Autor Wątek: zrzut awaryjny  (Przeczytany 12223 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Egon

  • *
  • Szanowne GG: 5415434
Odp: zrzut awaryjny
« Odpowiedź #30 dnia: Lutego 28, 2010, 12:48:06 »
Swoją szosą, nie jestem pewien (Jak się mylę to poprawcie mości Panowie) do Wojska Polskiego nie może wstąpić obywatel posiadający jeszcze jedno obywatelstwo (Inne niż polskie) prawda to ?

Co do PMC, powiem tak. Jeszcze jakiś czas temu ciągnęło mnie do WP (aaalbo do LC  :118: ), ale tak się ostatnio zastanowiłem, i doszedłem do wniosku, ze zostanie najemnikiem w firmie o profilu Private Military Companies (Albo założenie własnej, ale to marzenie... Na to trzeba na prawdę ogromne ilości pieniędzy) dużo bardziej mi się opłaca, niż narażanie życia, za parę groszy żołdu, bieganie z namiastką karabinu i do tego wydawanie własnego ciężko zarobionego szmalu na swoje własne bezpieczeństwo (Które do cholery powinno mi zapewnić państwo! "Od tego oni są, od tego są oni" ). Do US. Army (Albo do USMC  :021: ) to raczej nie mam co marzyć.
Uważam siebie za kogoś w rodzaju patrioty. Kocham swój kraj, uwielbiam jego historię. Tą czasów świetności i czasów sromotnych klęsk i zaniedbania, ale... Jeżeli państwo nie może mi zapewnić normalnego bytu (Chodzi mi tylko i wyłącznie o sprawy WP ) to ja "Dziękuję postoję". Osobiście uważam, że niedługo skończą się wojenki między państwami. Z bardzo prostego powodu, wielkie korporacje mają więcej pieniędzy niż nie jedno państwo z przyległościami. A firmy PMC (weźmy na przykład z niesławione ostatnimi czasy Blackwater) ma więcej żołnierzy i dużo więcej lepszego sprzętu niż... na przykład.. Wojsko Polskie. Więc idąc za rozumieniem Tichy'ego. Oni mają lepsze zabawki!  :020:
A co do przyjmowania w szeregi PMC. Fakt dużo prościej jest się dostać będąc ex-marines, czy ex-komandosem z dajmy na to GROMu, ale pamiętajmy, że takie firmy mają gigantyczne placówki szkoleniowe, gdzie nie ważne czy odsłużyłeś 5 lat w Delcie, czy GROMie i tak przechodzisz całe szkolenie. Z resztą ja chcę nadal iść na WSO, tyle, że oddam państwu pieniądze za moje szkolenie i z całym szacunkiem niech mnie pocałuje w mój jaśniepański... zad  :118:

Więc szanuję Izabelina, za decyzję i chęć wstąpienia do US. Army. Na pewno będzie to świetna przygoda i zabawa, eh... Te świszczące kule, wybuchy moździerzy. Lot Humvee po najechaniu na "ajdika" (IED)... Szczerze ? Zazdroszczę i to zupełnie serio.
"Myśliwiec - Na ziemi człowiek normalny jak każdy inny - w powietrzu staje się szaleńcem szybkości, człowiekiem-błyskawicą" Arkady Fiedler "Dywizjon 303"

