Autor Wątek: SW-5  (Przeczytany 29266 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Kubu

  • Gość
Odp: SW-5
« Odpowiedź #105 dnia: Września 05, 2009, 15:35:00 »
Tak mówię o krajach takich jak Rosja, Niemcy, ZAE, Nigeria, Portugalia, Hiszpania.
W ilości zbliżonej do Czechów użytkuje je  Birma i Korea Południowa.
Niedawno certyfikowali je Chińczycy i Chile (którzy złożyli zamówienie na razie na jedną sztukę).

Mówisz o cenie pustej podstawowej wersji czy jakiejś konkretnej? AW 101... Niech będzie. Wcześniej śmigłowiec nazywał się EH 101. Akurat żadnej merytorycznej wartości to nie wnosi...

Możesz się podśmiewać z projektu, który oceniasz na podstawie jakiegoś wyrobionego zdania. Mimo że nawet nie wiesz co się pod nim kryje. Zresztą nasza myśl techniczna potrafi zaskoczyć zachód. Na przykład to jak niedużym kosztem udało się zrobić Procjona czy Głuszca.

Sokół 2 akurat ma być gotowy dość niedługo. 2-3 lata.
Co do inwestowania w niesprawdzone modyfikacje... Nowe nie sprawdzone w końcu są pewniejsze. Bo Ty już wiesz jaki będzie AW 149.

Pozostałe AW 139 jeszcze nie pogubiły belek. Wiesz już co było przyczyną? Wiesz jak był eksploatowany? Gdzie był naprawiany i co było naprawiane? A wiesz że produkty końcowe nie wychodzą ze Świdnika i nie są tu naprawiane?

Nie pisałem biedne a biedniejsze. Biedne kraje nie kupują wcale albo kupują zdezelowane Belle 206, 210 za grosze od amerykanów a potem amerykanie zdzierają za serwis.

Dyskusja z Tobą na ten temat nie ma sensu, bo dla Ciebie wszystko co jest projektowane tu to złom i nie ma sensu, a zachodnie jest super i genialne. Mimo że u nas planowane jest zastosowanie technologi nowocześniejszych niż u konstruowanych obecnie konkurentów. Zresztą bierzemy udział w rozwijaniu tych technologii. Ale co tam, Ty wiesz lepiej. Mimo że nie bierzesz w nich udziału. Ale na podstawie projektów które powstały za czasów socjalistycznych możesz wszystko ocenić.
Nie jest dla Ciebie istotne to że dopiero teraz do władzy dochodzi grupa konstruktorów i dyrektorów ze świeżymi umysłami, nieprzesiąkniętymi poprzednią mentalnością. Bo Ty już wiesz że śmigłowiec będzie słaby i nieopłacalny.

Mam nadzieję że siebie oceniasz tak jak nasze konstrukcje. W końcu też stąd pochodzisz, więc też nic nie potrafisz zrobić i szkoda na to wydawać pieniądze. Może jak będą gdzieś szukali dwóch polaczków do pracy to Ciebie też zatrudnią gratis.

Szkoda że podobne podejście ma wiele osób... Ale nie dziw się jak obrzucają błotem F-16... W końcu jest użytkowane u nas.
« Ostatnia zmiana: Września 05, 2009, 15:43:35 wysłana przez Kubu »

Kubu

  • Gość
Odp: SW-5
« Odpowiedź #106 dnia: Września 05, 2009, 15:49:49 »
Dzięki takim światłym ludziom jak Ty nic sensownego w tym kraju nie powstanie.

Ciekawe czy ktoś kiedyś z nudów najedzie tą biedną Polskę gdy już nie będziemy mieli pieniędzy na remonty zachodniego sprzętu.

Skończ z tym wysyłaniem postów po rząd, co 10-20 minut. Czy tak trudno napisać te kilkanaście zdań w całości!? Następnym razem będą "punkty karne"!
Razorblade1967
« Ostatnia zmiana: Września 05, 2009, 23:21:57 wysłana przez Razorblade1967 »

Offline Sundowner

  • *
  • Chasing the sunset
Odp: SW-5
« Odpowiedź #107 dnia: Września 05, 2009, 16:30:18 »
Zabolało co ?

