystkie naloty będfziemy wykonywać jak w Ploeszti pommiędzy kominami rafenerii

Pozwolę sobie się jednak w paru miejscach z szanownym kolegą nie zgodzić  :021:.

1. W realnych działaniach też nie było wiele takich celów. Bo oczywiście pomijając cele "nie do ugryzienia" za pomocą mniejszych bomb, na większość obiektów niszczonych przez bombowce zrzucano bomby o wagomiarze do 500 kg (chyba najbardziej powszechne były 250 kg lub 500 lb, ale nie znam statystyk i mogę się mylić) - tyle, że jeden bombowiec bierze ich tyle co często kilka myśliwców i do tego dalej z nimi zaleci. To, że w grze nie wykonuje się zwykle kilkugodzinnych lotów - no a od czego wyobraźnia graczy, w grach komputerowych to przecież podstawa dobrej zabawy.

2. Co zwiększania ilości typów samolotów w FB-AEP-PF to moim zdaniem, jeżeli już gra poszła w tym kierunku czyli nie dwóch-trzech super odwzorowanych maszyn, a kilkudziesięciu zrobionych powiedzmy dyplomatycznie  :001: - przeciętnie, to po prostu trzeba się z tym pogodzić albo dać sobie z nią spokój. Ja pogodziłem się z tym już dawno i w tej chwili witam z zadowoleniem każdą nową maszynę. No bo jak nie dwie-trzy super to niech powstanie ich jak najwięcej - ja "poproszę" o Wellingtona, więcej wersji B-25, przynajmniej tę z działem 75mm i tę z potężna baterią "piećdziesiątek", a z "braci mniejszych" - to gdzie się podziały francuskie myśliwce ("Operation Torch" mi się sypię  :021:) oraz może tak jakieś maszyny torpedowe na Pacyfik: B5N, Devastator i przede wszystkim Avenger  :010: - ale i ten wspomniany B-17 przyjąłbym z zadowoleniem (Lancastera, Halifaxa i B-24 zresztą też !).
Jeżeli nie można mieć super realnej symulacji pracy pilota to niech chociaż mam możliwość odtworzenia jak największej ilości rzeczywistych operacji lotniczych z czasów II WŚ i w ten sposób niech ta gra zasłuży na miano symulatora - symulatora operacji powietrznych z II WŚ  :004:.

3. Co do celów dla bombowców horyzontalnych - to bardzo przepraszam, ale na edytor w tej grze to chyba zbytnio narzekać  się nie da. Można sobie stworzyć bez trudu cele powierzchniowe dla takich nalotów.

PS. Łosia i Karasia też bym oczywiście chciał, ale aż takim marzycielem to nie jestem.

KUBA

  • Gość
Odp: Klub Bombardiera.
« Odpowiedź #31 dnia: Marca 18, 2006, 19:14:07 »
A można latać w więcej osób w 1 samolocie, a jeśli tak to jak się "podpiąć" do kogoś ?

Odp: Klub Bombardiera.
« Odpowiedź #32 dnia: Marca 18, 2006, 19:59:45 »
Można w trybie co-op (niestety, pilot musi być jednocześnie bombardierem)

Odp: Klub Bombardiera.
« Odpowiedź #33 dnia: Marca 19, 2006, 10:16:20 »
Skoro powstał temat o bombowcach to może tutaj wrzucę jako ciekawostkę taki podkład dla edytora do tworzenia misji nad Pearl Harbor 7.12.1941, który zrobiłem sobie kiedyś na potrzeby latania D3A1 (chyba było to nawet gdzieś w okolicy grudnia  :021:)

Analizując dostępne mapki z rozmieszczeniem okrętów, ustawiłem obiekty w grze tak, żeby jak najbardziej odpowiadały rzeczywistości z owego dnia. Stworzyłem też nabrzeża podobne do rzeczywistych (i tu mała złośliwość w kierunku Ola i spółki - jak się już robiło mapkę Pearl Harbor to można była przynajmniej linie brzegowe zrobić porządnie !) w miarę możliwości starając się poprawić błędy autorów gry.

