Witka
Ja napiszę tak. Od 3 dni męczę kampanię bezskutecznie. Dotrwałem do 5 misji i nagle nic. koniec? cos mi sie nie wydaje aby była taka krótka. Po drugie. Samoloty rozmpoznawcze wroga. Dla mnie porażka. Nie ma jak go ugryźć. Co podlece to obrywam. Juz pisałem że fryce maja strzelców snajperów z ckm-ami. Po 3 wnerwia mnie że wrogie maszyny nie startują z lotnisk. Tylko pojawiają się w powietrzu. Nie mozna zrobic nalotu na wrogie lotnisko. Nie ma bombowców.
I tu pytanie:
Ile kampania ma misji.
Jak najlepiej ustawić odległość karabinów? Defaultowo jest to 150m (chodzi o bezpiecznę odległość od tylnego strzelca w DVII ) Ale przy każdej misji muszę ustawiać na nowo. Za każdym razem jak chcę zaatakować rozpoznawcze DvII od czoła to tak wykręcają że ciągle mam ich od tyłu.
Narazie to kampania jest strasznie wnerwiająca. Pozatym latając Spad-em w ilości 5 maszyn, za każdym razem wróg pojawia się w ilości 2 samolotów, no góra trzech. To też przesadne przegięcie.
Kampania kończy się z dniem 11 listopada 1918 roku, albo gdy zginiesz. Sam wykonałem już około 25 misji w jasta 64 i mam coś koło 20 czerwca 1918 roku. W ciągu dnia wychodzi po 3-4 patrole.
Misje potrafią być głupie, to prawda. Sam miałem kilkakrotnie pod rząd misję w tym samym rejonie. Owszem, są też tendencyjne. Dlaczego nie mogli zrobić Bregueta XIV w wersji rozpoznawczej, tylko pakują tam wersję bombową, dodatkowo z 300 kg jajeczek pod skrzydłami, przez co bidula ledwo lata ?
Maszyny pojawiają się w powietrzu, bo taka jest (czy słuszna, to już inna sprawa) koncepcja twórców gry. Jak pisałem, to wygląda identycznie do FSX i ich edytora misji: dolatujesz do A, pojawiają się samoloty, itd.
Ale uspokajam, są też i takie, gdzie atakujesz lotnisko i wtedy podrywane są w powietrze samoloty. Szkoda tylko, że nie ma wpisów dla kompletu historycznych jednostek, które sobie robią własne loty. Ale podejrzewam, że na obecnym "skrypcie" nie dałoby się tego stworzyć. I tak otwarcie zwykłej misji w edytorze to już niezłe obciążenie dla peceta. Do tego jest mało maszyn oraz kiepskie dane jakie wklepali twórcy (np. niemiecka jednostka, która używa rozpoznawczych DFW C.V nazywa się... jasta 99, po prostu wielkie lol)
Co do tylnych strzelców, to bym nie przesadzał. Owszem, jest bardzo trudno podejść takiego Bregueta, ale bez przesady, są sposoby. Albo atak od czoła, albo z boku. Ja nurkuję pod ofiary i strzelam od spodu w brzuch. Działa i to dobrze. To był jeden z podstawowych sposobów atakowania maszyn dwumiejscowych podczas WW1. Inaczej Niemcy nie zrobiliby patentu w maszynach Gotha z wycięciem w kadłubie, żeby tylny strzelec mógł walić również w dół. Ja wiem, że Manfred podlatywał na 50m, strzelał i zabijał (ale też czasem obrywał i to zdrowo), ale to jest gra komputerowa i jakieś proporcje muszą być. Przynajmniej strzelec milczy, gdy pilot wykonuje gwałtowne ruchy swoją maszyną (misje "rosyjska ruletka" 1v1). Ja to tak widzę i mam nadzieję, że nic nie zostanie w tej materii zrobione żeby "ułatwić" życie myśliwcom. Prawda jest taka, że z reguły podlatuje się w linii prostej od ogona, a że różnica prędkości jest niewielka, to i łatwo nas trafić.