Cóż, Urbanowicz jest dla mnie No1, nie tylko ze względu na jego walory jako pilota myśliwskiego, ale jako człowieka. Co do spotkania (teoretycznego) z Hartmannem, to z którym Bubim miałby się spotkać? Z tym z początku 42? Czy tym z końca 44? To dwóch różnych pilotów. Na jakich maszynach i w jakiej sytuacji taktycznej miałoby nastąpic spotkanie? Kto pierwszy dostrzegłby przeciwnika? Kto miałby więcej wojennego szczęścia (tak-tak, szczęście to też ważna sprawa). Od tych i jeszce bardzo, bardzo wielu czynników zależałby wynik tej walki, więc jest on dla nas nieprzewidywalny. Ciekawe jakim myśliwcem byłby Leopold Pamuła. Ze wspomnień jego uczniów, był mistrzem, nad mistrze pilotażu, ale czy potrafiłby równie dobrze walczyć? Czy miał tak bardzo wyostrzony wzrok, że dostrzegałby przeciwnika pierwszy? Nikt nie jest w stanie odpowiedzieć na te pytania. Szkoda, że tak wybitnego pilota wykończyła infekcja z zakażonego zęba. Żeby nie było nieporozumień - podziwiam jadgfiegerów, za umiejętności i rzemiosło myśliwskie, ale rodzi się pytanie: czy tylko liczba zestrzelonych samolotów rzeczywiście odzwierciedla umiejętności pilota myśliwskiego? Przypomina mi się spotkanie Barkhorna (chyba ponad 250 zestrzeleń) z bodajże Alechinem - 20min nierozstrzygniętej walki. I to 109F-4 lub G-2 z ŁaGG3! Ciekawe jak wyglądałoby to spotkanie, gdyby Alechin latał 109, lub choćby P-39?
Myślę, że zgadywanki kto-kogo nie mają sebsu, uważam tylko, że nawet najlepszy jagdfieger mógł znaleźć swojego pogromcę wśród Aliantów i vice-versa.