Autor Wątek: Ulubiony pilot...  (Przeczytany 9410 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Sobilak

  • *
  • Mały; 195cm/112kg reszta proporcjonalna:-)
Ulubiony pilot...
« dnia: Czerwca 16, 2006, 14:42:32 »
Nie znalazłem takiego tematu więc zapodaję.
"Ulubiony pilot. WW2 w każdej ze stron"Myślę że chyba każdy (może mnie sie tylko wydaje) ma jakiegoś idola/ulubionego pilota wśród wielu walczących po obu stronach.Myśliwskiego , bombowego lub inszego jeśli taki jest.
Może spróbować by przedstawić swoich ulubieńców i jak ktoś chce to uzasadnić.
np. Polska: Stanisław Skalski - 1 miejsce, latał przez całą wojnę i dawał radę na wszystkich frontach, podkreślmy wrzesień39r. :021:
NIemcy: Heinz Bear (Bar) 220 zwycięstw, największy as odkurzczy, sukcesy na wszystkich frontach(obrona rzeszy też).
Anglia: Douglas Badder, co tu powiedzieć facio bez nóg latał, niezły dowódca, killi też trochę łykną (21).
jUełeSej: Francis (Franciszek Gabryszewski) "Gabby" Gabreski 28 killi na "dzbanku" (jeszcze 5 w Korei), najlepszy Jankes na ETO
no i te polskie korzenie.
CCCP: Aleksader Pokryszkin (59 killi), stworzył taktykę (wprowadził) walki ruskim, i nie dał se w kasze dmuchać "komisarom".
Japonia: to tylko Sburo Sakai znam no ale gość był niezły kozak (103 kille?)
To na razie tyle mojego, jeśli szanowna starszyzna stwierdzi że temat jest nie bardzo to wykasować można (nie obrażę się  :002:)
Na niebie są dwa typy maszyn "myśliwce i ich ofiary"

Odp: Ulubiony pilot...
« Odpowiedź #1 dnia: Czerwca 16, 2006, 14:49:03 »
Ja mam polskiego ulubieńca i jest nim też Skalski za udział w wielu frontach i jego Cyrk
Cytat: Sir Fred Hoyle
Space isn't remote at all. It's only an hour's drive away, if your car could go straight upwards

Schmeisser

  • Gość
Odp: Ulubiony pilot...
« Odpowiedź #2 dnia: Czerwca 16, 2006, 14:53:11 »
Mieczysław Wyszkowski - łobuz straszliwy, co tu dużo mówić. Gość rozwala jaguarem zapore przeciwczołgową , po czym na własnym procesie w sądzie o nieostrożną jazdę stwierdza że Rząd Jej Królewskiej mości powinien mu zapłacić z wytestowanie i udowodnienie że te zapory się nie nadają do niczego. Leci do francji na rabarbar, wraca z transformatorem i 3 m linii energetycznej na skrzydle. Wozi psa na misje bojowe, po skończeniu tury bojowej przenosi się do RAFU, po wylataniu kolejki wraca do PSP :D
Myli się raz - nad północną afryką, w efekcie ląduje w niemieckim lazarecie obok goscia którego spuścił dzień wcześniej. Myslicie że to koniec? Otóż nie. Oswiadcza niemcowi że zestrzelił go w honorowej walce i należą mu się jego skrzydła. Niemiec odpina je od munduru :D

Gość przez duże G.

Sasza Pokryszkin za sam fakt podjęcia prób reformacji WWS
Douglas Bader za ogół działalności
Z hitlersynów to Priller i Bar
« Ostatnia zmiana: Czerwca 16, 2006, 14:59:26 wysłana przez Schmeisser »

Odp: Ulubiony pilot...
« Odpowiedź #3 dnia: Czerwca 16, 2006, 15:19:15 »
Dla mnie to "Chuck" Yeager, przede wszystkim za pokonanie bariery dźwięku za pomocą kija od szczotki, z wybitym barkiem i złamanym żebrem (po sforsowaniu na koniu zamkniętych drzwi stodoły), ale także za skromność, przez którą być moze nie poleciał w kosmos i za upór: od mechanika do generała. W czasie Drugiej Światowej as na P-51, zestrzelony nad Francją przedostał się do Anglii. Na Koreę się nie załapał, ale podczas wojny wietnanskiej zrzucał komuchom piguły na głowę na B-57. Jeszcze z 10 lat temu brał na pokład Dakoty młodych entuzjastów lotnictwa. Aha, w "Right Stuff" (Pierwszy krok w kosmos"), gdzie jest jedną z głównych postaci zagrał barmana Freda w kasynie dla lotników. Wielki Szacunek.                         

