Autor Wątek: Samolot przeciwpartyzancki - rozważania.  (Przeczytany 26762 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Odp: Samolot przeciwpartyzancki - rozważania.
« Odpowiedź #30 dnia: Stycznia 13, 2007, 15:15:11 »
Przy zastosowaniu podobnym jak śmigłowce szturmowe (wsparcie pola walki) jeśli miałby podobne możliwości, a eksploatacja i produkcja ( kwestia opłacalności-nie wiem jak by to wyglądało ) była by tańsza od helikopterów jak najbardziejby się opłacał.

Zastosowanie takiej maszyny podobne do śmigłowców szturmowych - owszem, ale też ograniczenia w stosunku do śmigłowców szturmowych znaczne.

Co mogłaby zrobić taka maszyna czego nie może zrobić zestaw śmigłowiec szturmowy - myśliwiec wielozadaniowy?

samoloty takie jak "Combat-Orlik" mógłby tylko brać udział w walkach z siłami bez wsparcia oplot. A tego na żadnym polu walki  nie można zagwarantować.

Oczywiście - ale rola samolotu przeciwpartyzanckiego w takim rozumieniu jak Tucano czy "Combat-Orlik" polega właśnie na działaniu przy absolutnym panowaniu w powietrzu i przeciwko stosunkowo słabo wypoasażonym siłom nieregularnym. Taka maszyna ma wspierać własne siły w czasie działań okupacyjnych i podobnych.

Rząd Kolumbii może sobie pozwolić na zastosowanie takiego zamolotu do szukania plantacji kokainy ale W klasycznej walce partyzanckiej (Wietnam, Afganistan) zastosowanie takiego samolotu jest nierozsądne.

Kolumbia - no cóż "samolot przeciwpartyzancki" to nie tylko Kolumbia, ale praktycznie cała Ameryka Południowa i właśnie ze względów ekonomicznych (Kolumbia pewnie wolałaby mieć komplet AH-64  :021:). A jeżeli chodzi o zagrożenie to ochrona pól narkotykowych dysponuje często bronią wcale nie gorszą niz partyzanki w wielu miejscach (a często i lepszą - stać ich i ponoć ręczne wyrzutnie A-A się też trafiają  :021:)

Afganistan jest dość specyficznym miejscem (góry, tempetatury) i śmigłowce szturmowe też nie za bardzo sobie tam radziły swego czasu. Były np. często ostrzeliwane z góry ze szczytów gdy leciały w dolinie z wkm "po wirniku" (duży cel).

Wietnam - no cóż, trochę to "trąci myszką" - ale skoro dotnąłeś tego tematu to uzbrojone samoloty lekkie (wywodzące się z maszyn cywilnych) świetnie radziły sobie w oznaczaniu celów dla lotnictwa myśliwsko-bombowego.

Mowa nie "klasycznej walce partyzanckiej", a o osłonie własnych patroli czy kolumn podczas misji okupacyjnych - dla takiego patrolu stała obecność taniego samolotu "w rejonie" o ograniczonych możliwościach jest cenniejsza niż potencjalne wsparcie jakiegoś śmigłowca szturmowego, który może przyleci jak okurat nie będzie zajęty gdzie indziej (i zdąży), a nie dyżuruje w powietrzu nad rejonem patrolowania bo jego eksploatacja jest zbyt droga.

Ciekawe jakie jest zapotrzebowanie na taki samolot szturmowy? A-10 sprawdził się w trakcie pustynnej burzy.

Owszem A-10 się sprawdził, ale:

- Tak jak pisałem jakie państwo poza USA i Rosją zaprojektowało sobie wyspecjalizowany samolot szturmowy?
- Z drugiej strony, a czy A-10 ma swojego następcę w USAF?

Moim zdaniem skorpion był ciekawym projektem i mógł być bardzo dobrym samolotem.

