Powiem tak, z zębami nie miałem problemów, miałem jeden ubytek i jedną plombę, ale taką powierzchowną. Każde późniejsze leczenie było kanałowe, więc spełniające jakieś tam wymagania. Generalnie do tej pory mam chyba tylko trzy plomby i dwa ubytki, jeden wspomniany, a drugi po leczeniu zaordynowanym przez panią Wacię (autentyk) w Radomiu. Ponoć była stomatologiem.
Jeżeli chodzi o ból zęba i w jego efekcie utratę przytomności to jest to prawdopodobne, wyobraźcie sobie że coś Wam naciska na nerw przy źle wyleczonym zębie, doznałem takiego bólu, ale całe szczęście na fotelu stomatologicznym.
Inna sprawa, jeżeli chodzi o amalgamaty, znana jest Wam sprawa Rekina (Flyshark), gdzieś tam opisał, że jednym z czynników wpływających na rozwój choroby (stwardnienie rozsiane) były m.in. amalgamaty.
Moi koledzy, którym dane było latać w USA i doświadczyć tamtejszej opieki stomatologicznej mówili, że tamci stomatolodzy patrzyli na ich plomby jakby były zrobione z gipsu, natychmiast je usuwali wstawiając swoje. Osobiście spotkałem się z jedną panią stomatolog kształconą w juesej (jej wymowa), wykształcona była, ale brakowało jej umiejętności, przemawiała przez nią pogarda i lekceważenie. Przez jej schizy mam plombę w zdrowym zębie, całe szczęście realizuje się w "grejtbritan".
Qrna, piszę i piszę, chce się Wam to czytać?