Offline Redspider

  • *
  • Pure evil....ZŁOOOOO !
Odp: Ulubiony pilot...
« Odpowiedź #4 dnia: Czerwca 16, 2006, 18:16:34 »
Ja tam nie będę oryginalny, bo mógłbym wymieniać wielu: Skalski, Król, Horbaczewski, Urbanowicz itd. itp., ale niedoścignionym wzorem asa jest dla mnie Erich "Bubi" Hartmann.
NA PLASTERKI !!!

Geniusz może mieć swoje ograniczenia, ale głupota nie jest tak upośledzona

Offline Sherman

  • *
  • 1. Pułk Lotniczy, 2. Eskadra Wywiadowcza, 105.WPŚB
Odp: Ulubiony pilot...
« Odpowiedź #5 dnia: Czerwca 16, 2006, 18:48:41 »
Piloci to nie tylko tabelki...
Marcin "Rahonavis" Rogulski (1986-2019)

Nie przepuszczą żadnej owcy,
Z drugiej chłopcy wywiadowcy.

Pogo

  • Gość
Odp: Ulubiony pilot...
« Odpowiedź #6 dnia: Czerwca 16, 2006, 19:19:05 »
No ba Erich Hartmann . Opisywał nie będę bo chyba wszyscy wiedzą co to był za typ .

Ale napisze jedno kiedyś czytałem wspomnienie jakiegoś pilota który spotkał Hartmanna
I gdy go dostrzegł i miał okazję otworzyć ogień nagle Bf-ka  zrobiła unik i znikła .
Dopiero po chwili pilot zauważył że Messer leci tuż obok niego. I wtedy zauważył
Na ogonie 200 !!! .Jak opisywał  pilot „ Co ku….wa  200 !!! i poczułem że skarpetki zaczynają mi się pocić i będę jego 201 ofiarą „ No ale Bubi  sobie odleciał . 

PS. też bym w gacie zrobił

   THE END
 
Saburo Sakai za to że przeżył wojnę był wspaniałym pilotem latał i bardzo lubił swoje Zeke i nie zamierzał się z nim rozstawać . Saburo powiedział kiedyś że nadal jak zamyka oczy to dalej czuje jak siedzi w samolocie i  trzyma w rękach przepustnice i draga .

 ;)

Offline Rammjager

  • ZB
  • *
  • ex-JG300 pilot.
Odp: Ulubiony pilot...
« Odpowiedź #7 dnia: Czerwca 16, 2006, 20:33:41 »
Jak dla mnie :

Walher Dahl - za 36 sztuk "czterosilnikowców" i odmowę latania przy złej pogodzie  :002: :002:
Wolfang Schnaufer - za ponad 120 sztuk w nocy :004:

"Papy" Boyington - za latanie nad Guadalcanalem na pierwszych wersjach Corsaira.
David McCampbell - najstarszy pilot US Navy któy dowodził grupa powietrzną na lotniskowcu.

Johny Johnson - za 38 sztuk w tym samym czasie co Pips Priller ponad setkę :001:

Bolesław Orliński - za latanie Mossiem w wieku w którym powinien bawić wnuki :004:

Gładych - za to że nawet Amerykanie mieli go za "kompletnie szalonego" :002:
" only mad men fly there where angels afraid to step... "