Ponieważ wybór okrętów w serii FB-AEP-PF jest ograniczony to kilku typów więc trzeba było trochę "pooszukiwać" i tak np.:
- za amerykańskie stare pancerniki "robią" rosyjskie pancerniki typu "Marat" - uznałem, że ich odporność i siła ognia plot jest bardziej zbliżona do amerykańskich okrętów sprzed modernizacji niż np. dostępnych w grze nowoczesnych pancerników typu "Bismarck" czy "King George V".
- lekkie krążowniki typów "Brooklyn" i "St.Louis" są pozorowane przez krążowniki typu "Kirow"
- w stare lekkie krążowniki typu "Omaha" wcieliła się  "Aurora"
- za duże niszczyciele typu "Porter" są ustawione niszczyciele typu "Taszkient"
- stary pancernik-cel "Utah" jest udawany przez pancernik obrony wybrzeża
- za stawiacz min "Ogala" - postawiłem okręt typu "Niobe"
- pogłębiarka i rura do niej to barka desantowa i kawałek płotu - ale z powietrza wygląda OK



Wszyskie okręty są wyłączone, każdy musi ustawić sobie sam siłę ognia plot w swoich misjach. Nie ma też żadnych samolotów (za wyjątkiem paru ustawionych na ziemi) - to też w gestii graczy. To tylko pokład do tworzenia misji, ale ponieważ zrobienie tego zajęło mi trochę czasu (chciałem mieć PH jak najbardziej zbliżone do realizmu) "wrzucam" to na forum może komuś kto bawi się misjami w PF-ie zaoszczędzę trochę czasu.

link do pliku: http://rapidshare.de/files/15873192/PH.zip.html

a tu linki do stron, z których korzystałem przy budowie PH:
http://www.history.navy.mil/photos/events/wwii-pac/pearlhbr/pearlhbr.htm
http://www.history.navy.mil/photos/events/wwii-pac/pearlhbr/ph-oa.htm
http://www.ibiblio.org/hyperwar/USN/USN-ships.html#aux
http://history.acusd.edu/gen/WW2timeline/Prelude23.html

Myślę, że tym można by wrzucać w tym temacie stworzone przez graczy ciekawe cele dla bombardowań, bo przecież samo wyedytowanie sobie samolotów zajmuje niewiele czasu w przeciwieństwie do żmudnego ustawiania obiektów naziemnych, a i wymiana pomysłów na temat tego typu "podkładów" do misji bombowych może być ciekawa.

PS. Jeżeli to zbyt duży OT - to "delete, please!"

Odp: Klub Bombardiera.
« Odpowiedź #34 dnia: Marca 19, 2006, 10:52:12 »
Witam.
Rammjagerowi podpowiem, że są serwery na których są cele powierzchniowe idealne do bombardowań z pułapu i dla formacji bomberów.
Przykładem może być "Spits_vs_109_s"  lub "Zeke vs Wilcat"

Lot nawet 15  fok w formacji nie da tego efektu i klimatu co lot 15 bomberów w ciasnym szyku na wysokim pułapie. O zrzucie bomb "na komendę" na cel powierzchniowy nie wspomnę. Przeleć się raz w takim klimacie to może zmienisz zdanie ;)

Offline Rammjager

  • ZB
  • *
  • ex-JG300 pilot.
Odp: Klub Bombardiera.
« Odpowiedź #35 dnia: Marca 19, 2006, 13:03:20 »
Pozwolę sobie się jednak w paru miejscach z szanownym kolegą nie zgodzić  :021:.

1. W realnych działaniach też nie było wiele takich celów. Bo oczywiście pomijając cele "nie do ugryzienia" za pomocą mniejszych bomb, na większość obiektów niszczonych przez bombowce zrzucano bomby o wagomiarze do 500 kg (chyba najbardziej powszechne były 250 kg lub 500 lb, ale nie znam statystyk i mogę się mylić) - tyle, że jeden bombowiec bierze ich tyle co często kilka myśliwców i do tego dalej z nimi zaleci. To, że w grze nie wykonuje się zwykle kilkugodzinnych lotów - no a od czego wyobraźnia graczy, w grach komputerowych to przecież podstawa dobrej zabawy.

