Autor Wątek: SW-5  (Przeczytany 29197 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Odp: SW-5
« Odpowiedź #15 dnia: Lutego 18, 2008, 07:51:23 »
Generalnie, jeżeli się nic nie będzie robić, to zakład upadnie, więc w nowym śmigłowcu jest pewna nadzieja, że jednak ktoś go kupi. Poza tym, czemu od razu ma  być gorszy?

Kapitan Bomba nie pie...li się z kosmitami.
Nap.....la z karabina, nie pyta.
Kapitan Bomba, i nie ma ch..a!

Offline Sundowner

  • *
  • Chasing the sunset
Odp: SW-5
« Odpowiedź #16 dnia: Lutego 18, 2008, 10:49:21 »
Zakład nie upadnie, niedługo i tak zostanie wykupiony przez Aguste Westland i będzie dalej produkował dla niej i Airbusa.

Dlaczego gorszy ? Pomyślmy:
- Zakład nie ma żadnego doświadczenia w projektowaniu i produkcji maszyn o masie do 7ton
- Największy do tej pory śmigłowiec wyprodukowany to przedział do 5ton i nie sprawdza sie w żadnej specjalistycznej roli
- Najmłodsza maszyna Świdnika to Puszczyk, ale zaraz po wprowadzeniu do eksploatacji, jedną z dwóch maszyn rozbito - niby błąd pilota, ale coś mi się wydaje, że maszyna pomogła, szczególnie, że technologicznie reprezentuje wczesne lata 70'te
- Za najpóźniej 3 lata zakład zostanie wykupiony przez Aguste, co oznacza albo całkowitą kasacje programów projektowych, albo znaczne obcięcie ich finansowania. Aby stworzyć śmigłowiec potrzeba co najmniej 5 lat.

Ciężki śmigłowiec transportowy, to nie pistolet, Gaston Glock mógł sobie zaprojektować sam pukawkę i potem osiągnąć rynkowy sukces. W świecie lotniczym tak to nie działa, Robinson projektował swój śmigłowiec z grupką inżynierów i dopiero po 20 latach usunięto z niego większość błędów. Takie śmigłowce jakim niby ma być SW-5 projektują spółki międzynarodowe złożone z dwóch największych Europejskich wytwórców wiropłatów, albo amerykańskie konsorcjum o wręcz nieograniczonych funduszach, a i tak obu potrzeba było 6 lat zanim wypuścili swoje produkty na rynek.

Powiedzmy sobie szczerze, jeżeli Eurocoptera nie stać na stworzenie samemu takiej maszyny (bo chcieć to by chcieli, ale stać ich tylko na reanimowanie 43 letniej Pumy) to jakie szanse ma Świdnik na stworzenie maszyny, której sprzedaż przynajmniej zwróci koszty powstania (czyli pozwoli zakładowi wyjść na zero) ?

Offline Flanker

  • 13 WELT
  • *
Odp: SW-5
« Odpowiedź #17 dnia: Lutego 18, 2008, 16:16:24 »
No wiesz..... Polak potrafi....  :banan

Odp: SW-5
« Odpowiedź #18 dnia: Lutego 18, 2008, 20:36:12 »
Generalnie, jeżeli się nic nie będzie robić, to zakład upadnie ...

No i na tym polega KAPITALIZM, którego chciała zdecydowana większość tego narodu - jak firma jest do d*** to upada - i tak ma być!

Jeżeli firma jest w stanie poprawnie sklecić z elementów klatki dla królików, to niech produkuje klatki dla królików, a nie śmigłowce. :021:

Ciężki śmigłowiec transportowy, to nie pistolet, Gaston Glock mógł sobie zaprojektować sam pukawkę i potem osiągnąć rynkowy sukces.

Tak ale oni wyprodukowali naprawdę dobry pistolet! Nasza rodzima "myśl techniczna" pozwala na wyplucie Wista czyli broni zacinającej się średnio raz na 30-50 strzałów i to przy dostarczeniu wyselekcjonowanej amunicji  :118:

Reasumując:

- Nie mamy technicznych zdolności aby produkować porządny śmigłowiec.
- Nie mamy rynku zbytu, który byłby wstanie zamówić taką ilość maszyn aby podejmowanie badań i wdrażanie produkcji było opłacalne.
- Nie mamy potrzeby tworzenia nowego, odrębnego typu maszyny - jest wiele dostępnych typów spełniających nasze potrzeby.

