Zrobią, albo nie zrobią. Wystarczy, że Oleg niewiele zmieni w kodzie, a sporo czasu upłynie, zanim CoD zostanie rozebrany tak, jak stało się z iłkiem. Z drugiej strony, gdyby się to stało, to postęp byłby szybszy, gdyż świadomość konstrukcji symulatorów z serii Ił-2 wśród osób zajmujących się modowaniem jest spora. Obawiam się natomiast czegoś innego: Olegowi zupełnie nie na rękę byłoby rozkodowanie CoD (choćby dlatego, że ma być to baza pod kolejne odsłony i teatry) - więc może wzmocnić zabezpieczenia i o wiele bardziej zaciekle walczyć prawnie z osobami, które dobierają się do jego produktu.
Nie ukrywam, że spodziewałem się, że różnica między 4.07-4.10 vel. 1946, a CoD nie będzie duża. Rozumiem, że nie chciało się im się pisać wszystkiego od zera, a przejęcie mechanizmów z wcześniejszych wersji miało swoje znaczące ograniczenia. Nie to, że nie da się ich obejść, ale pod pewnymi względami struktura Iłka była tak karkołomna i połatana kolejnymi odsłonami, że najlepiej byłoby wszystko wyrzucić i zacząć pisanie od nowa. Podejrzewam, że jeśli kiedyś uda się odczytać pliki gry, to znajdziemy tam choćby znane wcześniej pliki .fmd, ot, z dodanymi nowymi pozycjami i poprawkami, które gdzieś wprowadzono w kodzie. Nie zdziwię się też, jeśli zostaną archaizmy, które pozwalały choćby na obsługę Lerche.
Proponuję już zacząć myśleć, że strzelcy pokładowi będą działać bardzo podobnie do tego, jak jest w CoD. Nie łudźcie się też, że FM zmieni się bardzo (swoją drogą ten z iłka jest naprawdę bardzo w porządku). Uważam, że zmiany w nim będą miały przede wszystkim oddać wpływ jakiś dodatkowych uszkodzeń w samolocie. (A latał ktoś z Was samolotem z dziurą w skrzydle? Raczej nie, więc Oleg wciśnie każde odwzorowanie takiej sytuacji i trudno będzie udowodnić mu, że nie ma racji.) Inną poważną zmianą, której się spodziewam, to zachowanie samolotów na ziemi.
Jako neofita FSX (i wciąż zakochany w samolotach od A2A i PMDG), który porzucił latanie Iłkiem, uważam, że symulatorem CoD będzie marnym, podobnie jak poprzednicy. Jedyne, co w całej serii Ił-2 według mnie jest dobre, to (o dziwo!) model lotu, grywalność i dynamizm oraz grafika (choć kontrowersyjna jak Olegowe lasy

i uberwoda). Ił-2 nie jest symulatorem lotu konkretną maszyną, nie jest również symulatorem walki myśliwskiej (choć w jakiś sposób ją przybliża). Za to jest świetnym produktem komercyjnym i daje mnóstwo zabawy. Ale czy nie o tę zabawę chodzi? Myślę, że gdy przestanie się wierzyć w zbawienie, jakie miał przynieść SoW/CoD, odetchnie, podejdzie z dystansem i po prostu postara zaakceptować, że ta gra, to takie strzelanie z samolotami, a z realizmem w tle, to będzie można odnaleźć w tym bardzo dużo przyjemności. Co więcej, przyjemności w bardzo przystępnej cenie.