2. Co zwiększania ilości typów samolotów w FB-AEP-PF to moim zdaniem, jeżeli już gra poszła w tym kierunku czyli nie dwóch-trzech super odwzorowanych maszyn, a kilkudziesięciu zrobionych powiedzmy dyplomatycznie  :001: - przeciętnie, to po prostu trzeba się z tym pogodzić albo dać sobie z nią spokój. Ja pogodziłem się z tym już dawno i w tej chwili witam z zadowoleniem każdą nową maszynę. No bo jak nie dwie-trzy super to niech powstanie ich jak najwięcej - ja "poproszę" o Wellingtona, więcej wersji B-25, przynajmniej tę z działem 75mm i tę z potężna baterią "piećdziesiątek", a z "braci mniejszych" - to gdzie się podziały francuskie myśliwce ("Operation Torch" mi się sypię  :021:) oraz może tak jakieś maszyny torpedowe na Pacyfik: B5N, Devastator i przede wszystkim Avenger  :010: - ale i ten wspomniany B-17 przyjąłbym z zadowoleniem (Lancastera, Halifaxa i B-24 zresztą też !).
Jeżeli nie można mieć super realnej symulacji pracy pilota to niech chociaż mam możliwość odtworzenia jak największej ilości rzeczywistych operacji lotniczych z czasów II WŚ i w ten sposób niech ta gra zasłuży na miano symulatora - symulatora operacji powietrznych z II WŚ  :004:.

3. Co do celów dla bombowców horyzontalnych - to bardzo przepraszam, ale na edytor w tej grze to chyba zbytnio narzekać  się nie da. Można sobie stworzyć bez trudu cele powierzchniowe dla takich nalotów.

PS. Łosia i Karasia też bym oczywiście chciał, ale aż takim marzycielem to nie jestem.

Nie zgadzam się :P

Ależ proszę bardzo  :001: :001:
Gdyby się ze mną wszyscy zgadzali to byłby dopiero kłopot :020: :020:

To co napisąłem było wynikiem moich własnych doświadczeń z gier online.
Offline to jak latam od jakis dwóch lat tylko "quick mission" :002: więc generator misji dla trybu "single player" nie zajmuje zbytnio mojej uwagi. :004: (punkt 3 - sorki że od końca)

Punkt 2 - ja się pogodziłem z tym że ta gra jest jaka jest jakiś czas temu i nadal udaje mi sie czerpać z  PF'a sporo radości :001:
Co jednak nie oznacza ze bezkrytycznie podchodzę do tego co robi Olo & Spółka :004:

Punkt 1 - specyfika walki na bombowcahc o jakich rozmawiamy "niejako" kłóci sie z lataniem online. Własnie z powodu czasu międzyinnymi. Wyobraźnia może i owszem (w single player mode) ale w multi to już nie przejdzie. Owszem mozna się przelecieć nad miasto i zrównać je z ziemią tylko po co ? Mozna oczywiście nagromadzić tyle sprzetu czy innych celów na ziemi aby wykonanie nalotu za pomoca bombowców było bardziej efektywne niż nalot sztumowców.
W realu takie samoloty wykonywały naloty punktowe - zaletą bombowca jest to co napisałeś - wiekszy zasięg i wieksza ładowność.
A więc jest szansa że nawet jesli do celu doleci jeden czy dwa to w jakimś stopniu wykonają zadanie.
Nie rozmawiamy tutaj o B-17, B-24 czy B-29 (tzw "glebogryzarki" :002:) wykonujące naloty "stricte" horyzontalne i równające ziemię na powierzchni paru kilometrów.
Dlatego też widziałbym chętnie w tej grze (tak samo jak Ty) B-25 z 75mm działkiem  czy Ju-88C6 zamiast A4 (że o Invaderze nie wspomne :002: :002:)
Czyli tzw samoloty bezpośredniego wsparcia a nie "bombowce" w pełnym tego słowa znaczeniu.

Witam.
 Przeleć się raz w takim klimacie to może zmienisz zdanie ;)

Nie, dziękuję ślicznie  :001:
Ja jestem skromym pilotem foki ... i niech tak już pozostanie :001: :001:

Osobiście podziwiam pilotów samootów bombowych którzy uczestniczą w różnych rodzajach virtualnych wojen w jakich biore udział.
Lubię ich też z powodów jakie wymieniłem w poprzednim poście :003:
Bo żeby polecieć na A-20 czy B-25 na atak miasta gdzie na pułapie 4 kół czeka 6 fok szukających zadymy trzeba mieć nerwy ze stali i "trochę" nierówno pod sufitem :004:

Pozdrawiam.
Ramm.
" only mad men fly there where angels afraid to step... "

Odp: Klub Bombardiera.
« Odpowiedź #36 dnia: Marca 19, 2006, 21:02:59 »
Punkt 1 - specyfika walki na bombowcahc o jakich rozmawiamy "niejako" kłóci sie z lataniem online.