To po co to robić? Nie lepiej wydać te pieniądze na zakup normalnej, sprawnej maszyny dla naszych Sił Powietrznych i Wojsk Lądowych? Będzie taniej, lepiej i sensowniej!

No wiesz..... Polak potrafi....  :banan

... wszystko spieprzyć!  :121:

Sorry Winnetou, ale jestem świeżo po lekturze dokumentów na temat działania rodzimej produkcji sprzętu w WP :005:

EDIT>>> Proponowałbym aby wreszcie skończyć z tą mitologią, jaką to my mamy wspaniałą "myśl techniczną" - tylko wszyscy i wszystko nam przeszkadza tworzyć. Zejdźmy wreszcie "na ziemię", bo z produkcją sprzętu latającego jest tak jak napisał Sun - obecnie tylko ci najwięksi mają możliwości opracowywania i wdrażania nowych konstrukcji lotniczych. Można albo wejść w skład jakiejś większej firmy jako np. podwykonawca części albo dalej ośmieszać się i marnować pieniądze na rodzime, zwykle poronione lub przestarzałe na starcie pomysły.
« Ostatnia zmiana: Lutego 19, 2008, 05:21:01 wysłana przez Razorblade1967 »


Offline lancer

  • *
  • ka-boom!
Odp: SW-5
« Odpowiedź #20 dnia: Marca 13, 2008, 21:18:54 »
Makiety nie nazwałbym prototypem.
Panowie, jesteście oficerami Armii Stanów Zjednoczonych. Oficerowie żadnej innej armii na świecie nie mogą tego o sobie powiedzieć. Zastanówcie się nad tym!

Offline Sundowner

  • *
  • Chasing the sunset
Odp: SW-5
« Odpowiedź #21 dnia: Marca 13, 2008, 22:43:03 »
Dokładnie, prototyp to coś co przynajmniej mogło latać... jak ta AS330Z:





Swoją droga, ta sama klasa co ten pseudo SW-5 / Sokół Long / Wielkie Dodo / Koszmar podatnika

Smoła

  • Gość
Odp: SW-5
« Odpowiedź #22 dnia: Marca 14, 2008, 01:18:08 »
 Agusta całego zakładu nie wykupi Panie Kush, waha sie co do jednego wydzialu jak na razie. Co do konstrukcji puszczyka, a raczej do czasu powstania konstrukcji to powiem jedno: bez jakichkolwiek konkretnych argumentow, udokumentowanych niedociągnięć technicznych, czy konstrukcyjnych nie mozna nic powiedziec konkretnego o zawodnosci konstrukcji. Powstawały dobre i niezawodne konstrukcje juz w latach 20 przecież i wczesniej. Wiadomo technologia idzie do przodu i czy cos zostało zaprojektowane na ,,kolanie'', desce, czy na najnowszych programach nie jest tak do konca wyznacznikiem udanej i niezawodnej konstrukcji. Wchodzi jeszcze czynnik ludzki, wykonawczy (operatorzy). Tak naprawde to PZL Świdnik to jedno wielkie burdello bum bum. W zarzadzie, w kierownictwie jest wiele osób na niewłaściwych stanowiskach, które najwidoczniej ich przerastaja. Więc jest jak jest.

Offline Kusch

  • Global Moderator
  • *****
Odp: SW-5
« Odpowiedź #23 dnia: Marca 14, 2008, 15:45:27 »
Panie Smoła, pomylił się Panu dyskutant, ale to nic :D
Jak tak sobie patrzę na tą makietę to sobie myślę, że spory kawałek pieniądza można by za nią wyrwać na złomowisku :D
"Najlepszą metodą przewidywania przyszłości jest jej tworzenie"

http://img90.imageshack.us/img90/9643/klmd5.jpg

Offline some1

  • Global Moderator
  • *****
Odp: SW-5
« Odpowiedź #24 dnia: Marca 14, 2008, 15:52:57 »
A wejdzie na tą Twoją słynną lawetę?
"It's not a Bug! It's an undocumented feature!"

Offline KosiMazaki

  • Administrator
  • *****
    • http://www.kg200.il2forum.pl
Odp: SW-5
« Odpowiedź #25 dnia: Marca 14, 2008, 18:52:12 »
A wejdzie na tą Twoją słynną lawetę?

