Miron, geometryczny środek powierzchni jest środkiem masy 
Pod warunkiem, że rozkład mas jest w danym obiekcie jednorodny, a także, że kształt obiektu jest w przybliżeniu kształtem prostym (mówimy cały czas o obiektach 3D - o ile dobrze pamiętam, obiekt taki musiałby być co najmniej osiowo symetryczny; w przypadku niespełnienia obu tych warunków "niedoskonałości" jednego musiałyby niemal idealnie kompensować "niedoskonałości" drugiego, i to we wszystkich kierunkach). A jak wszyscy wiemy, w przypadku samolotów tak nie jest. Nie twierdzę, że położenie tych punktów w praktyce znacznie od siebie odbiega, ale jednak... Poza tym rakieta "widzi" jakąś tam powierzchnię (czy to odbicia radarowego, czy emisji cieplnej, czy optyczną, czy jakąkolwiek inną), a o masie celu nie ma żadnych informacji...
...
Jeżeli nawet głowica zdetonuje się na wysokości kabiny, to co jeżeli maszyna będzie ustawiona brzuchem ? Uszkodzenia będą tylko części awioniki usytuowane w tej sekcji. Postrzelona maszyna nadal może lecieć, a może nawet walczyć.
...
Ośmielę się nie zgodzić z przedmówcą. Do kabiny doprowadzone są zwykle wszystkie ważne instalacje i przewody wyposażenia elektronicznego, czy to w celu generowania wskazań, czy też przesyłu sygnałów sterujących, i to zwykle poprowadzone są właśnie dołem (bo górą się przecież nie da...). Nawet jeśli główne elementy jakiegoś wyposażenia znajdują się w innej części samolotu, po odcięciu ich wskazań lub uniemożliwieniu sterowania nimi stają się bezużyteczne... Do tego dochodzą takie elementy jak "system podtrzymywania życia", czy też po prostu organy sterowania, które zwykle nie występują w innych częściach maszyny, lub też w okolicach kabiny spotykamy ich zagęszczenie.
Płatowiec? Ster wysokości zawsze był podwójny, to samo z lotkami. Wiele (jeśli nie większość, szczególnie wśród maszyn myśliwskich, "mających najwięcej do powiedzenia" w tym temacie) samolotów współczesnych ma zdwojone usterzenie pionowe. W najnowszych konstrukcjach system "fly-by-wire" umożliwia zastępowanie jednych "brakujących" powierzchni innymi. Trudno jest raczej "wyłączyć" ich większość jedną małą rakietą, zwykle zdarza się to w przypadku całkowitego (lub niemal całkowitego) zniszczenia maszyny. No cóż, "shit happens", ale przecież tego gościa, w którego rakieta niezbyt dokładnie trafiła, też byśmy chcieli mieć z głowy, nie? F-15 udowodnił, że może wrócić do bazy bez skrzydła, o uszkodzeniach A-10, które okazały się "niewystarczające" nie wspominając. Żaden z nich nie miał znaczących uszkodzeń okolicy kokpitu.
Silnik? Wiele maszyn ma dwa silniki zabudowane tak, aby zniszczenie jednego było możliwie bezbolesne dla drugiego. Nawiązując do wybuchu rakiety pod brzuchem samolotu w okolicy kokpitu - prawie na pewno "wyłączy" to oba silniki, ponieważ z racji umieszczonych nisko (pod kadłubem) wlotów powietrza zassają one sporą część odłamków.
Do tego dochodzi element błędu. Rakieta zawsze może chybić. Odłamki, jak wiemy, mając swoją prędkość, rozprzestrzeniają się we wszystkich kierunkach, jednak gdy detonacja nastąpi za samolotem, lub obok, szanse, iż samolot oberwie "wystarczającą" ilością odłamków drastycznie maleją. W końcu samoloty też się poruszają, i to wcale nie tak wolno...
Nie oszukujmy się. Kokpit (czy bardziej ogólnie: przód) jest najważniejszą częścią maszyny. Jeśli jego funkcjonalność nawet w niewielkim stopniu zostanie ograniczona, zdolności bojowe maszyny gwałtownie spadają. Jest to z wielu względów najlepsze miejsce na ulokowanie miejsca eksplozji (mowa o detonacji bliskiej, a nie trafieniu bezpośrednim). Dodatkowo zwiększa się szansa wyeliminowania pilota, a to cenna "zdobycz", bo jeszcze jakiś czas większość maszyn będzie ich wymagała, a "wytworzenie" ich, czy też "naprawa" w przypadku obrażeń lżejszych, trwa dłużej i kosztuje więcej, niż maszyn, którymi latają...
Powyższy tekst, a także mój poprzedni post, oparte są na założeniu, iż w sytuacjach, o których mowa, biorą udział samoloty współczesne, do tego raczej myśliwskie, oraz uzbrojenie wyposażone w elektronikę zdolną realizować postawione zadania, nieco bardziej skomplikowane niż prosta pogoń za celem i dążenie do bezpośredniego trafienia. W przypadku niespełnienia tych założeń całą tę filozofię można o kant d*** roztrzaść...