Widzisz Mazak, podobnie ja nie gloryfikuje amerykańskiej motoryzacji (co już wcześniej wyraźnie zaznaczyłem) a jedynie chcę zauważyć , że nie jest tak do końca jak piszecie. To obiegowa opinia, że amerykańskie samochody są tandetne itd. I znów powtarzam, że nie chcę nic mówić o współczesnej motoryzacji amerykańskie, bo ona faktycznie "zdechła" jak mówiłeś i jest po prostu do bani. Od jakiegoś czasu mnie ona fascynuje i tyle, szczególnie klasyczna z lat 60-90.
To może inaczej. Współczesne samochody amerykańskie są tandetne. Kiedyś faktycznie chrom był chromem, a drewno drewnem. Dziś aluminium to malowany plastik a drewno tylko występuje w cenniku. Niemniej to się tyczy wszystkich aut. Jak ja patrze na swój kolektor wydechowy to widzę kawał żelastwa, który zrobi kolejne 300 tyś km. Jak wypatroszam środek to coś co wygląda jak drewno jest 10mm dechą ładnie polakierowaną. Dlatego to się tyczy wszystkich aut. No prawie wszystkich, bo niektóre dzisiaj właśnie dopiero dobijają do pewnego poziomu.
Ja wsiadając do amerykańskiego auta widzę te same plastiki, to samo podświetlenie i tą samą tandetę. Podobnie jest z Japończykami ale nie uważam tego za oznakę czegoś gorszą. Ten typ tak ma i są ludzie do których to trafia. Zresztą sam nie wiadomo czemu podczas LM24 kibicuje w swojej klasie Corvecie, która korzysta zaawansowanych rozwiązań rodem z Żuka zwłaszcza jeśli chodzi o tylne zawieszenie co też w pewnym sensie jest ewenementem.
Żeby też była jasność, ja wcale nie próbuję tutaj zachwiać twojej fascynacji. W swoich postach piszesz o niej tak jakby cały świat miał brać przykład z amerykanów, jakby oni mieli przepis na robienie jedynych słusznych samochodów. Ja się z tym po prostu nie zgadzam i w pierwszym swoim poście na szybko pokazałem, że w Europie też bywały solidne motory w zwykłych autach notabene też z lat 90-tych.
Jeśli już gloryfikować to można gloryfikować samochody terenowe czy też klasę SUV. Europa zawłaszczyła sobie w jakiś sposób tą nazwę i z prawdziwych terenowych samochodów zrobiono klasę pojazdów do niczego, takich jak Q7 czy X5... samochodów które na trasie nie dorastają do pięt żadnemu porządnemu plaskaczowi a o wjechaniu w jakikolwiek teren nie ma absolutnie żadnej mowy i są jednymi z droższych pojazdów. Prawdziwe SUVy to Ramcharger , Blazer K5 , Grand Cherokee, Suburban ... itd itd. Wszystkie one nadają się do offu i wszystkie są podatne na ekstremalne zmoty klasy wyczynowej. W Europie nie robi się samochodów terenowych z kilkoma dosłownie wyjątkami (np Gelenda) . Tu Amerykanie rządzą.
SUV to jak dla mnie porażka, bo jak coś może być użyteczne skoro jest wielkie przez co ciężko to gdziekolwiek zaparkować, pali jak smok więc oszczędne specjalnie nie jest, a w terenie tonie jak Tytanic. Europa nic tej nazwie nie zrobiła wszak amerykanie tak to nazwali, a Europa jedynie się dopasowała do panującej mody i wyprodukowała swoje auta. Wszak hamburgery miały swojego Navigatora itp. żelazka, które niewiele mają wspólnego "Szerokim" czy innymi terenówkami pokroju Land Crouisera. Po prostu z terenówki nie da się zrobić dobrego SUVa i odwrotnbie czego przykładem niech będzie Range Rover i Gelenda AMG. To pierwsze przeznaczone jest do wożenia zadka po równym, to drugie ma się przebijać przez syf i błoto.
