Autor Wątek: Spiskowa teoria dziejów...  (Przeczytany 99078 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Yarden

  • *
  • Wirtualny Dywizjon 316
Odp: Spiskowa teoria dziejów...
« Odpowiedź #225 dnia: Lipca 24, 2010, 20:51:34 »
zachęcił wyznawców i "dociekinierów prawdy" do podnoszenia swoich parszywych głów ponad wszelkimi normami wyznawanymi przez, jako tako, cywilizowaną większość. Teorie spiskowe zaczynają (podobnie jak przed dojściem bolszewików, czy nazistów do władzy) wkraczać w polityczną szarpaninę, stają się orężem walki, a puste i chłonne jak gąbka umysły, poszukujące prostych rozwiązań dla trudnych spraw z łatwością przyswajają te niedorzeczne absurdy. Najgorzej wygląda (w moich oczach) przywódca tej bandy, którego jedynym i teraz już oczywistym celem jest zdobycie władzy, od której, podejrzewam, jest uzależniony jak dobry morfinista od morfiny.
O ile się nie mylę Tichy, coś tam kiedyś zarzucałeś komuś że posługuje się mową nienawiści. A to tam powyżej, co zacytowałem, czym jest? Mową miłości wygruchaną przez gołąbka pokoju? :004: Jakoś jak porównuję wypowiedzi lewicy i prawicy (oraz ludzi Kościoła) to lewa strona wymyśliła ten zwrot... i w zasadzie tylko do wypowiedzi jej przedstawicieli można go zastosować. Bo to co czasem 75 letnia schorowana babulka powie dziennikarzom TVNu, to przecież raczej do śmiechu pobudza, niż do nienawiści.

Poza tym czyżby inni nie mieli prawa wyznawania innych, nawet najbardziej kontrowersyjnych poglądów? Atakuj poglądy, nie ludzi Tichy.

Wydaje mi się też, że należałoby wyróżnić jak gdyby dwa rodzaje katolików zaangażowanych w jakiś sposób w życie publiczne (co prawda Kościół jest jeden, ale mogą być dwa rodzaje ludzi w obrębie jednego organizmu): inteligencję, w prasie reprezentowaną przez np. takiego Gościa Niedzielnego oraz moherowych staruszków, spod znaku Naszego Dziennika. Jaka jest różnica? Ano inteligentny wierzący zapytany powiedzmy o to, czemu aborcja powinna być zakazana, poda rzeczowe argumenty. Natomiast staruszkowie, wychowani pewnie jeszcze przed soborem (co wg. mnie praktycznie wszystko tłumaczy), powiedzą: "Niekże się Pon w pikle usmaży, jakżeś Pon taki mondry! Manson jeden" :003:. Uprzedzając ewentualne pytanie, mogę powiedzieć że z tymi pierwszymi się utożsamiam, natomiast drugim zwyczajnie współczuję że mają dość wąski światopogląd. Inna sprawa że za niedługo zapewne wymrą, co tu się oszukiwać. Wtedy lewica będzie musiała poszukać jakiegoś innego kozła, na którego będzie wylewać swoje żale i smutki :021:

W sumie o tych rewelacjach ND o odwracaczach ciągu myślałem sobie, że to kolejne wyssane z palca bzdury, a tu jednak.. dzięki za filmik Some1.
"Nie mogę patrzeć na bitego człowieka, nie mogę! Jeżeli bije ktoś inny." - Hermann Brunner

Odp: Spiskowa teoria dziejów...
« Odpowiedź #226 dnia: Lipca 24, 2010, 22:28:47 »
Tematy polityczne to zawsze śliska sprawa. W mojej wypowiedzi o politykę nie chodzi, choć o temat się opiera. Co do nienawiści - jak zauważyłeś mogę mieć poglądy (nawet najbardziej szalone), więc je mam, a dzielę się spostrzeżeniami mojej wizji rozwoju sytuacji. Nie żywię do nikogo nienawiści - odrzucam jednak ten mechanizm, w którym totalne brednie stają się głównym źródłem poglądów na rzeczywistość. "Dociekinierzy", to tak na prawdę ludzie mający twardy, betonowy pogląd na całokształt, którym próbują się przebić do szerszego grona odbiorców. W żadnym wypadku nie próbują, choć w najmniejszym stopniu, dowiedzieć się prawdy, oni "prawdę" znają, jedynie czekając na właściwy moment aby ją sprzedać. Takich ludzi "skreślam z inwentarza".