Ciekawym - na pewno, ale czy dobrym - nie wiadomo? Za to pewnie - mało przydatnym.


maku

  • Gość
Odp: Samolot przeciwpartyzancki - rozważania.
« Odpowiedź #31 dnia: Stycznia 13, 2007, 15:16:31 »
Cytat z wikipedii "W 1992 zbudowano makietę samolotu i 23 grudnia 1992 przekazano ją wojsku, które w 1993 dokonało weryfikacji przydatności samolotu do przewidzianych zadań. Oględzin makiety samolotu dokonał m.in. ówczesny wicepremier Henryk Goryszewski. Weryfikacja wypadła pozytywnie, jednak kolejny rząd zadecydował o przerwaniu finansowania projektu. Prawdopodobnie wpłynął na to fakt, że w tym samym czasie prowadzono kilka innych projektów modernizacji uzbrojenia i na nowy samolot nie wystarczało pieniędzy. Jednakże faktem jest również, że "Skorpion" (w razie powodzenia projektu) miał dane, by stać się sukcesem eksportowym, gdyż podobne projekty, prowadzone w innych krajach, upadły i jeszcze przez kilka lat nie prowadzono na świecie prac nad podobną konstrukcją. W 1994 projekt został przerwany i już go nie podjęto."
   Z podobnym zdaniem spotakałem się w innych źródłach również nieinternetowych. Może nie był to taki głupi projekt...

Odp: Samolot przeciwpartyzancki - rozważania.
« Odpowiedź #32 dnia: Stycznia 13, 2007, 15:21:13 »
Oględzin makiety samolotu dokonał m.in. ówczesny wicepremier Henryk Goryszewski. Weryfikacja wypadła pozytywnie, jednak kolejny rząd zadecydował o przerwaniu finansowania projektu.

Politycy nie są najlepszymi ekspertami w dziedzinie lotnictwa i wojskowości - pewnie stwierdził, że jest ładny :021:

Jednakże faktem jest również, że "Skorpion" (w razie powodzenia projektu) miał dane, by stać się sukcesem eksportowym, gdyż podobne projekty, prowadzone w innych krajach, upadły i jeszcze przez kilka lat nie prowadzono na świecie prac nad podobną konstrukcją.

A dlaczego upadły? Gdyby były opłacalne to by nie upadły - takie są prawa rynku  :010: :021:

Natomiast szturmowe wersje lekkich i tanich maszyn pojawiają się raz po raz i są sprzedawane w pewnych choć nie oszałamiających ilościach  :010:

maku

  • Gość
Odp: Samolot przeciwpartyzancki - rozważania.
« Odpowiedź #33 dnia: Stycznia 13, 2007, 15:44:23 »
 Nie podejmuję się takich decyzji z powodu ładności. Raczej była to bardziej przemyślana decyzja.
Co do opłacalności w polsce przemysł zbrojeniowy mimo ciekawych (i dobrych np PT-91 Twardy ) konstrukcji zawsze cierpiał na niedofinansowanie. Bo łatwiej kupić niż wyprodukować a nie daj Boże jeszcze próbować sprzedać towar. Co do Skorpiona znalazłem http://www.ioh.pl/forum/viewtopic.php?p=56656
Więc argumenty mi się kończą :118:

Odp: Samolot przeciwpartyzancki - rozważania.
« Odpowiedź #34 dnia: Stycznia 13, 2007, 17:51:37 »
Co do opłacalności w polsce przemysł zbrojeniowy mimo ciekawych (i dobrych np PT-91 Twardy ) konstrukcji zawsze cierpiał na niedofinansowanie.

Przemysł zbrojeniowy nie jest po to aby go finansować, tylko aby na nim zarabiać! Należy się zastanowić dlaczego łatwiej kupić - jeżeli odpowiedzią na to pytanie jest: dlatego, że jest taniej lub lepiej - to należy kupić. Żołnierz ma gdzieś jaki napis "Made in ..." jest na tabliczce znamionowej sprzętu - a to żołnierz (szeroko pojęty) jest "klientem", który ma być zadowolony. Można oczywiście w sposób rozsądny popierać własny przymysł zbrojeniowy, ale tylko wtedy kiedy jest to ekonomicznie uzasadnione. Mówimy tutaj o koncepcji samolotu przeciwpartyzanckiego opartego na bazie turbośmigłowego samolotu szkolnego, więc jeżeli produkujemy już taki samolot na miejscu (Orlik) to logicznym i rozsądnym ekonomicznie jest stworzenie (jeżeli uznajemy, że taka maszyna jest nam potrzebna i przydatna) odmiany bojowej na bazie tego samego samolotu.