Owszem kłóci się w trybie dogfight, ale w trybie cooperate jest całkiem w porządku, ale tak jak napisałeś gdyby wszyscy się zgadzali ..., po prostu kwestia gustu, dla mnie "latającego" w ścisłym gronie, które lubi odtwarzać "kawałki z historii" jest OK, ale komuś kto lubi otwartą on-linową rozgrywkę pewnie się może nie podobać.

Punkt 2 - ja się pogodziłem z tym że ta gra jest jaka jest jakiś czas temu i nadal udaje mi sie czerpać z  PF'a sporo radości
Co jednak nie oznacza ze bezkrytycznie podchodzę do tego co robi Olo & Spółka

No tutaj trzeba dać "Olegospółce" plus, bo skoro już jest tak jak jest -  to dobrze, że zrobili bogactwo maszyn i każdy może znależć coś dla siebie. Lubisz Fokę - masz, w moim guście są oprócz tzw. niedocenianych maszyn czyli P-39, P-40 czy Buffalo (i inne będące w cieniu tych "wielkich") właśnie bombowce bezpośredniego wsparcia - też dostałem (i np. bardzo ucieszył mnie Mosquito), a ktoś lubiący typowe bombardowanie horyzontalne - też coś dla siebie znajdzie i jeżeli takich ludzi jest trochę, to dodanie tego B-17 już chyba tej grze nie zaszkodzi.

Bo żeby polecieć na A-20 czy B-25 na atak miasta gdzie na pułapie 4 kół czeka 6 fok szukających zadymy trzeba mieć nerwy ze stali i "trochę" nierówno pod sufitem

No a od czego jest eskorta myśliwska i niech każdy robi swoje  :004:

Offline to jak latam od jakis dwóch lat tylko "quick mission"  więc generator misji dla trybu "single player" nie zajmuje zbytnio mojej uwagi.

Ten generator tworzy także misję cooperate dla on-line i naprawdę jest to jeden z nielicznych elementów gry, któremu niewiele można zarzucić (oczywiście nigdy nie ma tak, żeby nie mogło być lepiej  :021: ).

Lot nawet 15  fok w formacji nie da tego efektu i klimatu co lot 15 bomberów w ciasnym szyku na wysokim pułapie. O zrzucie bomb "na komendę" na cel powierzchniowy nie wspomnę. Przeleć się raz w takim klimacie to może zmienisz zdanie ;)

I tu się z szanownym kolegą zgodzę, próbowałem tej sztuki w kilka maszyn (piętnastu to nigdy nie zebraliśmy - gratuluję) i potwierdzę, że dobrze wykonany nalot to też wyzwanie, inne niż latanie myśliwcem ale też ciekawe.

Nie twierdzę, że każdy musi mieć podobne zdanie i zdaję sobie sprawę, że należę do pewnego grona "zboczeńców" odbywających np. całonocne loty w FS-ie (bez użycia "slew mode") z kawą i kanapkami na biurku oraz mapą "na kolanach".
« Ostatnia zmiana: Marca 19, 2006, 21:08:41 wysłana przez Razorblade1967 »

Offline traun

  • *
  • CM, RoF, CoD
Odp: Klub Bombardiera.
« Odpowiedź #37 dnia: Marca 20, 2006, 09:20:07 »
No dusza moja się raduje, że koledzy podchwycili temat.  Cele powierzchniowe można zrobić trzeba tylko chcieć choć przez chwilę pomęczyć się w edytorze. Lot w formacji wymuszają myśliwce bo w szyku 20 bombowców np H-111 na pewno ma się większą szansę niż samotnie...