Dalej, jak zwykle w takich dyskusjach zostaje z automatu przyporządkowany pewnej opcji, przeciwstawionej drugiej. Otóż ani jedna, ani druga, nawet nie trzecia. O moich poglądach na politykę możemy porozmawiać (wymienić się nimi) przy innej okazji, tego tematu nie unikam, ale to Forum nie o tym.

Teorie spiskowe - same w sobie to pusty śmiech. W historii było bardzo dużo spisków, owszem, ale spisków, nie teorii spiskowych. To czysta rozrywka dla mas. Wytworzenie w grupie ludzi wierzących poczucia odrębności i wyższości intelektualnej nad resztą niczego nie świadomych obywateli. Tak jak pisałem nie są one groźne dopóki nie okazują się oficjalną linią polityczną. Jak wiadomo (choćby z historii XX w.) przynajmniej dwie teorie spiskowe doprowadziły do masowych rzezi na niespotykaną skalę. Oczywiście nie twierdzę, że w Polsce teoria o zamachu, zbrodni i innych sztucznych mgłach i magnesach, doprowadzi do obłędu wojny, ale już widać, że doprowadziła do kompletnego podziału Polaków na "naszych" i "onych" (w zależności od tego gdzie stało ZOMO), czyli jest to niebezpieczne. Do tego ten stek bzdur jest powielany i klepany jak mantra już nie tylko wśród bojowników Ajatollaha z Torunia, ale także wśród omalże prezydenta miłośnika pokoju i pojednania. Więc bez przysłowiowych jaj.

Co do tej wspaniałej teorii. Nie ma nic nadzwyczajnego w katastrofie lotniczej (choćby dzisiaj spadł sobie Hornet - chyba w Kanadzie). Na dzień dzisiejszy fakty są takie:
- 10.04.2010 r. Tu 154 podchodząc do lądowania w bardzo złych warunkach atmosferycznych, na lotnisku smoleńskim walnął w ziemie i pogrzebał wraz ze sobą 96 ofiar w tym parę prezydencką. Ponad wszelką wątpliwość nikt go nie ściągał magnesem, nie tworzył sztucznej mgły, ani Stalin celowo nie sadził na miejscu katastrofy drzew. Nikt nie zatruł pilotów i nie siedział przyczajony z "Igłą" w krzakach. Więc brednie o zbrodni nie mają racji bytu. To kolejny nieszczęśliwy wypadek w historii lotnictwa cywilnego i wojskowego (na pokładzie cywile i wojskowi, samolot wojskowy). Co do przyczyn - po śledztwie będzie wiadomo.

Co do ujawniania - a co to kurde jest?! 36/7 mln ekspertów lotniczych, którzy muszą zapoznać się materiałami śledztwa? To powinno być tajne przez poufne, a dostępne tylko i jedynie ekspertom od rzeczonego tematu. Masa składająca się z przeróżnych profesji i zawodów i 36/7 mln mózgów w różnej fazie rozwoju i kojarzenia nie jest władna w wydawaniu opinii dotyczących spraw specjalistycznych. Jeśli ktoś uważa, że to takie fajne i czuje się ekspertem w każdej dziedzinie zapraszam do mnie do firmy, razem ustalimy przyczyny np. pożaru, a później zobaczymy jak nam pójdą negocjację z ubezpieczycielami. Zapewniam, że sprawa nie będzie tak oczywista i tak łatwa do przedstawienia. Tym bardziej jeśli w grę wejdą kwoty, o których przyzwoitym obywatelom się nie śni. A i krzykiem, płaczem, zdjęciami i krzyżami niczego się nie załatwi.
L'ordre règne à Varsovie!