Na tą lawetę wszystko wejdzie, nawet to co ostatnio we Francji na plażę się wytoczyło :D
I/KG200_Doktor  1972-†2006

"Herr Rittmeister wylądował, klasnął w dłonie mówiąc: Donnerwetter! Osiemdziesiąt jest godną szacunku liczbą"

Smoła

  • Gość
Odp: SW-5
« Odpowiedź #26 dnia: Marca 14, 2008, 19:40:30 »
   Ups, sorki. Co do dłubania w Świdniku to dobrze, że cos tam sobie dłubią. Inaczej istnienie zakładu nie miało by zbytnio sensu. Co do konstrukcju latadeł to zmieni się wiele jak stara kadra konstuktorów (leciwe dziadki) odejdzie na emeryture.
   Szkoda, że nie produkuja juz motocykli. Mozna by tak reaktywowac piekną konstrukcje jaką był nasz Sokół 1000 i 600, ale do tego trzeba checi, pomysłów i kasy.

Offline Sundowner

  • *
  • Chasing the sunset
Odp: SW-5
« Odpowiedź #27 dnia: Marca 14, 2008, 20:22:55 »
Co do konstrukcju latadeł to zmieni się wiele jak stara kadra konstuktorów (leciwe dziadki) odejdzie na emeryture.
Na emeryturę to oni zostaną zwolnieni, jak Agusta przejmie pakiet kontrolny akcji zakładu. Agusta nie pozwoli, by któraś z jej fili padła w taką stagnację jak dział projektowy Świdnika.

Powstawały dobre i niezawodne konstrukcje juz w latach 20 przecież i wczesniej.
Próbujesz porównać puszczyka do Sopwith Camela ? Puszczyk powstał dzisiaj, czas kiedy wszedł do służby nadal liczymy w miesiącach, a nie dekadach, a nie spełnia ogromnej ilości norm bezpieczeństwa FAR/JAR 27 rev.47. Rozumiem, że by określić go dobrą konstrukcją nie potrzeba wytrzymałych na rozbicie zbiorników paliwa, ani kabiny, która nie składa sie jak harmonijka przy uderzeniach z przeciążeniami powyżej 4G ?

Sopwith Camel był dobrą konstrukcją. Ale był nią kiedy powstał i wszedł do służby. Puszczyka można by określić dobrą konstrukcją... 40 lat temu.

Wiadomo technologia idzie do przodu i czy cos zostało zaprojektowane na ,,kolanie'', desce, czy na najnowszych programach nie jest tak do konca wyznacznikiem udanej i niezawodnej konstrukcji.
Nikt tu nie mówi nic o sposobie projektowania. Żeby było zabawnie Puszczyk powstał w oprogramowaniu Catia. Wyznacznikiem jest technologia zastosowana w maszynie, zastosowanie nowoczesnych materiałów, sposobów wytwarzania i przede wszystkim spełnianie współczesnych kryteriów bezpieczeństwa, to jest wyznacznik. Puszczyk powstał w tej samej technologii co Sokół i Kania, a to są lata 70'te !

Tak naprawde to PZL Świdnik to jedno wielkie burdello bum bum. W zarzadzie, w kierownictwie jest wiele osób na niewłaściwych stanowiskach, które najwidoczniej ich przerastaja. Więc jest jak jest.
No, przynajmniej w jednym sie zgadzamy.
« Ostatnia zmiana: Marca 14, 2008, 20:30:32 wysłana przez Sundowner »

Odp: SW-5
« Odpowiedź #28 dnia: Marca 16, 2008, 11:09:21 »
Nie do końca. O Puszczyku nie można powiedzieć że jest w pełni konstrukcji pułskorupową, raczej hybrydową. Co do przepisów bezpieczeństwa. Spełnia te, które spełniać musi, inaczej by nie latał.

Kapitan Bomba nie pie...li się z kosmitami.
Nap.....la z karabina, nie pyta.
Kapitan Bomba, i nie ma ch..a!

Smoła

  • Gość
Odp: SW-5
« Odpowiedź #29 dnia: Marca 16, 2008, 15:05:41 »
   Dokładnie. Wszystko co wyprodukowane w Swidniku i dopuszczone do lotów spełnia wszystkie obecne wymagania i normy. By uczciwie porównać konstrukcjie to trzeba wziąść pod uwage date konstrukcji, bo inaczej to bedzie tak jak porównywanie poloneza do najnowszego opla np. .