Jeżeli "Sokół 2" będzie latał za 3 lata, to moje gratulacje, Świdnik dorównał Bellowi w długotrwałości projektowania modernizacji napędu istniejącego śmigłowca... ale potem trzeba odczekać kolejne 8 lat prób i dopieszczania zanim można uruchomić program modernizacyjny/ produkcyjny. To nas ustawia w 2020 roku. W momencie w którym pierwsze prototypy zastępcy UH-60/AH-64 latają za oceanem, a u nas nie ma żadnych śmigłowców... prócz szkolnych SW-4 i nieśmiertelnego VIPowskiego Bella 412.

Co się za tym projektem kryje doskonale wiem - to samo co za Głuszcem, który zakończył się tym, że do dzisiaj jeszcze żaden z zamówionych nie trafił do służby, a na śmigłowcu połowa gratów jest absolutnie zbędna, a drugą połowie można by zainstalować taniej korzystając z zagranicznych, dopracowanych i sprawdzonych komponentów... ale "polska myśl techniczna musi być rozwijana", tylko efektem jest maszyna, która nie jest już w ogóle w stanie latać tam gdzie jest teraz najbardziej potrzebna.

Nie mam nic przeciwko projektowaniu nowych maszyn, czy modernizacji istniejących przez Świdnik, niech sobie robią co chcą, pod warunkiem, że są to programy wewnętrzne firmy, opłacane albo z zysków jakie firma przynosi, albo z kredytów, bądź zagranicznego kapitału. Niestety jak do tej pory każdy projekt na jaki rząd wydał tam pieniądze nie spełnił wszystkich pokładanych oczekiwań (żeby nie napisać, że zakończył się totalną klęską).

Jeżeli Świdnik ma taki świetny zespół to proszę bardzo niech rozwijają to co się sprzeda, co zakładowi i nowemu właścicielowi przyniesie pieniądze. Zacznijmy np od nowoczesnego lekkiego śmigłowca wielozadaniowego - osiągowego odpowiednika EC130B4. Na to będzie ogromny rynek zbytu za te 10 lat. A może własną konstrukcję o MTOW 11ton, może jest coś w czym można NH90 poprawić i wprowadzić na rynek cywilny trafiając akurat w moment zestarzenia się Super Pum ?

Jak widzisz możliwości jest bez liku, ale kombinowanie z gruntowną modernizacją W-3, to siłowanie się z Dao... to jest skazane na porażkę. To czego użytkownikom W-3 potrzeba, to nie ich modernizacji, a wymianie na nową maszynę pokroju AW139/149 i Świdnik powinien właśnie to uprościć, zamiast kombinować z projektem tworzącym tylko wewnętrzna konkurencję w AW. Jeżeli są jakieś Über technologie, to próbować je przeforsować dla AW149, a nie nieperspektywicznego na dłuższą metę W-3.

Kubu

  • Gość
Odp: SW-5
« Odpowiedź #108 dnia: Września 05, 2009, 18:12:00 »
No więc. Dowiedziałem się dokładnie od szefa programu C.
Sokół II gotowy do produkcji/modernizacji ma być w 2013-2014. Zależy to od szybkości opracowania zespołu napędowego.
SW-5 2 lata później. Przy założeniu że Agusta nic nie namiesza (czyt. nie zamknie programów).

Świdnik się nie siłuje z Agustą. Projekty zostały opracowane już dość dawno temu (dwa lata?). Pieniądze zostały przeznaczone przez ministerstwo w momencie zatwierdzania programów czyli bodajże rok temu. Pieniądze z ministerstwa idą do uczelni a nie do PZLu. To znaczy opracowanie pewnych rzeczy zleca się uczelniom które dostają za to pieniądze od ministerstwa. Taki rozwój nauki. Czyli wydawanie pieniędzy publicznych odbywa się lepiej niż w wojsku, u lekarzy i pielęgniarek czy w rządzie na przekupywaniu górników.
Powiedz mi jeszcze na jakie projekty rząd wydał pieniądze i okazały się klapą?

Co do Głuszców to ich w wojsku nie ma bo wojsko nie ma pieniędzy, tak jak na zamówione SW-4. Może gdyby lepiej korzystali ze swoich środków to by inaczej było.

O dziwo, bo przecież Sokół jest taki fatalny MW jest nim zainteresowana, tak jak wersjami rozwojowymi.  Co bardzo dziwne MW jest zadowolona z Anakond i się interesuje rozwojem programu. Zresztą zawsze twierdzili że są zadowoleni. Może kłamią? Tylko po co się interesują nadal?