Offline Yarden

  • *
  • Wirtualny Dywizjon 316
Odp: Spiskowa teoria dziejów...
« Odpowiedź #227 dnia: Lipca 24, 2010, 23:38:29 »
Tematy polityczne to zawsze śliska sprawa. W mojej wypowiedzi o politykę nie chodzi, choć o temat się opiera. Co do nienawiści - jak zauważyłeś mogę mieć poglądy (nawet najbardziej szalone), więc je mam, a dzielę się spostrzeżeniami mojej wizji rozwoju sytuacji. Nie żywię do nikogo nienawiści - odrzucam jednak ten mechanizm, w którym totalne brednie stają się głównym źródłem poglądów na rzeczywistość. "Dociekinierzy", to tak na prawdę ludzie mający twardy, betonowy pogląd na całokształt, którym próbują się przebić do szerszego grona odbiorców. W żadnym wypadku nie próbują, choć w najmniejszym stopniu, dowiedzieć się prawdy, oni "prawdę" znają, jedynie czekając na właściwy moment aby ją sprzedać. Takich ludzi "skreślam z inwentarza".
Dobrze, teraz wszystko rozumiem. Tak to można porozmawiać na każdy temat :004:.

Cytuj
Dalej, jak zwykle w takich dyskusjach zostaje z automatu przyporządkowany pewnej opcji, przeciwstawionej drugiej. Otóż ani jedna, ani druga, nawet nie trzecia. O moich poglądach na politykę możemy porozmawiać (wymienić się nimi) przy innej okazji, tego tematu nie unikam, ale to Forum nie o tym.
Nie chcę być hipokrytą i pisać "wskaż gdzie to niby napisałem" bo w sumie z mojej wypowiedzi rzeczywiście wynika że Cię zaklasyfikowałem jako lewicowca ale w świetle tego polskiego pojmowania lewicy-prawicy, to przecież Twoje wypowiedzi są typowo lewicowe. Jednak czy na wszystkie sprawy masz lewicowe poglądy - nie wiem. Więc w razie czego - przepraszam.

Przy okazji tego co napisałeś, że "to nie Forum o tym", tak mi się w głowie narodziła myśl, że Forum powoli przestaje być Forum o symulotnictwie a staje się Forum symulotników - czyli w zasadzie o wszystkim. Ale to tylko taka konstatacja.
"Nie mogę patrzeć na bitego człowieka, nie mogę! Jeżeli bije ktoś inny." - Hermann Brunner

Odp: Spiskowa teoria dziejów...
« Odpowiedź #228 dnia: Lipca 25, 2010, 11:59:54 »
"Dociekinierzy", to tak na prawdę ludzie mający twardy, betonowy pogląd na całokształt, którym próbują się przebić do szerszego grona odbiorców. W żadnym wypadku nie próbują, choć w najmniejszym stopniu, dowiedzieć się prawdy, oni "prawdę" znają, jedynie czekając na właściwy moment aby ją sprzedać. Takich ludzi "skreślam z inwentarza".

A po co to piszesz? Czyżby ktoś z nas był "dociekinierem"? ;> Bo w przeciwnym wypadku piszesz nie na temat. A sporo się tym zajmujesz

Cytuj
Teorie spiskowe - same w sobie to pusty śmiech. W historii było bardzo dużo spisków, owszem, ale spisków, nie teorii spiskowych. To czysta rozrywka dla mas. Wytworzenie w grupie ludzi wierzących poczucia odrębności i wyższości intelektualnej nad resztą niczego nie świadomych obywateli. Tak jak pisałem nie są one groźne dopóki nie okazują się oficjalną linią polityczną. Jak wiadomo (choćby z historii XX w.) przynajmniej dwie teorie spiskowe doprowadziły do masowych rzezi na niespotykaną skalę. Oczywiście nie twierdzę, że w Polsce teoria o zamachu, zbrodni i innych sztucznych mgłach i magnesach, doprowadzi do obłędu wojny, ale już widać, że doprowadziła do kompletnego podziału Polaków na "naszych" i "onych" (w zależności od tego gdzie stało ZOMO), czyli jest to niebezpieczne. Do tego ten stek bzdur jest powielany i klepany jak mantra już nie tylko wśród bojowników Ajatollaha z Torunia, ale także wśród omalże prezydenta miłośnika pokoju i pojednania. Więc bez przysłowiowych jaj.


To ja powinienem spytać tylko, jaka jest wg Ciebie definicja teorii spiskowej.

Zwracam też uwagę na pewien fakt. Otóż piszesz, że spiski w historii były, i to było ich niemało. Masz oczywiście rację. Ale przecież dopóki były spiskami, gość, który twierdził, że jest spisek, też głosił "teorię spiskową" i przez Ciebie zostałby z całą pewnością uznany za co najmniej dziwaka.
Szczególnie, że (mam takie wrażenie) ciągle próbujesz wrzucić do jednego worka tych, jak to łaskawie ująłeś, "dociekinierów" i ludzi, którzy faktycznie chcą poznać prawdę.