Niestety jeżeli chodzi o polski przemysł obronny to mamy przykłady "siłowego" utrzymywania "przy życiu" niektórych poronionych rozwiązań, które przynoszą więcej strat niż zysków, że wspomnę tylko dwa:

- Iryda, gdzie zmuszono MON aby to kupił - choć w momecie pierwszego lotu było technicznie zacofane. Skutek - do dzisiaj nie mamy samolotu szkolno-bojowego, bo wywalono pieniądze "w błoto".

- Beryl - przykład działania na zasadzie "po co [stosować lepsze rozwiązania] ? - w końcu wojsko i tak musi to od nas kupić" (to są odnotowane słowa przedstawiciela "Radomia"). Skutek poprawiają ten "rewalacyjny" produkt do dzisiaj i jakoś im nie wychodzi.

Co do wspomnianego przez Ciebie PT-91 to mamy tutaj inną sytuację - chodzi po prostu o modernizację starego już dzisiaj czołgu, który przestał spełniać wymagania pola walki. Takie działania mają sens tylko w ograniczonym zakresie, bo warto modernizować tylko te wozy, które mają przed sobą jeszcze dość spory okres eksploatacji. Część wozów T-72, których stopień zużycia jest zbyt duży modernizować nie warto - lepiej "składać" na jakąś nową partię Leopardów2, które są czołgami spełniającymi warunki pola walki jeszcze przez wiele lat. Produkcja "odrzewanego kotleta" (czyli PT-91) jakim jest kolejna wersja T-72 nie ma chyba sensu.

Jeżeli jednak mielibyśmy dyskutować dalej o czołgach czy broni strzeleckiej to raczej już w odrębnym wątku, a nie tutaj! Zostańmy jednak przy kwestii lotnictwa.

... a nie daj Boże jeszcze próbować sprzedać towar.

Nikt tego całego Skorpiona by nie kupił. Nie ma zapotrzebowania na taki sprzęt - owszem produkuje się szturmowe wersje istniejących już samolotów szkolno-bojowych, ale zaletą takiego rozwiązania jest właśnie cena - bo w procesie powstawania konstrukcji lotniczej to właśnie projektowanie, testy i badania prototypów pociagają za sobą najwięcej nakładów finansowych, które potem trzeba rozłożyć na każdy wyprodukowany i sprzedany egzemplarz. Jeżeli mamy już latający i produkowany samolot to wdrożenie kolejnej wersji ma ekonomiczny sens, bo oszczedzamy na kilku letnim procesie powstawania nowego samolotu.

Kolejny argument przeciw produkcji Skorpiona w takim kraiku jak Polska to pytanie: "ile państw dzisiaj jest w stanie samodzielnie projektować i wdrażać nowy typ samolotu bojowego?" Przecież takie konstrukcje nie powstają samodzielnie w bogatszych od nas krajach Europejskich, które albo kupują sprzęt, albo tworzą nowy w koprodukcji kilku krajów.

Projekt Skorpion to efekt naszych poronionych "wielkomocarstwowych" zapędów i całe szczęście, że upadł na czas zanim władowano w niego górę kasy.

Co do Skorpiona znalazłem http://www.ioh.pl/forum/viewtopic.php?p=56656 .

Tu też już gdzieś tutaj o tym dyskutowaliśmy ... o proszę: http://www.il2forum.pl/index.php/topic,8037.0.html
« Ostatnia zmiana: Stycznia 13, 2007, 17:57:15 wysłana przez Razorblade1967 »

Offline Sherman

  • *
  • 1. Pułk Lotniczy, 2. Eskadra Wywiadowcza, 105.WPŚB
Odp: Samolot przeciwpartyzancki - rozważania.
« Odpowiedź #35 dnia: Stycznia 13, 2007, 18:45:53 »
Spotkałem się z informacją, że Orlik ma już zaczepy podskrzydłowe na 250 kilo środków bojowych- co można pod nie podczepić? I czy to pod nie podczepia się dodatkowe zbiorniki paliwa?

Koncepcja Combat Orlika wydaje się ciekawa, na czym dokładnie miała by polegać modyfikacja PZL-130?
Marcin "Rahonavis" Rogulski (1986-2019)

Nie przepuszczą żadnej owcy,
Z drugiej chłopcy wywiadowcy.

