Ten pilot stojący po lewej na zdjęciu na stronie 10 w niniejszym wątku, w dzień wypadku był na stoisku "Lotnictwa" szukajac plakatu z F-16, którego nie mieliśmy, a na propozycję MiGa-29 tylko machnął ręką. Wydawał mi się bardzo wesołym facetem...
Od spotterów nasłuchujących komend radiowych słyszałem, że komenda do katapultowania była podana nawet dwa razy, ale nie wiem w którym momencie komendy te padły. W ogóle orientuje się ktoś jak miał docelowo przebiegać ten feralny fragment pokazu?
Niedawno w TV widziałem wywiad z pilotem tego Horneta -
http://www.youtube.com/watch?v=keCnK4kh65U&feature=related , który stwierdził nie mniej ni więcej, że wiedział że jest za nisko i że się rozbije, ale nie zdecydował się na katapultowania, gdyż i tak by go nie przeżył. Pilot ten wyszedł z tego z połamaniami wymagajacymi długotrwałaej hospitalizacji i rehabilitacji, poczym wrócił nawet do latania.
Swoją drogą, podobno w sobotę, kiedy pogoda zaczynała się załamywać, załoga ta uznała że aktualne warunki pogodowe są dla niej wystarczające, ale nie udzielono im zgody na start - wieża znała aktualną prognozę wiec nie dziwię się. Także na pewno Białorusini chcieli zrobic wszystko, żebyśmy się bawili przy ich pokazie jak najlepiej.
Cześć Ich Pamięci.