Cytuj
Co do tej wspaniałej teorii. Nie ma nic nadzwyczajnego w katastrofie lotniczej (choćby dzisiaj spadł sobie Hornet - chyba w Kanadzie). Na dzień dzisiejszy fakty są takie:
- 10.04.2010 r. Tu 154 podchodząc do lądowania w bardzo złych warunkach atmosferycznych, na lotnisku smoleńskim walnął w ziemie i pogrzebał wraz ze sobą 96 ofiar w tym parę prezydencką. Ponad wszelką wątpliwość nikt go nie ściągał magnesem, nie tworzył sztucznej mgły, ani Stalin celowo nie sadził na miejscu katastrofy drzew. Nikt nie zatruł pilotów i nie siedział przyczajony z "Igłą" w krzakach. Więc brednie o zbrodni nie mają racji bytu. To kolejny nieszczęśliwy wypadek w historii lotnictwa cywilnego i wojskowego (na pokładzie cywile i wojskowi, samolot wojskowy). Co do przyczyn - po śledztwie będzie wiadomo.
Cytuj
Co do ujawniania - a co to kurde jest?! 36/7 mln ekspertów lotniczych, którzy muszą zapoznać się materiałami śledztwa? To powinno być tajne przez poufne, a dostępne tylko i jedynie ekspertom od rzeczonego tematu. Masa składająca się z przeróżnych profesji i zawodów i 36/7 mln mózgów w różnej fazie rozwoju i kojarzenia nie jest władna w wydawaniu opinii dotyczących spraw specjalistycznych. Jeśli ktoś uważa, że to takie fajne i czuje się ekspertem w każdej dziedzinie zapraszam do mnie do firmy, razem ustalimy przyczyny np. pożaru, a później zobaczymy jak nam pójdą negocjację z ubezpieczycielami. Zapewniam, że sprawa nie będzie tak oczywista i tak łatwa do przedstawienia. Tym bardziej jeśli w grę wejdą kwoty, o których przyzwoitym obywatelom się nie śni. A i krzykiem, płaczem, zdjęciami i krzyżami niczego się nie załatwi.

Specjalnie oddzieliłem. Bo jedno do drugiego nie pasuje. Piszesz (z wielką pewnością siebie), że to był zwykły wypadek, a później piszesz, że faktycznie niewiele ujawniono, bo bo po co było ujawniać. To na jakiej podstawie stwierdzasz z taką pewnością, że to był wypadek, skoro sam niewiele wiesz? To co ujawniono wystarczy Ci do wykluczenia wszystkich innych możliwości?

Co do tego ujawniania - przecież materiał z rejestratora rozmów można było ujawnić praktycznie od razu, a nie po kilku tygodniach. I to jeszcze (jak się później "okazywało") ujawniono niepełny. Naprawdę: Dziwisz się, że ludziom przychodzą do głowy jakieś matactwa? Bo ja nie. Znam takich, którzy na początku byli prawie zupełnie przekonani, że to był wypadek, ale po tych akcjach z ujawnieniem danych już nie są tacy pewni... Pewnie też "dociekinierzy".

Aha, i nie słuchaj tutaj raczej polityków PiSu, ani ich tuby propagandowej, czyli ND - przecież oni robią już kolejną kampanię wyborczą, co widać po wypowiedziach pp. Macierewicza i Ziobry.

Odp: Spiskowa teoria dziejów...
« Odpowiedź #229 dnia: Lipca 25, 2010, 12:59:14 »
Piszesz (z wielką pewnością siebie), że to był zwykły wypadek, a później piszesz, że faktycznie niewiele ujawniono, bo bo po co było ujawniać. To na jakiej podstawie stwierdzasz z taką pewnością, że to był wypadek, skoro sam niewiele wiesz? To co ujawniono wystarczy Ci do wykluczenia wszystkich innych możliwości?

A tak z ciekawości co tu jeszcze jest do "ujawnienia" dla tzw. przeciętnego człowieka? Podstawowa przyczyna wypadku jest znana w zasadzie od samego początku - było nią podjęcie próby lądowania poniżej minimów bezpieczeństwa (z tego co się orientuję przekroczono zresztą wszystkie trzy - lotniska, samolotu i załogi). I jakich spisków się tutaj dopatrywać? Ktoś może trzymał pilotowi pistolet przy głowie?