1 września 39. Wsiadam do mojego Karasia. Uzbrojeniowcy załadowali jedną 250kę i dwie 60tki pod skrzydła. Dowódca daje komendę do startu, kolejno wznosimy się w powietrze za sobą pozostawiając nasze ukryte w lesie polowe lotnisko. Nasz cel to niemiecki pociąg pancerny, który próbuje zająć jeden z mostów nieopodal granicy. Obrońcy trzymają się ostatkiem sił, od nas zależy czy uda się powstrzymać Niemców. Powoli zbieramy się w szyk a za nami widzę P-11c z naszej eskorty. Lecimy na 400m wysokości w ścisłej formacji. na razie bez niespodzianek, pod nami polskie lasy, pola wioski i miasta. Jak tu spokojnie myślę sobie nic nie wskazuje że dziś rano wybuchła wojna....  Nagle komunikat dowódcy: -Uwaga zbliżamy się do celu. Zaczynam wypatrywać celu gdy nagle ostrzegawczy krzyk: -Uwaga bandyci na 1. Atakują nas przyślijcie wsparcie. Rozglądam się, po prawej stronie wysoko nad nami widać cztery punkciki szybko zmierzające w naszą stronę. Mają dużą przewagę wysokości więc strzelając pikują między nami i zawracają do powtórnego ataku. Eter wypełniają rozpaczliwe krzyki kolegów : - Tu trzeci trafili mnie skaczę. - Tu czwarty wracam do bazy. -Drugi, unik, unik, masz go na ogonie. Trzymaj się wrzeszczę do Kowalskiego (mojego strzelca) i rzucam maszynę na prawo. Obok śmigają pociski a za nimi przewala się Bf-109 plując ogniem. Uff tym razem się udało. Cholera gdzie są te nasze P-11c. Oglądam się przez ramię i widzę jak rozpaczliwie gonią za Niemcami. Skupiam uwagę na celu, rośnie w oczach przymierzam się i w ślad za dowódcą zrzucam bomby. W celu melduje strzelec. Robiąc zwrot widzę że pociąg pali się i powoli ginie w dymie. No to nasi odetchną. Nagle zaczyna trajkotać karabin Kowalskiego. To może znaczyć tylko jedno, przewalam maszynę na skrzydło a obok prując przelatuje Bfka -- ale co to, dymi obficie _ Kowalski chłopie to dałeś mu popalić. Niemiecki myśliwiec  zniża lot a pilot wyskakuje. Zawracamy do domu. Za nami nasi chłopcy toczą walkę z Niemcami, ech chciało by się im pomóc ale Karaś to nie myśliwiec. Wracamy do domu. Po godzinnym locie docieramy na macierzyste lotnisko. Misja wykonana ale jakim kosztem. Z czterech Karasi wróciliśmy dwaj, myśliwcy zapłacili jeszcze większą daninę krwii z ośmiu wróciło zaledwie trzech... Ech Ojczyzna w potrzebie, damy z siebie wszystko....

Pozdrawiam chłopaków z EKG
GG 4834952

Offline traun

  • *
  • CM, RoF, CoD
Odp: Klub Bombardiera.
« Odpowiedź #38 dnia: Marca 20, 2006, 11:13:49 »
Jakby komuś spodobał się klimat to właśnie robię campanię wrzesień39  dla Karasia .
Więcej informacji na wątku:
http://www.il2forum.pl/index.php/topic,6040.msg86012.html#new
Pozdrawiam chłopaków z EKG
GG 4834952

Offline Sobilak

  • *
  • Mały; 195cm/112kg reszta proporcjonalna:-)
Odp: Klub Bombardiera.
« Odpowiedź #39 dnia: Marca 20, 2006, 13:04:00 »
Tiiiiaaaaaa :002: od czasu do czasu fajnie polatać jakimś bombowcem czy szturmowcem on-line.
Sam najczęściej latam Ju87 lub Il2.
  Ostatnio niezły numer miałem na Spits_vs_ Bf109 , na mapce francuskiej z 1940r..
Byłem red side więc postanowiłem polatac Ił2 i nad celem wdałem się w dwie walki kołowe z Mietkami 109E. :021:
 Jakież było moje zdziwienie gdy po dwóch minutach pierwszej walki (trochę się pokrenciliśmy z mietkiem) spuściłem gościa na ziemie, krótką serią z działek. Zaraz potem zaatakował mnie drugi mietek i po ok. 4 min. walki (znaczy ja wiałem, a on atakował :icon_mrgreen:)
w trakcie której wykonałem beczkę między drzewami na wys. ok. 8m i kilkanaście figur, które niczego nie przypominały ( defensywnie to jeszcze beznadziejny jestem heh) uciekłem mu, bo chyba troche się zdeprymował :021:
  Niestety w między czsie popsułem też kumpla z red side co leciał na Hurrim :icon_redface: :icon_redface: :542:
Na niebie są dwa typy maszyn "myśliwce i ich ofiary"

Widget

  • Gość
Odp: Klub Bombardiera.
« Odpowiedź #40 dnia: Marca 20, 2006, 14:13:47 »
Nie oszukujmy się, bombardowanie, akcje w stylu Combat Box są nierealne na obecnym engine Pacific Fighters. Oczywiście można to wszystko powstawiać, ale chodziłoby to wtedy tak jak kiedyś ADW. Czekam na dzień kiedy będę mógł polecieć sobie w takim Combat Boxie, to by była rewelka.

