Napisałem wyraźnie - jak się wie co ustawić.
Bodajże po dodaniu opcji -g5 do atrybutów, suwaki można przesunąć bardziej w prawo, tak ze 4 razy bardziej. Mamy wtedy jednocyfrowy FPS na każdym kompie. Piszę z pamięci, robiłem to z 1,5 roku temu i nawet nie pamiętam czy na OF czy na RV.
A o co mi chodzi z tym fetyszem suwaków? One w symulatorach nic nie znaczą. Większość z nich jest rozbijana w plikach konfiguracyjnych na masę opcji typu LOD'y, gęstość struktur, odległość widzenia struktur, ogólny zasięg widzenia terenu, rozdzielczość siatki, rozdzielczość tekstur, i inne, najczęściej płynnie regulowane. Więc zestaw ustawień to w rzeczywistości jakaś wizja developerów, którą można sobie dowolnie zmienić czy to w górę czy w dół. No tak - ale wtedy już nie będzie "full max" i można marudzić że gra się tnie na każdym sprzęcie.
Rozbrajają mnie też w simach (teraz piszę ogólnie) super tweaki które to co robią to przede wszystkim zmniejszają "po cichu" te wartości, w efekcie grafika jest nie wiele lepsza niż na ustawieniach średnich, ale w opcjach gracz widzi że ma maksymalne więc już jest zadowolony

Oczywiście nie piszę tu o wszystkich tweakach, ani nie próbuję usprawiedliwiać LO, nie wszystko da się w ten sposób wytłumaczyć, choćby duże obciążenie w trybie multi. Ale mogę się założyć że co najmniej połowa nabywców DCS zaraz po instalacji włączy wszystko na maksa, a potem zacznie psioczyć na ED że znowu sp***** bo się tnie

Dopóki przesunięcie jakiegoś suwaka powoduje _zauważalną_ dla gracza różnicę w wyglądzie gry trudno się dziwić, że komuś przeszkadza, że się tego suwaka przesunąć nie da.
Ale dlaczego nie da? Da się da, tylko nie możesz przesunąć wszystkich naraz. Albo rybki albo akwarium. Jeden chce mieć cudne odbicia terenu w w wodzie, inny chce mieć gęsty las, a trzeci przede wszystkim chce mieć w powietrzu piećdziesiąt samolotów. Wolę taką sytuację jak jest teraz, że zależnie od potrzeb ustawiam sobie to lub to, niż gdyby grafika w simie była równana w dół po to tylko, żeby każdy w każdej sytuacji mógł sobie włączyć wszystko "na maxa".