qrdl

  • Gość
Odp: zrzut awaryjny
« Odpowiedź #31 dnia: Lutego 28, 2010, 12:57:33 »
To co piszesz o tzw. weteranach to nieco inna para kaloszy. Zwykle polityk, czy też "działacz społeczny", lubi mieć w papierach poświęcenie dla kraju w postaci służby wojskowej. To dobrze się potem sprzedaje, czyż nie? Oczywiście, że tak - przykład McCaina, którego programu pewnie nikt tutaj na Forum nie zna, a pewnie większość wie, że facet "był w niewoli", etc. - równy gość, skłonny do poświęceń dla "kraju". Taka papka to bardzo istotny element dialektyki wyborczej, ważna karta przetargowa, np. elita SS lubiła "posiedzieć" na jakimś zadupiu, popilnować mostu na tyłach wroga, etc., żeby sobie potem dodawać zasługi frontowca (szczerze mówiąc nie wiedziałem, że ta bestia Bush służyła w lotnictwie...). To nie dziwi, że w USA pewnie co drugi polityk uważa się za bojownika o wolność waszą y naszą.
Tak więc ja niezbyt precyzyjnie się wyraziłem, ile latorośli polityków i ludzi bogatych straciło życie podczas walki w owym Wietnamie, Iraku, Afganistanie? Bo wygrzewanie 4 liter na zapleczu często bywa mylone z rzeczywistym zagrożeniem.
A poza ty, do licha!, jak można "służyć" krajowi ganiając za pastuchami tysiące kilometrów od faterlandu?!?! Wybacz, ale tego mój skromny polski umysł nie pojmuje....
Szkoda, wielka szkoda, że USA nigdy nie przeżyło prawdziwej wojny na swoim terenie.... bo taka wojna secesyjna i jej "bitwy" to, w skali konfliktów Europejskich, "potyczki". Ile tam maksymalnie było ofiar za jednym zamachem? 30 tys. w największej bitwie? Pod Kurskiem tyle pewnie było frontowych kucharzy  :021:
I to jest to, szanowny Izabelinie, że wy Amerykanie, nie macie pojęcia co to znaczy wojna u siebie, palenie całych miast z mieszkańcami - co tak chętnie czyniliście np. w Japonii, a nie na wyjazdach (z całym szacunkiem dla waszego "wyzwolenia" Europy w DWS).

Tako rzecze,
Zaratustra

Offline Wacha

  • 13 WELT
  • *
Odp: zrzut awaryjny
« Odpowiedź #32 dnia: Lutego 28, 2010, 13:13:29 »
Wacha--> Pół życia spędziłem w USA, więc "troszeczkę" mnie z tym krajem łączy. Nawet ciut więcej niż z Polską, która nie chce mnie przyjąć w szeregi swojej armii, przynajmniej póki nie skończy restrukturyzacji sił zbrojnych i się uwolnią miejsca, a to potrwa długo.

Jeśli "służba krajowi" jest uznawana za prawie że zaćmienie ideologiczne, to nie mamy właściwie o czym dyskutować. Widocznie wychowano mnie w duchu trochę innych czasów i kultury, kiedy patriotyzm i służba w wojsku nie była czymś negatywnym. Jak patrze na dzisiejszy świat, przydałoby się czasami wrócić do tego typu myślenia i cieszę się, że wyróżniam się wśród tłumu w ten akurat sposób.

Tak tak - kupa smoczków i stos zapaskudzonych pieluch to faktycznie może być  jedynie wielka więź z krajem przodków. No i Wartości wyssane z mlekiem matki, rodowitej amerykanki (skoro już schodzisz na dywagacje nt wartości rodzinnych).
Naiwne to wszystko, co najmniej jak spotkanie komsomolców.
Swoją drogą, ciekawe dlaczego Twoi rodzice musieli szukać wolności w USiA w czasie gdy powinni walczyć, a jak już inni załatwili sprawę to postanowili wracać - to tak w kwestii szlachetnych wartości rodzinnych i szczytnych ideałów, których brak w mojej tradycji rodzinnej tak Cię razi.
I mylisz się - gdyby było mniej narwanych, napalonych pustosłowiem młodzieńców jak Ty i to po obu stronach konfliktów wojsko prawdopodobnie było niezłą sielanką. Dlatego współczesnemu światu bardziej przydałoby się gdyby indywidua potrafiły spojrzeć własnymi oczami na świat zamiast karmić się retoryką obrony ideałów i powielać błędy z przeszłości.

Offline Sundowner

  • *
  • Chasing the sunset
Odp: zrzut awaryjny
« Odpowiedź #33 dnia: Lutego 28, 2010, 13:20:46 »
Swoją szosą, nie jestem pewien (Jak się mylę to poprawcie mości Panowie) do Wojska Polskiego nie może wstąpić obywatel posiadający jeszcze jedno obywatelstwo (Inne niż polskie) prawda to ?
Prawda, trzeba się zrzec innych obywatelstw.