A nowy lekki śmigłowiec może powstać, ale skoro jest uruchomiony jeden program to nikt nie uruchomi drugiego. Zwłaszcza że maszyny większe są wygodniejszy rynkiem zbytu (większe jednorazowe zamówienia, pewniejsi kupujący).
Większy śmigłowiec można by opracować, ale jak mówię najpierw należy dokończyć jeden projekt. Poza tym w projektowaniu takich śmigłowców jeszcze nie mamy doświadczeń. Aczkolwiek myślę że dało by się tak zrobić.
« Ostatnia zmiana: Września 05, 2009, 18:17:26 wysłana przez Kubu »

Offline cygan

  • APAsq
  • *
Odp: SW-5
« Odpowiedź #109 dnia: Września 06, 2009, 20:41:58 »
Cytuj
Co bardzo dziwne MW jest zadowolona z Anakond i się interesuje rozwojem programu.
I dobrze że im pasuje ,ale używaja go głównie do misji SAR i powiedz mi czy oprócz marynarki jest jeszcze ktos zainteresowany jego rozwojem .
Bo jak patrze na te grafiki przedstawiajace śmigłowiec który ma jednoczesnie przenosic uzbrojenie desant to powiem Ci mój drogi ze jako użutkownik tego typu sprzetu niedobrze mi sie robi na jego widok tak samo jak na projekt głuszca .
Albo robimy dobry śmigłowiec uderzeniowy albo desantowy a dopiero potem ewentualne hybrydy bedące potrzebą danej chwili w małych ilosciach .
UH-60 też był w wersji uzbrojonej i powiedz mi czy używają go powszechnie czy tylko w misjach CSAR i to przewaznie w nocy .Jesli juz ma uzbrojenie to wożenie desantu w razczej odpada .No chyaba że wezmiemy pod uwage pojedynczy odział specjalny .
Cytuj
Co do Głuszców to ich w wojsku nie ma bo wojsko nie ma pieniędzy, tak jak na zamówione SW-4
Pomysły na wykorzystanie tego typu smigłowca pewie by były ale z takimi osiagami to raczej nie jest przydatny .

Uważam za zalete twoje pozytywne nastawienie do polskiej mysli technicznej ale potrzebne jest Ci czasem chłodniejsze spojrzenie na cała sprawe.
Pomijam powody z jakich dzieja sie złe rzeczy, ale dobrymi checiami i planami daleko nie zajedziemy.
Podobnie jest z głusczem ....jesli cos jest do wszystkiego to jest to niczego .Mówie ci to jako ten który chciałby obsługiwac "fajny " sprzet .
I wcale nie zakladam że nasze polskie to do bani na starcie .Jednak pewne rzeczy oceniamy po rezultatach
FS 2004/FSX  DCS  BMS  TOH  ARMA3

Kubu

  • Gość
Odp: SW-5
« Odpowiedź #110 dnia: Września 09, 2009, 03:30:38 »
Nie no nikt nie robi tu śmigłowca szturmowego czy coś. Ale chciałem zauważyć że od czasów Wietnamu mniejsze śmigłowce transportowe/desantowe miały możliwość zabierania uzbrojenia. Wspomniałeś o UH-60 ale zarówno NH 90 jak i AW 149 były prezentowane z podwieszeniami w postaci pocisków rakietowych lub karabinów. Także Sokół czy SW-5 nie stanowi wyjątku.

W temacie Głuszca mówiło się o możliwościach zespołu napędowego... I o to chodzi z Sokołem 2. Aby zapewnić śmigłowcowi przyzwoite osiągi. Po to jest ten program i po to jest tak tworzony aby umożliwiał modyfikację istniejących śmigłowców.

Jeśli chodzi o wojsko... W obecnej sytuacji nasze wojsko nie jest sobie w stanie pozwolić na zakup nowych śmigłowców z zachodu. Ze sprzętem ze wschodu sytuacja jest niejasna. Najtańszym rozwiązaniem jest zmodyfikować to co mamy.
Dlatego sądzę że Agusta pozostawi program Sokoła II. Co się stanie z SW-5 nie wiem. W tym segmencie będzie już trochę ciasno (z jednej strony tonę lżejsza AW 139, z drugiej cięższe AW 149 i NH 90).