Odnośnie fuksa przy bombardowaniu (więcej szczęścia niż rozumu :] ), ci co latali na ADW i przelatywali obok zaopatrzeń zauważyli pewnie jak to jest bronione (kilkanaście flaków ustawionych wokół). Leciałem raz JABO, przeleciałem centralnie nad zaopatrzeniami 20 metrów nad ziemią. Wszystkie flaki strzelały do mnie, żaden nie trafił ani jednym pociskiem :D. Nie udało mi się więcej powtórzyć tego wyczynu :D.

Odnośnie samego Ju-88 coś mi nie pasuje w tym samolocie. Leciałem z Nikutą kilka razy w ten sam sposób co opisuje Musk, strasznie ściągało mnie na prawo (albo na lewo), nie wiem dlaczego. Sprawdzałem klawisze po kilka razy, nie było nic źle, zresztą klawisze nie mają tu nic do rzeczy, bo i tak patrzyłem na ustawienia trymów (wskaźniki po lewej stronie, 3 czerwone wskaźniki na czymś w rodzaju suwaków). Dlatego bardziej wolę latać na Ju-87, zawsze przepadałem właśnie za tym bombowcem...a może to tylko kwestia propagandy ? A może po prostu lubię siać postrach syrenami ;].

Offline krmichal

  • *
  • gg: 3008541
Odp: Klub Bombardiera.
« Odpowiedź #41 dnia: Marca 20, 2006, 21:57:29 »
Nie mogłem znaleźć nigdzie podpowiedzi do bombardowania przy użyciu TB-3, więc rozgryzłem to sam, i opisuję wyniki moich badań poniżej. Niby to żadna filozofia, ale może komuś się przyda. Bombowiec używany jest w niektórych misjach, np. na "Spits vs 109s", więc warto umieć to obsługiwać. A poza tym jest jakiś taki fajny, może właśnie dlatego że strasznie powolny i toporny (moje pierwsze skojarzenie dotyczące jego kształtów i osiągów to "pociąg towarowy"). Za to udźwig jest imponujący, zwłaszcza jeśli spojrzymy na rocznik. Toporność też jest zaletą kiedy akurat zbieramy ołów.

Celownika używa się prosto: ustawiamy prędkość samolotu (oczywiście rzeczywistą, TAS, a nie pokazywaną przez przyrządy, czyli IAS - do przeliczenia przy użyciu tabelek z instrukcji IL2FB, albo programem w stylu Bombsight Table. Tabelka na papierze jest bardziej klimatyczna :) ) oraz wysokość lotu. Ustawiając te dwie wartości zauważymy, że po celowniku przesuwa nam się taka spiralna linia. To przecięcie tej linii z pionową linią biegnącą przez całą wysokość celownika wyznacza nam miejsce w które uderzą bomby. Niestety "spirala" kończy się po przekręceniu licznika powyżej 3000m. Czyli precyzyjny zrzut możliwy jest tylko do tej wysokości. Powyżej też można, mi np. po lekkim treningu udaje się już z grubsza trafić z 4000m - trzeba tylko ocenić sobie, gdzie przecięły by się linie, gdyby "spirala" się nie skończyła :)

Tu pojawia się drugi problem. Celownik się nie "przechyla". Nie można ustawiać kąta pod jakim patrzymy na ziemię. To utrudnia precyzyjne nakierowanie się na cel, bo zobaczymy go w celowniku dosyć późno. Do ustalenia przybliżonego kursu możemy użyć m.in. dwóch metod:

1. W pomieszczeniu bombardiera są takie małe okienka, przez które mamy doskonały widok do przodu. Jeśli ustalimy taki kurs, że cel będzie widać przy pierwszej od prawej "ramie" okienka, będziemy lecieć mniej więcej na niego. Należy to sobie przećwiczyć, tak żeby znaleźć dokładniejszy punkt odniesienia na tych okienkach.