Offline Wacha

  • 13 WELT
  • *
Odp: zrzut awaryjny
« Odpowiedź #34 dnia: Lutego 28, 2010, 14:12:16 »
...

Co to za kraj i ludzie? Bom nie kumaty.  :008:

...


Służę przykładem.

Znajdź różnicę:



Poniżej współpracownicy Pana von Braun.
Ci którzy załapali się na wyjazd do USA:



oraz Ci dla których zabrakło "wolnych etatów":
(autocenzura ze względu na drastyczność sceny)


A wszystko w ramach jednej firmy, przejętej przez rząd USA. Poczytaj sobie o Mittelwerk GmbH i tamtejszych obozach "dla pracowników", o podobnych, wcześniej powstałych i zlikwidowanych "kurortach" w Peenemünde oraz "wyrobach" tejże firmy urozmaicających krajobraz Londynu. Nie trzeba zbyt głęboko wnikać w przywołaną przez Ranwersa historię by być świadomym tych związków.

PS Swoją drogą niezła prowokacja panie Tichy :P

Offline Yarden

  • *
  • Wirtualny Dywizjon 316
Odp: zrzut awaryjny
« Odpowiedź #35 dnia: Lutego 28, 2010, 16:25:44 »
Pozwolę sobie włączyć się do dyskusji.

Wacha- zarzucacie Izabelinowi, że motywuje swoje działanie "propagandową- gadką- szmatką". Wogóle krytykujecie, że sobie jakąś motywację znalazł. To, przepraszam bardzo, co? Może źle? Zapewne mądre i poprawne jest w takim razie kierowanie się instynktem, jak zwierzęta? No i jeszcze "jedziecie" mu po rodzinie. Nieładnie :006: Poza tym pisało gdzieś jeszcze, że F. wyjechał z Ameryki w wieku 11 lat. Jeśli wy panie Wacha do tego czasu ssaliście smoczki i nosiliście pieluchy, to macie rację w wyżej głoszonych tezach. Ale tylko pod tym warunkiem.

Tichy- cóż, dziwicie mnie. Naprawdę nie przemawiają do mnie Twoje argumenty. Otóż nie zachowujecie konsekwencji. Pamiętam temat "o klaszczanu". Pisaliście tam, że wstyd wam za rodaków. Rodaków? Jakich rodaków? Przecież was ojczyzna nie obchodzi, więc się z nimi nie powinniście utożsamiać... Z tego co rozumiem, czujecie się obywatelem świata. Ale przypadkowo nie zetknęliśmy się jeszcze oficjalnie z żadnymi innymi kosmitami, więc można powiedzieć, że być obywatelem świata - Ziemi, poczuwać się do jedności z ogółem ludzi, to poczuwanie się do niczego konkretnego. To w zasadzie bycie nikim, w sensie jakiejś głębszej tożsamości. Szarota i flaki z olejem - wszyscy gadają teraz o ludzkości, ale o ludziach nie. Dalej może rozwinę swoją myśl, jeśli potwierdzicie moje rozumienie waszych wypowiedzi.
Pisałeś w swoim czasie Ranwersowi, że historia uczy, że słabe państwa upadają a silne trwają. Tylko zależy jak rozumieć siłę. My, Polacy, przetrwać chcemy i trwamy. My jesteśmy romantycznymi szaleńcami, albo nas silniejsi technicznie i liczebnie (tylko) agresorzy wybiją do szczętu, albo sami przepadną w mrokach historii. Tak było zawsze, nic nie wskazuje, żeby było inaczej w przyszłości - chyba że się sami nawzajem pozjadamy.
Kto trzyma z silnym, jest po prostu za słaby, żeby się mu postawić. To jest najpodlejsze, bo chodzi o słabość duchową czy jak kto woli psychiczną.
I jeszcze w kwestii tego, że fajnie dokopywać słabszym. Zapytam tylko - co to za satysfakcja? Ja żyję by czerpać z życia przyjemność, a ze znęcania się nad słabszymi czerpią przyjemność tylko osoby chore umysłowo. Uważam, że nie zaliczam się do takich.