Fajny sprzęt... SW 5 ma szansę być fajniejsze niż to co oferuje się obecnie w tej klasie.
Nie mówię że oceniam temat chłodno. Bo znam dość dobrze ludzi którzy walczyli o ten program z całych sił mimo wielu przeciwieństw. To oni znaleźli pieniądze na to co stworzyli sobie w głowach, a to nie było takie proste. Zaangażowanie w program wykraczało ponad to z czym większość osób kojarzy pracę. Ten cały wkład ponad to co firma wymaga był po to aby SW-5 był konkurencyjny a nie był tylko tanim odpowiednikiem.
To nie jest tak że ja ślepo patrzę że to będzie super i w ogóle kosmiczne. Chodzi mi o to że inne konstrukcje wcale nie są takie nadzwyczajnie dobre i realizując plany można je pobić. Nastawienie jest takie że nowy śmigłowiec ma być lepszy niż konkurenci.
Głuszec to była tylko modyfikacja. Sokół 2 zresztą też nią będzie i część ograniczeń które powstały podczas konstruowania go 35 lat temu pozostanie. Niemniej jednak teraz chodzi o podniesienie osiągów. Czyli poprawę tego czego brakowało Głuszcowi.

Offline Sundowner

  • *
  • Chasing the sunset
Odp: SW-5
« Odpowiedź #111 dnia: Września 09, 2009, 18:52:59 »
O dziwo, bo przecież Sokół jest taki fatalny MW jest nim zainteresowana, tak jak wersjami rozwojowymi.  Co bardzo dziwne MW jest zadowolona z Anakond i się interesuje rozwojem programu. Zresztą zawsze twierdzili że są zadowoleni. Może kłamią? Tylko po co się interesują nadal?
1. Anakondy są wykorzystywane na poziomie morza, do wysokości barometrycznej 2000m, nigdy nie wykonują zawisów OGE powyżej 50 metrów nad poziomem morza, ani nie operują w temperaturach 35+ °C

2. MW ma najniższy budżet ze wszystkich formacji wojska polskiego, oraz największe zobowiązania. Nie stać jej na zakup nawet starych maszyn, co dopiero nowych.

3. MW za rok pozostanie bez śmigłowców ratownictwa morskiego o dużym zasięgu - wszystkie misje na granicy naszej strefy odpowiedzialności SAR, z Niemiecką, Duńską i Szwecką będą wykonywane z międzylądowaniem na dotankowanie (jednym, lub więcej).

4. Do typowej misji ratowniczej, czyli podebrania pojedynczego rybaka z kutra, blisko brzegu, Anakonda spisuje się dobrze - ze względu na większą prędkość od czegokolwiek innego dostępnego. Problemem są jednak misje nietypowe, jak np podebranie poszkodowanego z jednostki w obcej strefie odpowiedzialności, do której ichnie służby nie mogą dotrzeć z powodu warunków pogodowych. Akcje poszukiwawczo-ratownicze, gdzie ogromne znaczenie ma czas pozostawania w powietrzu. Akcje podbierania dużej ilości poszkodowanych.

Anakonda w MW jest w miarę OK, ale w tej chwili - gdy jest wspierana przez ciężkie Mi-14. Za dwa lata cały powietrzny morski SAR będzie już się opierał wyłącznie na Anakondach - wtedy będą dalekie od bycia adekwatnymi do tej roli.

Kubu

  • Gość
Odp: SW-5
« Odpowiedź #112 dnia: Września 10, 2009, 21:33:24 »
Trochę nie rozumiem Twojego podejścia. Wszędzie są używane i małe i duże śmigłowce do ratownictwa morskiego... Jakoś w stanach mimo że posiadają HH-60J to używają również HH-65. Ba, jest ich zdecydowanie więcej. Więc mniejsze śmigłowce ratownicze też mają sens. Co ciekawe z tego co znalazłem to HH-65 mają mniejszy zasięg i długotrwałość lotu niż W3-RM/WARM.
Stwierdzenie że śmigłowce są niezłe bo są wspierane przez inne jest trochę niedorzeczne.
To tak jak by stwierdzić że VH-60N Marine One jest niezły ale dlatego że jest wspierany przez VC-25 Air Force One... Te statki powietrzne mają trochę różne zadania i tak samo jest w MW. Ja nie wykazuję że Anakondy są jedynymi potrzebnymi śmigłowcami tylko ze są niezłe w swojej roli.

Co do ptk 1 nie bardzo rozumiem co chcesz wykazać.  Wszystkie śmigłowce charakteryzują się spadkiem osiągów w wyższych temperaturach. Sokoły mogą wykonywać swoje zadania o ile dobrze pamiętam w warunkach -40 +40°C. Nie imponują zawisem OGE ale w większości przypadków wystarcza. Zresztą po to jest ten program żeby zwiększyć jego możliwości.

