Jeśli idzie realizm, myślę, że i Forza i GT zostają daleko za pecetowymu simami. Grałem w LFS i RF, oraz w RBR ma kierownicy i konsolowe symulacje zostają daleko w tyle. Inna sprawa, że jako niedzielny gracz wyścigowy oczekuję przede wszystkim dobrej zabawy. O ile RBR mi jej dostarcza to pozostałe simy to już męczarnia. Nie wiem jak w nowym GT, ale pamiętam jak było w 3 i 4 i zawsze brakowało mi tam dynamiki, którą miały choćby gierki Codemasters. Forza dla mnie jest gdzieś po środku, można spokojnie grac na padzie, bez spinki, ale samochody się ślizgają, trzeba uważać z gazem i dobrze wchodzić w zakręt no i wszystko oparte jest o jakąś tam fizykę, więc teoretycznie z każdej tylnonapędówki da się zrobić driftowóż, jak w LFS, a do Rfactora i GTR potrzeba modów . Nie grałem w GT5, ale z doświadczeń z poprzednimi częściami podejrzewam, ze to wchodzenie w zakręt jest jeszcze trudniejsze i ogólnie niektóre wozy trudniej skręcają.
To co mnie natomiast zawsze drażni w tych wszystkich simach, to fizyka kraks. O dziwo w takim Shifcie, czy Gridzie, przytarcie o bandę sprawia zawsze wrażenie czegoś poważnego (w Shifcie mnie, bo poza wizualnymi doznaniami nic się nie dzieje i jedziemy dalej). W GT i Forzy zawsze było spowolnienie, i głuchy dźwięk puknięcia. Odnoszę wrażenie, ze ludzie, którzy robią te gry nigdy nie mieli wypadku samochodowego, ani nie słyszeli jak brzmi stłuczka. Przecież do jasnej ciasnej, nawet przy 30 na godzinę, puknięcie w cokolwiek lekko to huk i dźwięk tłuczonego szkła, a 50km/h w słup (przeżyłem) to ma się wrażenie, że za chwilę przywitamy się z św. Piotrem. Więc nie kumam zupełnie jak to ma być, że pędząc 300 po owalu przytarcie o bandę nie kończy gry, bo w Nascarze sporo ludzi straciło tak życie.
Nie jestem fanem wyścigów z przepychankami, ale myślę, że bardziej realistyczne kraksy zachęciłyby ludzi do normalnego jeżdżenia (i ograniczyły ilość wypadków na drogach, bo jak wyszedł Underground 2 to 5 moich kumpli miało kraksy w ciągu tygodnia po premierze - wszyscy ostro grali). Krew mnie zalewa jak w Forzy jakiś debil we mnie rypnie po sieci, jakby mógł sobie przez to rozwalić chłodnicę, to może by się zastanowił dwa razy.
Nie powiedziałbym, ze Forza jest arcadowa, jest przystępna, bo ma trafić do szerokiego odbiorcy. Polecam pobawić się w drifty, jest łatwiej niż w LFS, bo można na padzie, ale spróbujcie jakimś 500 konnym potwotrm wejść w hairpina i dać za dużo gazu

Fizyka opon i przenoszenia masy jest naprawdę niezła, chociaż w standardowych wyścigach nie bardzo się tego doświadcza.
PS Jest mega żalem, że Nordschleife najlepiej wygląda w Shifcie