Można i oczywiście trzeba wyjaśnić wszystkie szczegóły czy ktoś wywierał presję na pilotów (choć nie ma to znaczenia jak ulegli i tak są winni), jakie dokładnie błędy popełniono podczas czynności lądowania (jak się oczywiście da - bo to wcale nie takie łatwe) czy były jakieś błędy w procedurach przygotowawczych (co i tak nie zmieni faktu, że decyzje o lądowaniu podjął dowódca maszyny) etc. To się robi zawsze, przede wszystkim dlatego, żeby wykluczyć takie problemy w przyszłości, poprawić coś w systemie szkolenia i dowodzenia itd. Ale tak naprawdę dla osób nie związanych z lotnictwem ważna jest ta podstawowa przyczyna.

Już ten przykład kiedyś tutaj dawałem - ale to tak jakby ktoś jechał ponad 100km/h we mgle o widzialności powiedzmy 30m. Jak się rozbije to przyczyna wypadku będzie nadmierna prędkość w warunkach złej widoczności, a nie to czy nie zauważył samochodu stojącego na poboczu, nie zauważył zakrętu i trzasnął w drzewo czy może wjechał komuś w tyłek, bo zbyt późno zobaczył jego światła stop.

Cały problem z tymi spiskami, że po prostu czynniki oficjalne nie ogłosiły tego faktu jasno i czytelnie (choćby jako wstępną czy główną przyczynę wypadku) - przyczyną było lądowanie poniżej minimów bezpieczeństwa i koniec, kropka. Dalej sobie można wyjaśniać szczegóły, które i tak w razie czego dla przeciętnego człowieka są czarną magią (ilu ludzi niezwiązanych lub niezainteresowanych lotnictwem zrozumiało protokół po katastrofie Casy, który kiedyś tutaj nawet był podlinkowany?), ale oczywiście mają znaczenie dla specjalistów i osób z lotnictwem związanych.

A tak to "pisuary", "nasze dzienniki" itp. mają wodę na młyn i materiał do robienia politycznego kapitału, a więc generują ten cały spiskowy bełkot. Ich akurat rozumiem, bo w polityce liczą się głosy (a w mediach oglądalność i nakład czyli kasa z reklam), a im powoli zostają już (na szczęście) tylko ci, którzy wiedzę o otaczającym świecie czerpią z ambony lub z brukowców w stylu jakiegoś "Faktu" czy innego "Superekspresu" (no i oczywiście "ND" - ale to oczywiście inny gatunek bo brukowiec polityczny). A więc liczcie się z kolejnymi "spiskami" bo Ci co będą je napędzać i "poważnie" rozważać grają o dużą stawkę.  :118:

Nie ma nic nadzwyczajnego w katastrofie lotniczej
Ale jest bardzo spektakularna, szczególnie jeszcze jak ofiarami są osoby znane z TV i ze świata polityki (i to jeszcze do tego bardzo kontrowersyjne) ... bo ilość ofiar to tu chyba nie ma większego znaczenia, od początku lipca utonęło już dwa razy więcej osób, w przeciętny weekend ginie na drogach kilkanaście osób, a i od czasu katastrofy Tu-154M już coś tam naszego też na ziemię spadło i zginęło kilka osób. Dokładnie tak jak piszesz - nie ma nic nadzwyczajnego, tylko po prostu się w to polityka zamieszała i stąd te wszystkie spiskowe teoryjki nabierają takiego "poważnego" wymiaru.

A tak w ogóle to spiskowe teorie były, są i będą - bez względu na wszystko, bo są ludzie, którzy to po prostu muszą je lubić i tyle.  :karpik
« Ostatnia zmiana: Lipca 25, 2010, 13:26:10 wysłana przez Razorblade1967 »