Skoro za 2-3 lata wystąpi problem to tym szybciej trzeba opracować mocniejszą wersję żeby choć trochę poszerzyć zakres działania Anakond nie nadwyrężając skromnego budżetu MW.

Zresztą generalnie siły zbrojne mają u nas dość mały budżet. Więc tańsze rozwiązaniem jest im na rękę i nie jest głupie jeśli chcemy mieć jako tako sprawne siły zbrojne.
« Ostatnia zmiana: Września 10, 2009, 21:40:57 wysłana przez Kubu »

Offline Sundowner

  • *
  • Chasing the sunset
Odp: SW-5
« Odpowiedź #113 dnia: Września 10, 2009, 22:31:41 »
MW wykorzystuje śmigłowce w środowisku diametralnie innym od tego w wojskach lądowych. Tak jak piszę, w MW śmigłowce latają nisko i w chłodnym klimacie. LWL potrzebuje śmigłowców do lotów w wysokich górach w dużych temperaturach, wysokim zapyleniu i przy minimalnej obsłudze technicznej (bo lata nimi nie tylko w kraju, ale i na misjach szkolnych i bojowych za granicami na całym świecie). Stąd naturalne jest, że Sokół sprawdza się lepiej w MW niż gdziekolwiek indziej.

Problem zasięgu maszyn SAR w stanach nie jest problemem z wielu względów! Podstawym jest możliwość tankowania poza bazą lotniczą. USCG dysponuje tymczasowymi wysuniętymi lądowiskami operacyjnymi, kutrami z lądowiskami i aparaturą do tankowania maszyn w zawisie (HIFR), oraz wsparciem Marynarki, Lotnictwa i Armii - czym oni dysponują chyba zdajesz sobie sprawę.

Jeżeli rozbitek jest za daleko na HH-65, wysyła się HH-60, jeżeli poza zasięgiem HH-65 i HH-60 z wykorzystaniem wsparcia kutra, wtedy w ruch idą maszyny CSAR USAF z ich możliwością tankowania w powietrzu - bądź maszyny marynarki wojennej, jeżeli są bliżej. Jest to ogromny, złożony i przede wszystkim - działający system.

Teraz zacznijmy od tego, że my w ogóle nie posiadamy systemu ratownictwa morskiego.

Mimo iż nasza kałuża jest niewielka, to jednak możliwości są niezwykle ograniczone. maszyny ratownicze nie mają żadnego wsparcia po przekroczeniu linii brzegowej, nie są dostosowane do HIFR, to nawet gdyby nasza fregata zaplatała się w pobliżu - nie byłaby w stanie przedłużyć misji śmigłowca. Kamany nie zabierają ratowników - nie mogą prowadzić misji ratowniczych, mimo posiadania wystarczającego wyposażenia by te misje przeprowadzać skuteczniej niż Anakondy.

Jeżeli misja jest długa (3+ godzin) to Anakondy wymiękają, muszą przerywać akcje by lecieć nad ląd się zatankować na lotniskach wojskowych lub cywilnych - zależy które jest bliżej... lub które jest "taktycznie" właściwe (jeżeli MW nie ma na pieniędzy, to nie może skorzystać z cywilnego, a na wojskowych nie zawsze jest dość paliwa dla "obcej" maszyny). Stad póki co Mi-14 jeszcze dają radę "załatwić" taką misję, ale kiedy ich zabraknie problemy wzrosną w ogromnym stopniu i nawet modernizacja Sokoła nic nie da.

Problem SAR + modernizacja Sokoła:
Jedyna praktyczna rzeczą jaka MW daje modernizacja Sokoła to wydłużenie czasu między przeglądami i możliwość wystawiania na dyżur więcej niz jednej maszyny na raz. Modernizacja nie zmienia parametrów istotnych dla przeprowadzania misji przez te śmigłowce ! Brak wzrostu długotrwałości lotu, brak powiększenia kabiny i zwiększenia jej ergonomiczności. Brak zwiększenia zakresu warunków pogodowych w jakich maszyna może bezpiecznie operować. itp itd.

Zaczynasz już rozumieć o co tu chodzi ?