Odp: Samolot przeciwpartyzancki - rozważania.
« Odpowiedź #36 dnia: Stycznia 13, 2007, 20:10:08 »
Spotkałem się z informacją, że Orlik ma już zaczepy podskrzydłowe na 250 kilo środków bojowych- co można pod nie podczepić? I czy to pod nie podczepia się dodatkowe zbiorniki paliwa?

PZL-130TC ma możliwość montażu 4 zaczepów podskrzydłowych, na których można podwieszać po 250kg środków bojowych, przy czym łączna maksymalna masa nie może przekraczać 800 kg (praktycznie chyba do 600 kg przy dwóch członkach załogi). Jest to chyba zupełnie wystarczająco dla samolotu "przeciwpartyzanckiego" - w końcu jego uzbrojenia maja stanowić zasobniki npr, lekkie bomby (do 250kg) i zasobniki z karabinami maszynowymi. Można też podwieszać zbiorniki paliwa (150l, 240l, 340l) na wewnętrznych pylonach. Nie wiem czy takie możliwości mają samoloty "Orlik" eksploatowane przez WSOSP, ale takie możliwości były w efercie "eksportowej" PZL - czyli takie wyposażenie jest przewidziane, bo podaje się, że instalacja paliwowa PZL-130 jest do tego przystosowana. Podawany zasięg do przebazowania (2x340l) to 2300 km. Normalny zasięg bez zbiorników z predkością 555 km/h (spora, może to błąd i miało być 515?), bez rezerwy i chyba bez podwieszeń to 1100 km, więc pewnie z ekonomiczną prędkością i podwieszeniami dałoby to jakieś 2 godziny patrolowania.

Koncepcja Combat Orlika wydaje się ciekawa, na czym dokładnie miała by polegać modyfikacja PZL-130?

Moim zdaniem taka maszyna nie może być zbyt droga i ma mieć możliwość zachowania przynajmniej części pierwotnych funkcji, więc np. musi się nadawać do szkolenia (np. w używaniu środków bojowych) czyli pozostaje układ dwusteru. Zresztą w misjach przeciwpartyzanckich (szturmowych) drugi członek załogi jest przydatny (obserwacja) i zwiększa bezpieczeństwo (w przypadku np. zranienia pilota może przejąć stery i wrócić do bazy).

Na pewno należałoby zastosować odpowiednie urządzenia celownicze (HUD) i umieścić (np. w tylnej kabinie) środki łączności umożliwiające dobry i pełny kontakt z siłami naziemnymi.

Co do uzbrojenia to chyba perspektywicznie zaczepy powinny być dostosowane do uzbrojenia zunifikowanego z NATO. Czyli możliwość podwieszenia zasobników ze standardowymi npr, lekie bomby, zasobniki z km. Kwestia bardziej wyspecjalizowanego uzbrojenia jest dyskusyjna, bo podraża koncepcje i może spowodować jej nieopłacalność. Kusch pisał o potencjalnej możliwości wykorzystania zapasów rakiet R-60 (do zwalczania śmigłowców) - to chyba niekonieczne, ale warte rozważenia jeżeli koszty dostosowania byłyby niewielkie.

Pamiętam, że wersja z podniesionymi możliwościami bojowymi PZL-130TC była opracowywana jako oferta eksportowa przez wytwórcę, więc pewnie możnaby wykorzystać przeprowadzane zapewne wtedy analizy czy testy (może cześciowo gotowe projekty), co zapewne zmiejszyłoby jeszcze koszty.

Z wiadomych względów nie wiem jak zastosowanie takiej maszyny wygląda od strony pilota (może Toyo dorzuci nam tutaj swoje "trzy grosze"  :001:), ale ze znanej mi perspektywy żołnierza "na ziemi", biorącego udział w konwojach taki samolocik kręcący się w pobliżu i umożliwiający danie szybkiego (nawet chwilowego) wsparcia w postaci np. ostrzału z npr byłby mile widziany.