Offline Sobilak

  • *
  • Mały; 195cm/112kg reszta proporcjonalna:-)
Odp: Ulubiony pilot...
« Odpowiedź #8 dnia: Czerwca 16, 2006, 21:07:29 »
O to mnie chodziło :002:
A wracając do tematu że piloci to nie tabelki
Skalski , uciekł ze szpitala po zestrzeleniu w pidżamie i za pomocą pożyczonej kuli, a że nie mógł szybko podczas alarmu biec do samolotu to grzał się w kabinie po kilka godz.
Heinz Bear podczas BoB ratował się na spadochronie do kanału na opczach Geringa:
Jak go marszałek zapytał o czym myślał kiedy go zestrzelili ten odpowiedział;
-" Opańskich słowach
-?
- ze Anglia nie jest już wyspą!!! :001: :021:
Na niebie są dwa typy maszyn "myśliwce i ich ofiary"

Schmeisser

  • Gość
Odp: Ulubiony pilot...
« Odpowiedź #9 dnia: Czerwca 16, 2006, 21:35:24 »
inna wersja mówi iż Meyer zapytał się jaka woda, na co Bar odpowiedział iż cóż prostszego jak sprawdzić samemu

Odp: Ulubiony pilot...
« Odpowiedź #10 dnia: Czerwca 16, 2006, 22:29:50 »
Jan Zumbach - za nietuzinkowy życiorys, głównie ten powojenny

Offline Redspider

  • *
  • Pure evil....ZŁOOOOO !
Odp: Ulubiony pilot...
« Odpowiedź #11 dnia: Czerwca 16, 2006, 22:36:01 »
A przpraszam ..o co wam chodzi z tymi tabelkami ?? bo jakoś nie łapię ... czy to ze Hartmann zestrzelił 352 samoloty to co ma to znaczyć wg. was ?? cziter czy co ?? Czy też może sobie wybrażacie, że jak zajmuje piewrsze miejsce wśród asów to nie zasługuje by być czyimś ulubionym pilotem ?? Czy też może teraz co niektórzy popiszą się nazwiskami mało znanych pilotów udawadnijąc swoją wiedze historyczną ?? sorry, ale coś takiego denerwuje mnie... czytałem jego wspomnienia i musze stwierdzić , pewnie z przykrością dla co niektórych : piloci, świetni myśliwcy są cholernie podobni do siebie, nie zależnie po jakiej stronie walczyli. Nieustepliwi, cierpliwi, świetni piloci, z pomysłem i wyobraźnią w walce, z zasadami i koleżeńscy. Ja na przykład na Graffa nie postawiłbym złamanego pfeniga...za brak lojalności wobec kolegów po fachu
NA PLASTERKI !!!

Geniusz może mieć swoje ograniczenia, ale głupota nie jest tak upośledzona

Offline Ranwers

  • *
  • Wizzard
Odp: Ulubiony pilot...
« Odpowiedź #12 dnia: Czerwca 16, 2006, 23:03:47 »
Ja na przykład na Graffa nie postawiłbym złamanego pfeniga...za brak lojalności wobec kolegów po fachu
Ojoj to się będzie zaraz działo.

Ze swej strony dorzucę to że Bader nie był wcale dobrym dowódcą ani taktykiem. Był raczej snobem przez duże S. Szacunek tylko za wytrwałość w dążeniu do latania.

Moi ulubieńcy ? Boyington, za bycie człowiekiem, tak po prostu. Olds za całokształt. Wards - za agresywność. To taki przekrój pilotów z różnych epok. Tacy akurat przyszli mi w tym momencie do głowy.
.       __!__
.____o(''''')o____.
          " " "
Forum to miejsce spotkań ludzi, którzy mają "zryty palnik" w pewnych kwestiach i do tego dobrze im z tym

Boba Fett

  • Gość
Odp: Ulubiony pilot...
« Odpowiedź #13 dnia: Czerwca 16, 2006, 23:05:13 »
Kpt. Eugeniusz Horbaczewski "Dzióbek" za to że był moim bohaterem z czasów "Żółtych tygrysów". Za jego ostatnią walkę S! (3 "foki" przed śmiercią)

« Ostatnia zmiana: Czerwca 17, 2006, 03:11:26 wysłana przez Boba Fett »

Odp: Ulubiony pilot...
« Odpowiedź #14 dnia: Czerwca 16, 2006, 23:44:13 »
A nikt nie wspomni o Lilii Litvak, która nawet w onucach i kufajce była oszałamiająco piękna?
"Verkaaft's mei Gwand 'I foahr in himmel!"