Odp: Spiskowa teoria dziejów...
« Odpowiedź #230 dnia: Lipca 25, 2010, 19:10:53 »
Po co piszę? Są różne teorie (nawet spiskowe). Ogólnie można powiedzieć, że dla rozrywki, czyli z nudów. Twardego poglądu na katastrofę tej "wycieczki zakładowej" nie mam i do życia mi on nie potrzebny. Raz jeszcze powtarzam dla mnie spadł samolot, pech chciał, że z prezydentem i oficjelami (taki pogląd mam na dzisiaj). Wg. komunikatów z toczącego się mozolnie śledztwa można stwierdzić, że zawinił człowiek, który pilotował maszynę w trudnych warunkach. Jaka będzie oficjalna wersja prawdopodobnie dowiemy się za jakiś czas. Do tego momentu ujawnianie jakiś tam stenogramów, przywożenie butów (de facto jest to przestępstwo przeciw dowodom) i inne działania niczemu nie służą, poza podniecaniem tłuszczy, tak aby motłoch był podatny na krzyki populistów. Wyjaśnić, niczego nie wyjaśni.

Definicje. Jeśli chodzi o spisek, to z samej definicji jest on tajny, czyli czy fakt spisku zaistniał możemy stwierdzić po jego ustaniu, czyli ujawnieniu (najczęściej po ujawnieniu wyników spisku). Niejednokrotnie zdarza się, że uczestnicy spisku pozostają ukryci i nie sposób dociec, czy brali w nim udział. Spiski przeważnie bada historia, czyli nauka o przeszłości (w tym wypadku historia polityczna - najczęściej).

Natomiast teoria spiskowa to zespół zaburzeń neurotycznych o podłożu urojeniowym. Najczęściej ktoś, komu nie pasuje rzeczywistość, lub ma z nią problemy zamiast trafić do odpowiedniego zakładu i poddać się leczeniu doszukuje się istniejących jedynie w jego głowie znaków, powiązań, tworzy teorie, oraz usilnie próbuje wszystkie jego imaginacje udowodnić. Problem (już to pisałem) polega na tym, czy człowiek z takimi zaburzeniami znajdzie odpowiednią liczbę wyznawców, czy będzie miał na tyle charyzmy, talentu oratorskiego, siły przebicia, że będzie w stanie wprowadzić swoje teorie w oficjalną politykę w taki sposób, że stanie się ona linią przewodnią państwa. Prześledźmy przykład Hitlera. Od niewinnego, zdawałoby się "Żydzi rządzą!", do masowej eksterminacji. Czyli teoria spisku Żydostwa urosła do programu politycznego zwalczającego ów "niebezpieczny", wyimaginowany proceder. Do jednego worka to może nie, ale trzeba rozgraniczyć "zabawę w spiski" (ten temat traktujący o tym humorystycznie) od przenikania teorii spiskowej choćby do Sejmu jednego z organów państwa polskiego, czyli instytucji skądinąd poważnej (przynajmniej tak by się zdawało).

Nie wiem o jaką prawdę chodzi? Prawda - fakty - są takie jakie przedstawione były na Forum tysiące razy. Czyli - spadł samolot, nie żyje 96 osób. Trudno na prawdę stwierdzić z dokładnością co do sekundy, o której godzinie. Reszta w rękach specjalistów. Do czasu oficjalnego zakończenia badań i śledztwa możemy mówić o hipotezach. Z resztą nawet po oficjalnym komunikacie, co do przyczyny katastrofy dokładnie nie będzie wiadomo (nie wiem jak w lotnictwie, ale większość dochodzeń ma margines błędu sięgający nawet 40%, w niektórych krajach za fakt obiektywny - dowodowy dla sądu uznaje się doprowadzenie do pewności przyczyny zdarzenia na 51%, a nawet, przy braku innych dowodów poniżej 50%). Przy wypadku lotniczym (podejrzewam) jest tyle czynników wspomagających i utrudniających dochodzenie, że wydawanie po trzech miesiącach wyroków zakrawa na absurd. Chyba, że uznamy, że nawet tu działa demokracja i ludność w referendum wyda właściwy osąd. Widząc wesołą bandę tego gościa, który do niedawna nosił śliczny berecik i palił fajeczkę pytanie referendalne było by mniej więcej takiej treści: "Czy za katastrofę prezydenckiego TU - 154 odpowiadają Tusk i Putin, czy Putin i Tusk?" 

Wg. mojego stanu wiedzy (czyli tego co leży w moim kręgu zainteresowań tym wypadkiem) był to wypadek, spowodowany w jakimś procencie błędem (złamaniem procedur bezpieczeństwa) pilota - kapitana (patrz post Rozora). Tak ja, jako prosty człowiek, oceniam zaistniałą sytuację. Reszta to polityka plus teorie spiskowe na których cwaniaczki próbują się przebić do koryta. Pytanie do Ciebie (jeśli można), czego szukasz więcej? O jaką prawdę chodzi?