A co do technologi to owszem, dziś każdy bierze od każdego, ale przykładowo "stary" Cummins ISB z lat 90tych nic nie zapożyczał a był klasą samą w sobie i obiektem kultu... i nie bez przyczyny. Nie odbiegał żadnymi parametrami (może za wyjątkiem masy) od nowych silników , żywotność wprost kosmiczna i nieosiągalna dla europejskich silników , spalanie bardzo niskie a najważniejsze że silnik wyjątkowo podatny na modyfikacje co jest bardzo ważne bo seryjnymi Cumminsami jeździ może połowa użytkowników w US. Możliwości kręcenia też są nieosiągalne dla silników europejskich podobnych rozmiarów.
Dlatego Ci wspomniałem o silnikach MB (bo podkreślam akurat się w nich obracam), które też jeżdżą do dziś, potem były między innymi klepane na licencji w Ssangyongach. Wytrzymują sporo, bo nawet turbiny do Scanii czy jazdę na opale i rzepaku. Kręcić też się je da całkiem dziarsko. Argument, że połowa amerykanów nimi jeździ mnie również nie przekonuje, bo niby czym mieli jeździć jak był w co drugim aucie? To tak jak u nas z silnikiem od "Kanta" w swoim czasie też co drugi polak z nim jeździł. W dzisiejszych czasach nie ma mnie lub bardziej podatnych silników na dłubanie. można zrobić dosłownie wszystko trzeba dysponować jedynie kasą.
Wybacz Mazak, ale nie jest to dla mnie żaden argument. Nie obraź się , ale to argument każdego ignoranta który nie specjalnie ma pojęcie na temat motoryzacji amerykańskiej. Po prostu tak mówi "każdy". A to właśnie cały urok motoryzacji amerykańskiej. Po co kombinować skoro można zwiększyć pojemność i już. W samochodach niemieckich właśnie mi się to podoba , że nie boją się dużych pojemności, a potrafią też sporo spalić.
Bo to nie miał być żaden argument. Z mniejszych pojemności się wyciąga dziś ogromne moce, przekraczając nawet krytyczne 400 kucyków na przedniej ośce, a nie wspominając już o Nissanach, Hondach i Toyotach co potrafią mieć grubo ponad 1k kucyków. Żywotnością specjalnie też nie grzeszą. Równie dobrze mogę użyć jako podsumowania i powiedzieć" zwiększanie pojemności to pójście na łatwiznę lepiej jest dopracować detale i wyciągnąć lepsze osiągi z tego co już jest. Zresztą do sprawnego poruszania się spokojnie wystarczy 140 koników siedzących w 2 litrach. Wcale nie potrzeba odrazu 6 litrów pojemności.
[qute]
A ja właśnie sprowadzałbym, bo tu akurat Cummins jest na szczycie i moim zdaniem to najdobitniejszy przykład na to co reprezentuje sobą ta marka i moim zdaniem to najlepszy przykład na udowodnienie że amerykańska technologi diesli pracujących jest na bardzo wysokim światowym poziomie. Cummins zawitał pod maską Eagle, GAZa Tigra, Polskich MRAPów z Kutna , Południowoafrykańskich RG... itd itd. Nie IVECO ... tylko Cummins.
Takie rzeczy jak spalanie nie są na końcu listy tylko są jednym z priorytetów. Niska masa i objętość, wysokie osiągi , przy niskim spalaniu to podstawa nowoczesnych silników w wozach bojowych. Ale racja, nie ma co porównywać cywilnych i wojskowych zastosowań.
[/quote]
Tylko tak jak pisałem, jest stosowany najczęściej w autach które stworzone są do konkretnych celów i nie ma sensu porównywać ich z cywilnymi. To tak jakbym mówił, że silniki TDI od Audi są najlepsze, bo wygrywają LM24 tylko, że nikt takiej V10 nie ma pod maską swojego bączka.
Ponadto wycofuje się z dyskusji, ponieważ przypomina tą klasyczną o wyższości świąt BN nad WN i raczej nie osiągniemy tutaj jednego wspólnego zdania. Podkreślam raz jeszcze, że nie mam zamiaru niszczyć twojego światopoglądu na temat amerykańskiej motoryzacji tylko proszę o odrobinę obiektywności w tym co piszesz. Wszak każdy ma swojego konika i ja to doskonale rozumiem. Innymi słowy proszę Cię o zluzowanie z tonu, bo to niczego konkretnego nie wnosi oprócz przepychanki na kolejne kilka stron tematu.
Ps. Sorry za takie wycytowanie.