Panowie, trochę chyba mijamy się w oczekiwaniach.
Jeśli chciałbym replikę czegoś z A10, to dysponując odpowiednimi środkami, bym sobie kupił DCS:A10 + Warthog (imo powinni zrobić jakaś promocję przy tej cenie, żeby dorzucać tego DCSa do joya). To dla jasności, niestety A10 nie jest moją fascynacją.... choć i tak to kupię.
Przecież nikt tutaj - chyba - nie twierdzi, że Warthog jest be, albo do bani. Na pewno ma swoje plusy, ale i też minusy, jak choćby soft, o którym można sporo mówić, ale raczej nie to, że działa, co zresztą osobiście dla mnie nie jest wadą, bo nigdy z "profilerów" nie korzystałem. Nie należy też się łudzić, że pewne rzeczy się nie wyrobią, czy nie zetrą - ok, może i tak być, mój X52 stracił farbę po jakiś 2-3 dniach, nie mówiąc o tym, że go 2x wymieniałem, szukając egzemplarza, w którym kabelki były polutowane normalnie, a nie tak, że nie działały przyciski. Tak więc mam ochotę na Warthog, ale może lepszy wybór to inny joy, np. X65. Jeśli odrzucimy kryterium "bycia repliką", to może jednak X65 jest technologicznie nowocześniejszy albo bardziej niezawodny, czy też uniwersalny...? O to pytam, czy też nad tym się zastanawiam. Czy ktoś to porównywał i jak wypada w praktyce ta idea "naciskowości", a wy mi piszecie, że to co ma X65 już było za x00 ojro w kocurze, lub żebym sobie pomyślał o różnych gatunkach stali i mosiądzu.... bądź, że inne joye stojąc przy W. przyprawiają o ból zębów. OK, ale nie w tym rzecz.
Może wyobraźcie sobie to tak, podoba wam się jakaś laska "z pudełka", a nie jak jej napompujecie cyce, zmniejszycie tkankę, i zredukujecie luzy tu i tam. Dlatego ciekawi mnie czy ktoś ma porównanie, bo macał i W. i X65....
Tako rzecze,
Zaratustra