PS. Sherman - miło, że nazywasz to "koncepcją" - ale o ile wiem taka koncepcja nie istnieje, to tylko taka nasza teoretyczna "gdybologia". Co ciekawe mamy eskadry, które praktycznie latają "na niczym" lub w zmiejszonym zakresie - po wycofaniu MiG-21 i stale zmniejszającej się liczbie Su-22.Więc koszty personelu przy stworzeniu takiej eskady "przeciwpartyzanckiej" byłyby też chyba rozsądne. Do samolotu, który ewentualnie zastąpi nasze zużywające Su-22 jeszcze bardzo daleko.

Schmeisser

  • Gość
Odp: Samolot przeciwpartyzancki - rozważania.
« Odpowiedź #37 dnia: Stycznia 13, 2007, 21:43:51 »
A orlik to był projektowany jako maszyna 'wojskowa' :) czy taka se ?
Pytam bo mi to coś pachnie powoli  zdjęciem któe kiedyś widziałem - mianowicie jakaś cesna z przywieszonymi pod skrzydłami stingerami lol, odpalanymi zapewne z kabiny

Odp: Samolot przeciwpartyzancki - rozważania.
« Odpowiedź #38 dnia: Stycznia 13, 2007, 23:02:52 »
A orlik to był projektowany jako maszyna 'wojskowa' :) czy taka se ?

"Taka se"  :002: Praktycznie wszystkie samoloty szkolno-treningowe o przyzwoitych osiągach są oferowane w wersjach o zwiększonych możliwościach bojowych dla biedniejszych państw, które często w ten sposób uzupełniają swoje siły powietrzne.

Podobnie postąpiono z ofertą PZL-130, która zresztą się chyba rozwija i nawet podobno już całkiem przyzwoity HUD wypróbowali.

Wypróbowano pylony podwieszeń (na czwartym prototypie):



- zresztą ten prototyp rozbił się w 1987 właśnie podczas testowania przez przedstawiciela Kolumbii, więc kto wie jakby się to potoczyło gdyby nie ten wypadek  - teraz Kolumbia lata m.in. na Tucano (AT-27 - od 1992) i zakupiła Super Tucano w 2006 (czyli chyba są zadowoleni)

A i przedstawiano wizję reklamową tej maszyny jako lekki samolot bojowy (nie wiem czy w rzeczywistości 9 prototyp był tak przez jakiś czas pomalowany - czy to tylko wizja "artysty od reklamy")



Więc sądzę, że komplet dokumentacji takiej wersji "bardziej bojowej" jest gotowy - więc jest baza wyjsciowa do dalszych kombinacji  :001:

Pytam bo mi to coś pachnie powoli  zdjęciem któe kiedyś widziałem - mianowicie jakaś cesna z przywieszonymi pod skrzydłami stingerami lol, odpalanymi zapewne z kabiny

Zamontowanie Stingerów na lekkim samolocie to w zasadzie żaden problem. No za wyjątkiem ceny - bo Stinger tani nie jest.  :020:
Można skorzystać ze standardowej podwójnej wyrzutni "smigłowcowej" - tutaj podwieszona pod Lynx'a


Odp: Samolot przeciwpartyzancki - rozważania.
« Odpowiedź #39 dnia: Stycznia 18, 2007, 14:52:57 »
Dyskutowaliśmy teoretycznie o Orliku w hipotetycznej wersji "combat", ale chyba najdoskonalszym wzorcem takiej maszyny jest właśnie Super Tucano, szczególnie, że model EMB-314 powstał w oparciu o długoletnią i udaną eksploatację poprzednika czyli EMB-312.

Przy zastosowaniu nowego silnika 1600 KM (EMB-312 miał 750 KM) samolot ten dysponuje ciekawymi osiągami:

Prędkość maksymalna - 593 km/h
Zasięg maksymalny - 4800 km
Pułap praktyczny - 10670 m
Masa własna - 3020 kg
Max masa startowa - 5200kg
Udźwig uzbrojenia - 1500kg
Prędkość wznoszenia - 24 m/s

Czy tylko ja odnoszę wrażenie, że taki samolot staje się osiągami podobny do myśliwców z okresu DWS?

Co ciekawe zaczynają wracać karabiny maszynowe do skrzydeł - Super Tucano ma dwa wkm kaliber 12,7mm (po jednym w każdym skrzydle) FN M3P - czyli wersja rozwojowa starego, poczciwego Browninga M2.  :001: Karabiny te mogą zostać uzupełnione działkiem 20mm w zasobniku na podkadłubowym pylonie uzbrojenia.