Qrdl- piszecie logicznie, ale nie mogę wywnioskować jednego: Wy się czujecie w końcu Polakiem czy bardziej optujecie w stronę przekonań Tichego? Zadeklarujcie się, żebym i was mógł jakoś treściwie zaatakować :021:

I w sumie zgadzam się z Ranwersem, Egonem i F. von Izabelinem.
"Nie mogę patrzeć na bitego człowieka, nie mogę! Jeżeli bije ktoś inny." - Hermann Brunner

Odp: zrzut awaryjny
« Odpowiedź #36 dnia: Lutego 28, 2010, 16:27:46 »
Cytuj
A wszystko w ramach jednej firmy, przejętej przez rząd USA.

Szanowny Pan zapomniał i IG Farben, Siemes`sie i wielu wielu innych z europejską krwią na swoich brudnych rękach, które to firmy, po dzień dzisiejszy przyczyniają się do szerzenia przez USA zła na Świecie. Błądząc takim torem i sposobem myślenia, to należało by zburzyć kilka pozostałości po III Rzeszy w naszym skromnym i zawsze biednym kraju (choćby drogi na Dolnym Śląsku i Pomorzu), nie mówiąc o byłym ZSRR. Nici powiązań naprawdę sięgają daleko i głęboko. Weźmy choćby dzień dzisiejszy: to, że klepiemy w nasze klawiatury takie szczytne hasła, zawdzięczamy praktycznie niewolniczej pracy żółtych braci w niedoli. Buty, w których chodzimy, telewizja, którą oglądamy itd, itd, to wytwory przymusowych robotników ze Wschodu. Pytanie, czy jesteśmy w stanie z tego zrezygnować. Ja osobiście nie jestem i powiem szczerze: jeśli ktoś miałby pomysł, żeby mnie tego pozbawić to z miejsca zapisuję się do jakiejkolwiek organizacji, która ma na celu takie pomysły, w jak najskuteczniejszy sposób wyperswadować. Otóż, nie zrezygnuje z przyjemności podróży samolotem, bo w tym samolocie pracują rozwiązania wymyślone, lub wdrożone przez III Rzeszę, albo (co jest mniej prawdopodobne) przez ZSRR, bo to byli zaborcy, albo coś w tym stylu. Nie wyrzucę klawiatury i komputera, bo tam jest napisane "Made in China", a tam są łamane prawa człowieka.
Wątek o USA: to, że tam "biją  Murzynów" (takie powiedzenie z czasów PRL) w żaden sposób mi nie przeszkadza. To, że Amerykanie są Światowym Supermocarstwem i na Świecie obowiązuje "pax americana" też mi nie przeszkadza. Dlaczego? Otóż, w przeszłości był to na tyle mądry i umiejący prowadzić politykę kraj, z takim potencjałem i możliwościami, o takich prawach i takim porządku, że był w stanie doprowadzić do tego, że dzisiaj panuje na Świecie. Podobnie jak wielokrotnie w historii, czego można się dowiedzieć poprzez przeanalizowania dzieł dotyczących powstania i upadku mocarstw światowych, od Imperium Romanum do Imperium America. Tym bardziej, że system amerykańskiego rządzenia na Świecie, jest na ogół zgodny z zasadami klas (tak z Marksa) rządzących obecnie, czyli "średnim, białym człowiekiem wywodzącym się z kultury zachodniej Europy". Więc nie "pitolta", Panowie o amerykańskim imperializmie i szerzeniu zła na całym Świecie.  Zawsze można się przekwalifikować i zostać piewcą różnych idei, na co pozwala dzisiejsza cywilizacja, a wybór jest szeroki od komunistów do islamistów. Na dzisiaj Świat urządzany przez Amerykanów bardziej mi pasuje niż ten w którym rządzili rożnego rodzaju Gruzini i Ukraińcy mongolskiego pochodzenia.  :002:
L'ordre règne à Varsovie!