Jeszcze raz w sprawie ujawnienia. Pytanie: po co? Komu to służy? Co to miało wyjaśnić? Przecież to są materiały dowodowe w sprawie katastrofy lotniczej, a nie zapiski z pamiętnika nastolatki. Po co lud ma to czytać? Pojmie coś z tego? Wg. mnie powinno to pozostać tajne przez poufne, a tak stało się newsem podobnym do "porwali mnie kosmici przebrani za Dodę". Absurd. 

Wymienieni przez Ciebie panowie i ugrupowania są mi obce, a ich poglądy i zapatrywania na otaczającą rzeczywistość określam jako mocno skrzywione, więc raczej nie słucham/oglądam i nie powtarzam tego co mają do powiedzenia.

Fakty są takie jak mówisz Rozor. Medialność i spektakularność katastrofy spowodowała, że zamiast czymś poważnego stała się dodatkiem do śniadaniówek z wielkimi literami na wierzchniej stronie. Politycy na razie testują jak daleko można zajść w szokującym słownictwie. Mamy więc "ruską trumnę", "brońcie krzyża" (to ostatnio standard), "ciała w błocie", "wyścigi do trumny", a z ostatnich "pier...nięć" słownych - "zbrodnie". Szum i bicie piany. Do tego najgłośniej ryczą: "Chcemy PRAWDY!" - przeważnie ci, którzy prawdę już sobie wymyślili. 
L'ordre règne à Varsovie!

Odp: Spiskowa teoria dziejów...
« Odpowiedź #231 dnia: Lipca 25, 2010, 19:43:21 »
Na sieci jest rysunek przedstawiający niedoszły pomnik z tablicą " Pomordowanym w męczeńskiej katastrofie " jeśli ktoś go znajdzie proszę o umieszczenie linka.

PIS wydziera się na PO że nie kupili nowych samolotów . Ja się pytam jaki baran wbrew wytycznym napchał tyle vip-ów do jednej konserwy ?
« Ostatnia zmiana: Lipca 25, 2010, 19:48:25 wysłana przez muminek »

Odp: Spiskowa teoria dziejów...
« Odpowiedź #232 dnia: Lipca 25, 2010, 19:58:28 »
Ja się pytam jaki baran wbrew wytycznym napchał tyle vip-ów do jednej konserwy ?

Nikt ich nie "napychał", jak znam życie to sami się tam pchali ... ten typ tak ma.

W końcu to nie była oficjalna wizyta i oficjalne uroczystości (bo te przecież odbyły się parę dni wcześniej) - to ile niby samolotów miało tam lecieć? Każdy miał lecieć innym? - no bez jaj. I tak nasze "elyty" się "nieźle wożą". Zdarzył się wypadek, bywa ... i jakoś nic się nie stało, kraj się nie zawalił, armia się nie rozpadła (generałów nam nie zabrakło, polityków też) - wbrew temu co gadano po katastrofie.
« Ostatnia zmiana: Lipca 25, 2010, 20:03:41 wysłana przez Razorblade1967 »

Offline KosiMazaki

  • Administrator
  • *****
    • http://www.kg200.il2forum.pl
Odp: Spiskowa teoria dziejów...
« Odpowiedź #233 dnia: Lipca 25, 2010, 20:23:35 »
Poza tym po to jest tam tyle miejsca, żeby nie było pustych przelotów.
I/KG200_Doktor  1972-†2006

"Herr Rittmeister wylądował, klasnął w dłonie mówiąc: Donnerwetter! Osiemdziesiąt jest godną szacunku liczbą"

Odp: Spiskowa teoria dziejów...
« Odpowiedź #234 dnia: Lipca 25, 2010, 21:45:24 »
PIS wydziera się na PO że nie kupili nowych samolotów . Ja się pytam jaki baran wbrew wytycznym napchał tyle vip-ów do jednej konserwy ?
Nawet gdyby kupili, to kupili by następców Jaków 40-tych, bo to te samoloty należało wymienić w pierwszej kolejności i takie były przetargi. Ergo - Tutka i tak by poleciała do Smoleńska, ale ten fakt jest po prostu pomijany, bo nie służy obecnym celom politycznym.
Zresztą jak napisał Razorblade
Podstawowa przyczyna wypadku jest znana w zasadzie od samego początku - było nią podjęcie próby lądowania poniżej minimów bezpieczeństwa (z tego co się orientuję przekroczono zresztą wszystkie trzy - lotniska, samolotu i załogi).
W świetle tego można, z dużym prawdopodobieństwem, napisać że ów lot skończył by się tak samo gdyby leciał nowiuśki Boeing czy Airbus.