Kubu

  • Gość
Odp: SW-5
« Odpowiedź #114 dnia: Września 11, 2009, 03:43:45 »
No to z Kamanem mnie zaskoczyłeś.. Może faktycznie wyślij pisemko do dowództwa że można by się dogadać z wujem Samem i jeszcze kilka Kamanów z pustyni ściągnąć za darmo. Głowice obserwacyjne się przełoży z Anakond. W końcu może operować w trudniejszych warunkach niż Anakonda (jakich?)... Ale zaraz czy Kamany mają systemy przeciwoblodzeniowe na łopatach? Nie no w sumie nie są potrzebne... Nad wodą? W naszym klimacie? To w końcu wschodni wymysł jest żeby to montować. A jak Kaman zachowuje się przy awaryjnym wodowaniu? Nie no to też nie jest istotne. Jak z dostępem części? Co z remontami?

Modernizacja jest bez sensu bo w końcu nie skraca czasu dotarcia śmigłowca w dany obszar. Nie wydłuża też zasięgu. No patrz jak mnie ludzie bezczelnie okłamują. Podają jakieś przekłamane dane o większej prędkości i większym zasięgu...

HIFR był opracowany. Były próby. W-3 je przeszedł. Czemu marynarka odpuściła? Bo dostała Kamany i nie chciała przystosować swoich śmigłowców do operowania z Fregat? Hmm niewykluczone. Ale to na pewno wina śmigłowca bo nie może tankować i już.

A skoro nie posiadamy systemu ratownictwa... No to może w ogóle sobie odpuśćmy śmigłowce ratownicze. Kupmy jakiś FGS wtedy F-16 będą miały jeszcze większy zasięg i jak będzie trzeba to dolecą gdzie będziemy chcieli pomachać rozbitkom.

Aha i jak napiszesz do MW to wspomnij żeby się nie interesowali już modernizacją bo nie warto. A najlepiej niech sprzedadzą wszystkie Anakondy na allegro... Może kupią jakieś jedne Mi-14 które będzie lepsze.

Zawsze myślałem że popełniliśmy błąd z Kamanami... A wychodzi na to że to Włosi i Hiszpanie popełnili większy kupując Sokoły. Bo skoro nawet do ratownictwa morskiego się Anakonda nie nadaje. A to było ostatnie do czego z wielkim wysiłkiem się nadawała, no to tym bardziej do gaszenia pożarów w ciepłych krajach i operacji w terenie górzystym.
« Ostatnia zmiana: Września 11, 2009, 03:50:45 wysłana przez Kubu »

Offline Sundowner

  • *
  • Chasing the sunset
Odp: SW-5
« Odpowiedź #115 dnia: Września 11, 2009, 09:30:26 »
Wiesz, ja tutaj prowadzę dyskusję, więc moderatorskiego lugera chwilowo w tym temacie odłożyłem, ale któryś inny może zakończyć taki tok Twoich wypowiedzi.

Jak pisałem - liczą się systemy, ile innych maszyn przypada na każdego Sokoła w Hiszpanii, czy Włoszech w sezonie pożarowym?

Czy pożarniczy Sokół lata z kilkoma tratwami, 4+ ludźmi, kilkoma walizkami medycznymi, systemem reanimacyjnym, butlami z tlenem, wyciągarką, pływakami, zbiornikami z dodatkowym paliwem, flarami i pławami znakującymi, kompletem noszy... a może z uzbrojeniem pokładowym, ludźmi obładowanymi pancerzem osobistym i bronią, belkami zewnętrznymi i podczepionymi pod nimi wyrzutniami npr ? Nie, wypruwa się je z każdego zbędnego kilograma - tego z maszynami SAR i bojowymi zrobić nie można nawet jak by się chciało. Wersja bojowa jest zupełnie inna od cywilnej.... choć piloci dostają instrukcje pilotażowe wszędzie te same.

Mi-14 nie ma, nasze są najmłodsze.

Kubu

  • Gość
Odp: SW-5
« Odpowiedź #116 dnia: Września 27, 2009, 15:58:50 »
Nie wiem ile przypada ale fakt że Heliseco zostało kupione przez Hiszpanow i fakt że do jakiejś firmy w Hiszpanii zostały sprzedane 4 śmigłowce oznacza że radzą sobie tam nadzwyczaj dobrze. Poza tym Bambi bucket stosowany na Sokołach zabiera 2080 kg środków gaśniczych. Więc lekki nie jest. Śmigłowce latają z wyciągarkami bo wożą również strażaków. Operują we względnie wysokich temperaturach. W końcu to Hiszpania/Portugalia w lecie. W dodatku temperatury są podniesione przez pożary. Także nie ma tam lekko.