Odp: zrzut awaryjny
« Odpowiedź #37 dnia: Lutego 28, 2010, 17:21:07 »
Bardzo przepraszam za dwa posty obok siebie, ale chciałbym się ustosunkować:

Cytuj
Pamiętam temat "o klaszczanu". Pisaliście tam, że wstyd wam za rodaków. Rodaków? Jakich rodaków?

Pamiętam i wstydziłem się tylko dlatego, że sam byłem z nimi utożsamiany. Równie dobrze jak by mnie utożsamiano z angielskimi debilami był bym zażenowany (bardzo niepopularne na tym Forum słowo). Nie ma to nic do rzeczy.

Cytuj
Przecież was ojczyzna nie obchodzi...

Mmmm.... Jak większości naszej klasy rządzącej, choćby. Pytam więc dlaczego miałbym poświęcać życie w imię czegoś w co nikt, kto sprawuje władze, nie wierzy? Otóż, Drogi Kolego, dochodzę do wniosku, że tak naprawdę walcząc o byt, który nazywasz ojczyzną, walczyłbyś, nie o nią, a o reżim polityczny, który zasadził w Tobie to pojęcie. Więc dla mnie lepiej, gdy ten system daje mi coś więcej, niż tylko puste obietnice, przyszłego życia w idylli, które to, na 99% będzie udziałem tylko tegoż reżimu.

Cytuj
To w zasadzie bycie nikim...

Otóż jesteś w błędzie. Prawdopodobnie spowodowane jest to "romantycznym podejściem do nacjonalizmu". Operujesz pojęciami typu: "jestem Polakiem (Niemcem, Rosjaninem etc.)", które to podejścia, jak wiesz, strasznie się zdezaktualizowały. Dlaczego? Wystarczy popatrzeć na państwo, które czerpie swoją potęgę z pracy całego Świata (USA, WB, Japonia) nie zamykawszy się w swoim "ogródku" i na państwa, w których istnieje podział na "swój - obcy" (Rosja). Tu widać która droga jest lepsza, która gorsza.

Cytuj
Szarota i flaki z olejem - wszyscy gadają teraz o ludzkości, ale o ludziach nie...

No nie rozumiem. Cały czas mówię o człowieku (o sobie), nie wiem co to za pojęcie "ludzkość". Jeśli rzeczywiście groziła by nam inwazja Marsjan, to wtedy można mówić o "ludzkości", która broni swojego dziedzictwa. Tak to mówimy o systemach polityczno - społecznych, w których prym wiedzie obecnie system Stanów Zjednoczonych. Ale tuż za rogiem czekają już komuniści - konfucjaniści z Chin, dlatego jestem zdecydowany bronić systemu Świata do którego należę. Taki przykład: jeśli na nasz kraj napadną Stany Zjednoczone to stanę po ich stronie, bo tamten system mi bardziej odpowiada. Jeśli, zaś napadną Chińczycy, to stanę po stronie polskiej.

Cytuj
Tylko zależy jak rozumieć siłę.

Wymysł pt. "siła duchowa" i inne "moralne zwycięstwa" są na wysokim miejscu na mojej liście bzdur i bredni. Drogi Yarden`nie: na siłę państwa (dawniej plemienia) składają się:
- siła polityczna - wtedy, gdy do systemu politycznego, danego kraju są przyciągane inne systemy, które nie spełniają należycie swojej roli. Mówimy o niej wtedy, gdy dane państwo "eksportuje" swój system polityczny, który staje się wzorem innych systemów. W kolejności:
Starożytny Egipt/ Chiny, Grecja, Rzym, Państwa frankijskie, I RP (lokalnie), Francja Napoleona, Imperium Brytyjskie, jednocześnie: ZSRR I USA, dzisiaj: USA.
- siła technologiczna i militarna - jedna idzie zawsze w parze z drugą. Czyli czy dane państwo jest w stanie wytworzyć poziom techniki zdolny zagrozić innym państwom, tak aby móc obronić posiadane przez siebie dobra, lub zdobyć te dobra na drodze konfliktu. Kolejność historyczna taka sama.
- siła oddziaływania kultury - czyli, czy dane państwo, poprzez kulturę, którą stwarza jest w stanie oddziaływać na inne państwa. Kolejność taka sama.
Te podpunkty (jest ich więcej) dają wypadkową siły danego państwa. Bez, choćby jednego z nich państwo nieubłaganie staje się słabe. W Polsce od 1795 r. nie możemy mówić o żadnym z tych podpunktów i albo to zmienimy, albo nie płaczmy za "mocarstwowością".