2. Wskakujemy na miejsce przedniego strzelca, i odbieramy mu prawo decydowania :)  Opuszczamy karabin w dół, i już możemy nakierowywać się na cel. Oczywiście karabin prawdopodobnie w swojej złośliwości przekręci nam się w lewo lub prawo. Tu z pomocą przychodzi taki śmieszny gadżet, który tam zamontowano. Otóż przy "kręceniu" karabinem owo ustrojstwo zawsze pokazuje nam gdzie jest "przód" :)  Wystarczy chwilę się tym pobawić, żeby zrozumieć co mam na myśli. Dzięki temu możemy stosunkowo precyzyjnie skierować karabin do przodu.

Ostatecznego, precyzyjnego nakierawania się na cel dokonujemy już patrząc w celownik. Chociaż obiekt pojawi się w nim już w ostatniej chwili, to przy prędkościach z jakimi lata TB-3, ta "chwila" trwa dosyć długo :D Nie powinno być problemów.

No dobrze, wiadomo już na co patrzeć żeby się nakierować na cel, ale tu następuje kolejny zgrzyt w porównaniu do zwykłych ;) bombowców - nie ma tu trymera steru kierunku. Czyli metoda z włączeniem stabilizatora lotu (level stabilizer) i dopieszczaniem kursu trymerem odpada. Ja robię to po prostu tak: włączam stabilizator, przechodzę do jednego z wspomnianych wyżej widoków, i teraz wyłączam na chwilę stabilizator, naciskam delikatnie odpowiedni pedał steru kierunku, i kiedy uzyskam żądaną korektę kursu włączam stabilizator ponownie. Zauważyłem, że jeśli w tym czasie nie poruszę drążka, samolot nie zaczyna wyczyniać żadnych harców, tylko spokojnie skręca.

Jeszcze odnośnie samego stabilizatora lotu. Ma on w tym samolocie brzydki zwyczaj "podrzucania" całą maszyną. Okazuje się że można to skorygować trymerem steru wysokości (elevator trim). Nie podam dokładnie jak trzeba go ustawić, bo to zależy od ciężaru podczepionych bomb. U mnie pomaga ustawienie go bardziej "w dół". Jednak po takiej korekcie trzeba uważać przy wyłączaniu stabilizatora, bo wtedy samolot zacznie nam opadać. Przy dokonywaniu wspomnianej wyżej korekty sterem kierunku, udaje się uniknąć opadania przy chwilowym wyłączaniu stabilizatora - jeśli tylko nie poruszy się drążka.

Tyle moich spostrzeżeń. Niby proste, ale może komuś zaoszczędzi czasu, albo przynajmniej zachęci do polatania tym szrotem :)
"Każdy głupi umie latać z silnikiem."

Odp: Klub Bombardiera.
« Odpowiedź #42 dnia: Marca 20, 2006, 22:18:20 »
Jakby komuś spodobał się klimat to właśnie robię campanię wrzesień39  dla Karasia .

Widziałem że masz fajne skiny dla He-111 jako Łoś i D3A1 jako Karaś (może jeszcze jakieś nasze ?) - chętnie bym sobie na tak pomalowanych maszynach "polatał", a ponieważ "moce przerobowe" w grafice mam nastawione na PL-MOD2 do Lock On'a, to niebardzo mam czas sobie coś pod szturmowika zrobić.
Może się podzielisz i dasz skorzystać z Twoich prac ?

KUBA

  • Gość
Odp: Klub Bombardiera.
« Odpowiedź #43 dnia: Marca 20, 2006, 22:21:56 »
Może polatamy sobie wspólnie online ?  - myślę ze po 2 graczy do samolotu wystarczy (pilot-bombardier, i ten co będzie skakał po stanowiskach strzelców) :004:

Offline Marcinos

  • *
  • Kierowca bombowca
Odp: Klub Bombardiera.
« Odpowiedź #44 dnia: Marca 23, 2006, 09:29:44 »
Widziałem że masz fajne skiny dla He-111 jako Łoś i D3A1 jako Karaś (może jeszcze jakieś nasze ?)

Skiny w polskich barwach to moge do każdego samolotu zrobić, żaden problem. A teraz gotowe są do He-111(Łoś), D3A1(Karaś), M.S.410, J2M3 (Jastrząb), Hurricane. Jak ktoś chce to i moge zrobić skin w polskich barwach Beefa i może jeszcze jakiś myśliwiec, kto wie ?  :021:
Fighter pilots make movies, bomber pilots make history, but everything depends on mechanics.