Co ciekawe u nas w kraju bardziej się narzeka na nasze śmigłowce niż za granicą. Ostatnio do Duxford na Helitech poleciał Sokół w wersji ratowniczej i SW-4 wypożyczone z wojska. Czyli generalnie używane sprzęty. Z relacji ludzi którzy tam byli cieszyły się największym zainteresowaniem na targach. Mimo że byłą to cywilna wystawa pojawiło się trochę przedstawicieli wojskowych z Ameryki południowej którzy wyrazili zainteresowanie zakupem. Pytano również o modyfikacje i nowy śmigłowiec które uznano za bardzo interesujące. Na tyle że dziwiono się braku publikacji na ten temat w zachodniej prasie.

Co ciekawe znajomy który tam był pooglądał dokładnie sprzęty innych wystawców. I tak Eurocopter wystawiał EC-135 który miał pęknięcia jakich nigdy nie widziano na naszych śmigłowcach. W SW-4 był problem pękania farby wokół drzwi. Gdy ludzie z PZLu zobaczyli pęknięcia w EC-135 stwierdzili że nie mają czym się przejmować. Bell wystawiał śmigłowiec na którym było widać ślady korozji. Znajomy konstruktor gdy obejrzał dokładnie łopaty AW 139 stwierdził że musieli mieć gigantyczny problem z flatterem i torowaniem (Agusta nie miała porządnego stanowiska do torowania łopat). Łopaty są mocno pokręcone a przy tym trudne w produkcji. Do tego okazało się że nie tylko u nas zastosowano zamki w łopatach aby przeciwdziałać pęknięciom (co jest uznane u nas za nie najelegantsze rozwiązanie a przy tym zło konieczne). Z tym że u nas zamki są znacznie lepiej rozwiązane  i nie powodują takich oderwać jak tamte. Generalnie targi były mocno dowartościowujące. Każdy kto nie wierzy w nasze produkty powinien zobaczyć jak wyglądają inne. Obejrzeć dokładnie, sprawdzić jak się zachowują w eksploatacji oraz w locie zanim zacznie oceniać czytając broszurki czy opinie na necie. Bo wcale nie jesteśmy z tyłu.

Agusta zaproponowała do Sokoła II swoją przekładnie z AW-139. Jest dwa razy większa i cięższa niż ta opracowywana dla nas. Przy podobnej żywotności i podobnych dopuszczalnych przenoszonych mocach. Takie to zaawansowane patenty Włochów są.

Aha... To słabe SW-4 w najbardziej odstawionej wersji zostało sprzedane do prywatnego przedsiębiorcy z Chin. Widać nie tylko nasze wojsko kupuje te śmigłowce... Wojsko musi (dlaczego?) ale przedsiębiorcy mogą kupić inne śmigłowce. Sprzedaż wciąż jest niewielka ale pokazywanie się w takich miejscach jak Helitech i lepsza reklama mogły ją podnieść. Zresztą nadal mogą. Tylko teraz pod inną banderą.
« Ostatnia zmiana: Września 27, 2009, 16:07:30 wysłana przez Kubu »

Offline Sundowner

  • *
  • Chasing the sunset
Odp: SW-5
« Odpowiedź #117 dnia: Września 27, 2009, 16:55:49 »
Tak, szczególnie cena SW-4 zrobiła największe wrażenie na Helitech.

Poza tym Bambi bucket stosowany na Sokołach zabiera 2080 kg środków gaśniczych. Więc lekki nie jest.
To widzę daleko z tym latać nie muszą:


Hmm... swoją drogą, jedynym certyfikowanym na Sokoła BB jest model 3542, zabierający 1589dm3 wody.. czyli tylko półtorej tony. Inaczej by się latać w tych warunkach w ogóle nie dało. Swoją drogą, wszędzie w Hiszpanii Sokół gasić pożarów nie może, biorąc typowe warunki ichnich pożarów mamy taką oto nieciekawą sytuację: przy 30°C OAT i 4000ft pułapu, Sokół ma 5600kg maksymalnej masy startowej. Sam ważąc 3858kg pusty. Do tego dwóch pilotów, 80kg zewnętrzna elektryczna wyciągarka Goodricha (Lucas Air-Equipment) 76378, 76kg pustego Bambi Bucket i 1500kg wody, pozostawia ... -114kg na paliwo... minus!
« Ostatnia zmiana: Września 27, 2009, 18:23:14 wysłana przez Sundowner »