Cytuj
Kto trzyma z silnym, jest po prostu za słaby, żeby się mu postawić.
Cytuj
To jest najpodlejsze, bo chodzi o słabość duchową czy jak kto woli psychiczną.

"Bóg zawsze jest po stronie silniejszych batalionów"

Cytuj
I jeszcze w kwestii tego, że fajnie dokopywać słabszym.

Wrogowi systemu w jakim się obracamy i który postanowiliśmy bronić.
L'ordre règne à Varsovie!

Offline Wacha

  • 13 WELT
  • *
Odp: zrzut awaryjny
« Odpowiedź #38 dnia: Lutego 28, 2010, 17:53:34 »
Pozwolę sobie włączyć się do dyskusji.

Wacha- zarzucacie Izabelinowi, że motywuje swoje działanie "propagandową- gadką- szmatką". Wogóle krytykujecie, że sobie jakąś motywację znalazł. To, przepraszam bardzo, co? Może źle? Zapewne mądre i poprawne jest w takim razie kierowanie się instynktem, jak zwierzęta? No i jeszcze "jedziecie" mu po rodzinie. Nieładnie :006: Poza tym pisało gdzieś jeszcze, że F. wyjechał z Ameryki w wieku 11 lat. Jeśli wy panie Wacha do tego czasu ssaliście smoczki i nosiliście pieluchy, to macie rację w wyżej głoszonych tezach. Ale tylko pod tym warunkiem.


Witamy, witamy.
I od razu zapraszamy do czytania ze zrozumieniem, i trochę fantazji radzimy wprowadzić do tego procesu. Bo chyba jest oczywiste, że aluzja do smoczków miała uzmysłowić, że jako nawet jedenastolatek kol. Izabelin własnych świadomych i dorosłych doświadczeń z bycia amerykaninem raczej nabyć nie zdołał. Zwłaszcza takich na jakich można budować decyzje od których być może zależeć będzie los innych ludzi (zakładam hipotetyczna sytuację w której Pan Izabelin zastrzeli z przydziałowego M16 jakąś iracka kobietę kryjąca się za płotem z dzieckiem, bo jemu w stresie będzie się wydawać że to terrorysta się czaił z RPGem). No więc jest to oczywiste czy nie?  Czy może będziemy się teraz za słówka chwytać?

Dodatkowo skoro już podnosisz kwestię: badania przeprowadzone przez amerykańskich naukowców dowodzą iż człowiek jest w stanie zrobić innemu człowiekowi każdą najgorszą rzecz jaką sobie wyobrazimy. I nie rozmawiamy tu o przypadkach upośledzeń psychicznych - normalni, zdrowi na ciele i umyśle obywatele są w stanie zakatować inną istotę ludzką. Jedyne czego potrzeba to zdjęcie odpowiedzialności z delikwenta. Należy danego delikwenta upewnić iż za dokonane czyny nie grozi mu żadna odpowiedzialność.
Widzisz stąd prostą drogę do (na przykład) nałożenia obowiązku wykonywania rozkazów pod groźbą kary sądu polowego? Albo wmówienie rekrutom, że ofiara ich życia jest słuszna i służy wyższym celom. Dostrzegasz jakąś paralelę pomiędzy dyrdymałami jakimi motywuje się Izabelin a powyższym?
I o to mi tylko chodzi. Chce chłopak być wojakiem niech sobie będzie, mnie to w ogóle nie interesuje. Byleby tylko nie dodawał sobie fałszywej otuchy powtarzając w kółko oklepaną mantrę wyjętą prosto z ust p. Busha, Rumsfelda i tej miłej czarnoskórej Pani sekretarz stanu próbując nas tą śpiewką omamić i jeszcze przekonać, że jesteśmy degeneratami a on bohaterem.
Że o jego amerykańskości nie wspomnę, bo faktycznie każdy może się czuć kim chce ale inni mają też prawo śmiać się z takich... twierdzeń.
« Ostatnia zmiana: Lutego 28, 2010, 17:59:20 wysłana przez Wacha »