Maszyna jednak może przenosić też nowocześniejsze uzbrojenie powietrze-powietrzne w postaci 2 Sidewinderów (AIM-9) na zewnętrznych zaczepach podskrzydłowych.



Ogólnie uzbrojenie może być przenoszone na 5 zaczepach (1 podkadłubowy i 4 podskrzydłowych), a uzbrojenie powietrze ziemia mogą stanowić oprócz npr i bomb (ponoć też kierowane) - także 2 pociski typu AGM-65 Maverick.

Kokpit maszyny wygląda dość nowocześnie, oczywiście posiada HUD.



Samolot jest produkowany w dwóch wersjach:
A-29A - jednomiejscowa
A-29B - dwumiejscowa - pilot + nawigator (druga kabina ma komplet przyrządów pilotażowych)



Brazylia użytkuje 99 Super Tucano (33 jednomiejscowe i 66 dwumiejscowych) natomiast Kolumbia zakupiła 25 maszyn w wersji dwumiejscowej.



Co ciekawe na fotce kolumbijskiego Super Tucano nie widać skrzydłowych km-ów, ale nie ma ich też na kilku zdjęciach brazylijskich maszyn (czyżby były demontowalne?) - stąd nie wiem czy wersja 'kolumbijska" ma stałe uzbrojenie.

Czy biorac pod uwagę możliwości bojowe tej maszyny - może ona być substytutem śmigłowca szturmowego - biorac pod uwagę fakt, że cena maszyny Super Tucano to około 5 milionów USD czyli około 3-4 mniej od śmigłowca szturmowego? Czy pewne zalety jakimi jest prędkość czy pułap lotu jest w stanie zrekompensować w pewnym stopniu inne niedostatki?

EDIT>>> Ciekawe fotki Tucano i Super Tucano:

http://www.spotter.com.br/Esquadroes/flecha_03.htm
http://www.spotter.com.br/bacg/aniv_flecha_2005.htm
http://www.airliners.net/search/photo.search?front=yes&s=1&keywords=Embraer+Super+Tucano

« Ostatnia zmiana: Stycznia 18, 2007, 15:23:18 wysłana przez Razorblade1967 »

Offline Sundowner

  • *
  • Chasing the sunset
Odp: Samolot przeciwpartyzancki - rozważania.
« Odpowiedź #40 dnia: Stycznia 18, 2007, 15:27:53 »
Jakoś nadal nie jestem przekonany. Do misji antypartyzanckich wcale nie potrzeba Tigera, czy AH-64D. Wystarczyłby uzbrojony śmigłowiec wielozadaniowy, jak powiedzmy takie Agusty A109 LUH, których ostatnio 20 sztuk zakupiła Szwecja, płacąc 5,55mln USD za sztukę. Jak widać cena praktycznie ta sama, tylko zakres zastosowania szerszy.

Odp: Samolot przeciwpartyzancki - rozważania.
« Odpowiedź #41 dnia: Stycznia 18, 2007, 16:03:44 »
... cena praktycznie ta sama, tylko zakres zastosowania szerszy.

Zakres użytku maszyn typu Super Tucano też nie jest zawężony tylko do misji przeciwpartyzanckich. Myślę, że jest równie szeroki co A109, z tym że na pewno w innym zakresie.

Sporym plusem takiego samolotu jest znacznie większy zasięg od przeciętnego śmigłowca. Super Tucano ma maksymalny 4800km, ale to pewnie do przebazowania. Zasięg normalny to około 1500-2000km, a czas przebywania w powietrzu podaje się na 6 i pół godziny. Dane pochodzą z różnych źródeł więc są trochę rozbieżne. Ale na pewno czas przebywania w powietrzu jest znacznie większy dla takiego samolotu niż dla śmigłowca.

Na pewno też lepiej radzi sobie na większych wysokościach - pamiętasz co było z Mi-24 a Afganistanie? Śmigłowce mają dwukrotnie mniejszy pułap praktyczny - stąd nad górami większe pole manewru ma samolot.