Ponury

  • Gość
Odp: SW-5
« Odpowiedź #118 dnia: Września 27, 2009, 20:31:00 »
No co za pastuch, człowieku, przecież Ty na żywo zabijasz jedynego jakiego znam człowieka który naprawdę szczerze wierzy w ten cały śmigłowcowopodobny interes ze Świdnika...
Inna sprawa że cała ta dyskusja odnośnie SAR jest podobnie bezcelowa, jak ongiś udowadnianie nieprzydatności do niczego ciężkich i przestarzałych Mi-24. Otóż, jak praktyka dowodzi, jest tak że jak Ponury pojawi się na wyjazdowym tournee daleko od brzegu i się zrobi naprawdę duża kupa, to albo przyjedzie z papierem toaletowym stare, rozpadające się Mi-14, albo nie przyjedzie nic i można zgasić światło. I wkrótce jak się ostatnie zwłoki Mi-14 w Darłowie do końca rozlecą, to dyrektorem polskiego SAR będzie z powodzeniem mógł zostać Kononowicz, albo nawet Kaczyński. Nie da się już nic spieprzyć, bo nie będzie niczego.
Uprzedzając ew. pytania- nie mam papierów na trzepaczki, woziłem się wyłącznie jako pasażer i słuchałem.

Offline Sundowner

  • *
  • Chasing the sunset
Odp: SW-5
« Odpowiedź #119 dnia: Września 28, 2009, 21:36:48 »
Elwood, bo mnie kurcze drażni jak mi się wmawia, że wszystko jest ok, jak się wysyła maszyny, które do każdej akcji startują z pasa bo przekracza się MTOW. Do tego mając w zbiornikach tylko tonę paliwa, a silniki w czasie akcji żłopią zawsze powyżej 250kg/h lotu. Ludzi możesz podebrać tylko tyle co zużyjesz paliwa i tylko przez taki okres czasu by starczyło jeszcze paliwa do domu. Ostatnio akcja była krótka - tylko 45minut lotu do strefy, co dawało 2,5h poszukiwania. Na szczęście była 14tka gotowa i wysłana wcześniej niż ustalone 3h i była w stanie zmienić cudo polskiej myśli wiropłatowej. Co jakby trzeba było kogoś wyławiać z wody ? Ano paliwa byłoby może na 4 osoby (w wodzie się znalazło 9).

Teraz surprise, do najdalej położonego punktu naszej strefy odpowiedzialności SAR od Gdyni jest jakieś 260km, od Darłowa najdalej położony punkt jest 200km. Co w zasadzie biorąc pod uwagę możliwości maszyn z jednej strony jest do przyjęcia - obie ze swoich baz dolecą w najdalsze punkty w czasie do półtorej godziny (Mi-14 jest wolniejszy). Problem w tym, że jedna maszyna ma do wykorzystania 6,5h paliwa, druga, niecałe 4. W chwili obecnej mając dyżury na zmianę - maszyny z obu baz muszą obskakiwać cały nasz Bałtyk, czyli jeżeli sytuacja z wcześniejszego weekendu się powtórzy w którymś z tych miejsc:
a. Nikt i tak nie przeżyje do czasu dotarcia tam śmigłowca
b. Sokół będzie musiał kursować w te i z powrotem wyławiając góra po dwa ciała
c. Mi-14 jakoś sie wyrobi w jednym locie wyłowić wszystkie 9


- zielone - strefa ekonomiczna
- czerwone - strefa odpowiedzialności SAR

Na odchodne jeszcze rzucę tak - porównując do amerykańskich Dolphinów - to te na misje zabierają też prawie tonę paliwa, ale są o 1/3 lżejsze, przy podobnej jednostce napędowej zużywają 50% mniej paliwa i przy MTOW są w stanie wykonać zawis OGE przy temperaturze 40°C, overkillem zapewne będzie wspomnienie, że w tych warunkach nadal mogą osiągnąć wznoszenie 150ft/min ... na jednym sprawnym silniku. HH-65C ma również o 30% większą powierzchnie kabiny i 32% szersze drzwi od Anakondy. Grzebać dalej ? Lekki śmigłowiec ratowniczy krótkiego zasięgu USCG bije na głowę podstawowy śmigłowiec ratowniczy polskiej MW. Ktoś jeszcze ma jakieś złudzenia ?
« Ostatnia zmiana: Września 28, 2009, 22:16:09 wysłana przez Sundowner »