Offline F. von Izabelin

  • *
  • Prawy człowiek lewicy
    • CMHQ Flying Circus
Odp: zrzut awaryjny
« Odpowiedź #39 dnia: Lutego 28, 2010, 18:05:46 »
Tak tak - kupa smoczków i stos zapaskudzonych pieluch to faktycznie może być  jedynie wielka więź z krajem przodków. No i Wartości wyssane z mlekiem matki, rodowitej amerykanki (skoro już schodzisz na dywagacje nt wartości rodzinnych).
Naiwne to wszystko, co najmniej jak spotkanie komsomolców.
Swoją drogą, ciekawe dlaczego Twoi rodzice musieli szukać wolności w USiA w czasie gdy powinni walczyć, a jak już inni załatwili sprawę to postanowili wracać - to tak w kwestii szlachetnych wartości rodzinnych i szczytnych ideałów, których brak w mojej tradycji rodzinnej tak Cię razi.
I mylisz się - gdyby było mniej narwanych, napalonych pustosłowiem młodzieńców jak Ty i to po obu stronach konfliktów wojsko prawdopodobnie było niezłą sielanką. Dlatego współczesnemu światu bardziej przydałoby się gdyby indywidua potrafiły spojrzeć własnymi oczami na świat zamiast karmić się retoryką obrony ideałów i powielać błędy z przeszłości.


Dyskusję miałem kończyć, ale szanowny Pan Wacha zdecydował się na pojazd rodzinny, to odpowiem krótko i zwięźle.
Nie wiesz co robili, sam prawdopodobnie palcem nie ruszyłeś w trakcie stanu wojennego, i pokazujesz jaki jesteś twardy na forum. O to co zrobili rodzice, nie martw się, zrobili więcej niż Ty.

Dla mnie EOT, dyskusja spadła poniżej pewnego poziomu dzięki Wache i nie mam zamiaru do niej wracać.
Chociaż kroczę Dolina Śmierci,
zła się nie uleknę...
bo lecę na 6 kaflach i się wznoszę...

Offline Flanker

  • 13 WELT
  • *
Odp: zrzut awaryjny
« Odpowiedź #40 dnia: Lutego 28, 2010, 18:08:02 »
Dla mnie EOT, dyskusja spadła poniżej pewnego poziomu dzięki Wache i nie mam zamiaru do niej wracać.
U nas w Polska, mówi się Wasze. Ju anderstend, Wa-sze !
Salute i za Obamę !

Edit:
Może Washe ?

Offline F. von Izabelin

  • *
  • Prawy człowiek lewicy
    • CMHQ Flying Circus
Odp: zrzut awaryjny
« Odpowiedź #41 dnia: Lutego 28, 2010, 18:10:15 »
A i Wacha, jakoś z Twoich postów przebija straszne rozczarowanie tym, że mam "ideologiczne" podejście, a nie napisałem, że jadę dla kasy.
Chociaż kroczę Dolina Śmierci,
zła się nie uleknę...
bo lecę na 6 kaflach i się wznoszę...

Offline Wacha

  • 13 WELT
  • *
Odp: zrzut awaryjny
« Odpowiedź #42 dnia: Lutego 28, 2010, 18:16:53 »
Rozczarowanie jest uczuciem dla mnie obcym jeśli chodzi o Twoją szanowną osobę bo jesteś mi zbyt obcy zarówno na stopie towarzyskiej jak i mentalnej. Rozbawiła mnie jedynie cała otoczka jaką starasz się wytworzyć wokół siebie. Pozwól, że swój udział w dyskusji zakończę swoją opinią iż prawdziwy bohater powinien zająć się "bohaterowaniem" a nie opiewaniem tegoż jeszcze pre factum.

