Właściwie nie wiem co o tym myśleć. Jakby tak do tego podejść to ja i moi koledzy z akademika też jesteśmy zezwierzęceni. Chłopaki studiowali medycynę więc na pierwszym roku mieli mnóstwo kości, w tym i czaszkę. Wozili to wszystko na zajęcia w reklamówce z kanapkami, czaszka brałą udział w imprezach patrząc na wszystko z półki z książkami, czasem kot przybłęda co z nami mieszkał spał z nią na fotelu, a potem poszła do młodszych studentów i straciliśmy ją z oczu. Fakt, że żaden członek nie bawił się z czaszką.
Czaszkę woził też na samochodzie jeden z bohaterów "Następnego do raju" zdaje się Dziewiątka, ale to się nie liczy bo za komuny to było

Na amerykańskim transporterze zdaje sie w "Plutonie" albo "Czasie apokalipsy" też zamocowana była ludzka czaszka, a nie pamiętam żeby ktoś akurat o tym pisał, jako o dowodzie zezwierzęcenia Amerykanów - co na pewno jacyś pacyfiści zaraz by podkreślali chwaląc lub ganiąc film.
Ja osobiście uważam, że za ten numer tych żołnierzy nie wolno wyrzucać z armii, jakaś kara to inna sprawa, ale bez przesady