Odp: Spiskowa teoria dziejów...
« Odpowiedź #235 dnia: Lipca 25, 2010, 22:00:17 »
A ja jestem ciekaw czy Jak-40 nie złamał minimów lądowania dla samolotu i lotniska w Smoleńsku. Bo jeśli "tak" to piloci powinni za to odpowiedzieć.
Gigabyte: P55-USB3, obecnie: i7 870 2.93 (3.72) poprzednio: i5 760 (3.49), RAM: 16GB, MSI 970. AV8R-01, Logitech G940, Thrustmaster Hotas X, Saitek Pro Flight Combat Rudder Pedals, FreeTrack

Odp: Spiskowa teoria dziejów...
« Odpowiedź #236 dnia: Lipca 25, 2010, 22:07:40 »
W świetle tego można, z dużym prawdopodobieństwem, napisać że ów lot skończył by się tak samo gdyby leciał nowiuśki Boeing czy Airbus.

Tak naprawdę to teraz dopiero, po tych słowach jest pole do dywagacji. Bo naprawdę wypadki są pewnym zbiegiem zdarzeń, zmiana jednej nawet drobnej zmiennej, zmienia wszystko. Oczywiście to co napisałeś ma ta słuszność w tym sensie, że bez względu na typ samolotu, jeżeli zostaną złamane warunki bezpieczeństwa to ich konsekwencja może być wypadek. Bez względu na to czy leci się jednosilnikową awionetką czy dużą maszyna komunikacyjną.

Odp: Spiskowa teoria dziejów...
« Odpowiedź #237 dnia: Lipca 25, 2010, 22:20:06 »
Dokładne.

Odp: Spiskowa teoria dziejów...
« Odpowiedź #238 dnia: Lipca 30, 2010, 22:19:58 »
Nie dalej jak w środę koledzy Sz. Toya sobie pogodę zmieniali. Tak! Byłem świadkiem!
Otóż jadę sobie spokojnie do roboty sprzętem służbowym o doskonałych właściwościach jezdnych, kupionym, oczywiście, od starszego pana z Niemiec, co tylko do kościoła w niedziele się przemieszczał, aż tu nagle huk jakby niebo spadało nam na głowy. Myślę co jest? Widzę nasze "efy" tak nisko, że myślałem, że te czaple, które sobie, spokojnie leciały pióra wszystkie pogubią. Nic to, mówię do współpracowników, trzeba popatrzeć. Zatrzymawszy się na poboczu podziwiam kunszt pilotów. Mała rundka i znowu nad naszymi głowami "jastrzębie" - huk prawie rozwala bębenki, chłopy do cudu techniki (naziemnego) się pochowały z obawy przed upuszczeniem przez F-16 jakiejś niespodzianki (trochę się przestraszyli, a że w moich okolicach lud prosty to i do aeroplanu nie zwyczajny, to woleli do niemieckiego, twardego sprzętu się schować). Myślę sobie piloci ubaw po pachy mieli (o ile oprócz HUD`a co innego obserwowali). Niby nic nadzwyczajnego, ale... Do tego krytycznego wydarzenia słońce świeciło, lato w pełni, sielanka. Dwie minuty później zaczęło padać i leje kubłami do dzisiaj. Znaczy uknułem nową teorię. Chemitriali nie widać było, natomiast pogodę zmienili, czyli tym hukiem ogromnym chmur napędzili, niże baryczne (stąd pogoda barowa) przywołali i zadowoleni z siebie jad sączą. Pytanie nasuwa się samo: kto to zrobił i dlaczego? Czyżby ofensywa "ludzi lampartów"??
L'ordre règne à Varsovie!

Odp: Spiskowa teoria dziejów...
« Odpowiedź #239 dnia: Lipca 30, 2010, 23:06:19 »
Ludzi kretów już to na forum zostało ustalone.