Offline Ranwers

  • *
  • Wizzard
Odp: zrzut awaryjny
« Odpowiedź #43 dnia: Lutego 28, 2010, 18:17:58 »
Cytuj
Prawdopodobnie spowodowane jest to "romantycznym podejściem do nacjonalizmu". Operujesz pojęciami typu: "jestem Polakiem (Niemcem, Rosjaninem etc.)", które to podejścia, jak wiesz, strasznie się zdezaktualizowały.

Możle i zdezaktualizowały, ale powiedz mi czemu w amerykańskich ogórdkach tak często powiewa ichnia flaga, a nie np ONZ-tu ?
Byli beznarodowościowcy w Polsce przedwojennej zupełnie nie utożsamiający się z krajem. Jak większość skończyła ? Niestety przez komin. Dla jasności dodam że chodzi mi o Żydów. Jak by szanowali kraj, w którym przyszło im żyć - ba rodzili się tu z pokolenia na pokolenie - to pewnie bronili by go. Zrozumieli to nieco później - dzisiaj bardzo dbają o ojczyznę.

Cytuj
Wystarczy popatrzeć na państwo, które czerpie swoją potęgę z pracy całego Świata (USA, WB, Japonia) nie zamykawszy się w swoim "ogródku" i na państwa, w których istnieje podział na "swój - obcy" (Rosja). Tu widać która droga jest lepsza, która gorsza.

Nie zamknąwszy ? Hm to spróbuj sobie (jako Polak) np. ot tak wjechać do Stanów. Albo lepiej - postaraj się zamieszkać na stałe w Japoni. Powodzenia.
.       __!__
.____o(''''')o____.
          " " "
Forum to miejsce spotkań ludzi, którzy mają "zryty palnik" w pewnych kwestiach i do tego dobrze im z tym

Odp: zrzut awaryjny
« Odpowiedź #44 dnia: Lutego 28, 2010, 18:36:31 »
No to się zacznijcie, po polsku obrzucać błotem i wiadomo, że jestem u siebie...

Wacha przestań, bo złamiesz koledze psychikę i nie napisze bloga. Apeluję do Waszeg poczucia uczciwości! Wbrew pozorom wiem o co Ci chodzi,  :004: ale wiesz jak jest - nie dasz rady.

Cytuj
ale powiedz mi czemu w amerykańskich ogórdkach tak często powiewa ichnia flaga, a nie np ONZ-tu

Tu nie chodzi o jakąś Globalną Wioskę i tego typu utopie. Chodzi o postawę cywilizacyjną.

Cytuj
Byli beznarodowościowcy w Polsce przedwojennej zupełnie nie utożsamiający się z krajem. Jak większość skończyła ?

Byli też tacy (większość), co się utożsamiała z narodem. Jak skończyli to chyba wiemy. Ale byli tacy, co się bardzo utożsamiali i siedzieli w Londynie. Zupełnie nie trafione dlatego, że reżim kazał walczyć, ludzie ginęli, a tzw. "rząd" się dzielił na frakcję. Ogólna paranoja. Wygrał Stalin (nota bene były komisarz d/s narodowościowych).

Cytuj
np. ot tak wjechać do Stanów.

To bardzo proste, zgodnie z zasadą funkcjonowania USA (użyteczności). Jakbym był dobrym naukowcem lub inżynierem, miał osiągnięcia to spokojnie bym wjechał do każdego normalnego kraju na Świecie. Państwa nie skażone romantyczną wizją mesjanizmu, tylko działające na zasadach pragmatycznych ściągają do siebie wszelkie dobra i mogą spokojnie i w miarę dostatnio funkcjonować na Świecie, stąd ich siła. I zapewniam, jako czasowy emigrant, w WB nie czułem się obcy, inny, różowy czy fioletowy, czułem się normalnie tak samo jak wśród tzw. "swoich" (choć czasami nawet lepiej) i miałem okazję przekonać się co znaczy zasada użyteczności, a nie zasada narodowości w tym kraju.

L'ordre règne à Varsovie!