Prędkość Super Tucano to prawie 600 km/h czyli jest dwukrotnie wyższa od śmigłowca, co umożliwia szybsze dotarcie do rejonu koniecznej interwencji. Uzbrojenie tej maszyny nie jest gorsze od uzbrojenia śmigłowca szturmowego skoro może zabierać Mavericki i bomby kierowane (oraz Sidewindery), a na pewno lepsze od śmigłowca wielozadaniowego. Taki samolot na pewno lepiej nadaje się do działania na dużych obszarach stąd zapewne jego spora popularność w Ameryce Południowej.

Wadą jest na pewno fakt, że potrzebuje lotniska - ale bez przesady tego typu maszyny chyba są zbyt wymagające. Ciekawe jaka jest różnica w kosztach eksploatacji takiej maszyny jak Super Tucano w porównaniu do śmigłowców?

Offline Sundowner

  • *
  • Chasing the sunset
Odp: Samolot przeciwpartyzancki - rozważania.
« Odpowiedź #42 dnia: Stycznia 18, 2007, 16:26:45 »
Czy ja wiem. Taka Agusta może nie tylko służyc w roli rozpoznawczej i szturmowej, ale i jako transport, medevac, z "bambi-bucket" może też służyc do gaszenia pożarów, zastosowania Tuccano ograniczają sie wyłącznie do rozpoznania i ataku, a Agusta w rozpoznaniu i tak jest lepsza, bo może zabierac głowice obserwacyjno-celownicze.

Co do gór... A109E są wykorzystywane w ratownictwie górskim w Alpach i Himalajach, to myśle, że w Andach dałyby sobie rade. Pułap wynosi 5974m, natomiast zasięg maksymalny podawany jest 965 km (długotrwałość lotu 5 godzin), tylko, że w śmigłowcu transportowym można zrobic coś czego nie da się w ciasnym Tuccano - czyli zapakować do środka jedną, lub więcej beczek z paliwem i podpiąć je do instalacji paliwowej maszyny - tak jak czasami robi się to na Bellach B412 i B414 wykonujących loty na platformy wiertnicze.

Offline Blakhart

  • Trolle
  • *
Odp: Samolot przeciwpartyzancki - rozważania.
« Odpowiedź #43 dnia: Stycznia 18, 2007, 21:26:13 »
Hmm...czytam,czytam,ciekawe rozważania.A jeżeli chodzi o "Orlika" to poszukajcie w sieci info na temat wersji rozwojowej TC II i jego wariantach uzbrojenia.Jeżeli PZL nie podał żadnych info,to niestety nie mogę nic więcej powiedzieć.

Odp: Samolot przeciwpartyzancki - rozważania.
« Odpowiedź #44 dnia: Stycznia 18, 2007, 22:36:27 »
... tylko, że w śmigłowcu transportowym można zrobic coś czego nie da się w ciasnym Tuccano ...

Ale ja napisałem wyraźnie w pierwszym poście tego wątku ...

Oczywiście nie uważam, że takie maszyny są w stanie zastąpić śmigłowce szturmowe, ale raczej je uzupełnić ...

... że nie uważam "samolotów przeciwpartyzanckich", a zasadzie maszyn typu ALX czyli lekkich samolotów szturmowych (w odróżnieniu od AMX - czyli średnich szturmowych) za coś co ma zastąpić śmigłowce. Uważam, że jest to klasa mająca uzupełnić śmigłowce wielozadaniowe i pewnych sytuacjach wyręczyć śmigłowce szturmowe. W niektórych zastosowaniach mogą być lepsze niż 2-4 razy droższe maszyny typu AH-1, AH-64, Tiger, Mi-24, Mi-28 czy Ka-50.

A jeżeli chodzi o "Orlika" to poszukajcie w sieci info na temat wersji rozwojowej TC II i jego wariantach uzbrojenia.

Jeżeli chodzi o samolot klasy ALX hipotetycznie "wygenerowany" z Orlika to trzebaby sięgnąć jeszcze dalej czyli do wariantu PZL-130TC-III czyli samolot z  6 podwieszeniami, monitorami wielofuncyjnymi i HUD-em. Bo taka maszyna daje możliwość dostosowania chociażby do przenoszenia R-60M (mamy spory zapas).