Czy nie sądzicie jednak, że nasi niektórzy "politycy" przeginają już bez żenady po całości? Jakim trzeba być wyrachowanym i bezwzględnym s...m, żeby tak bezczelnie kłamać? Przecież oglądają to miliony Polaków, ludzi nie mających zielonego pojęcia o lotnictwie, procedurach, przepisach itd. Ta wściekła nagonka na rząd i Rosjan utrwali na następne 100 lat przekonanie, że samolot spadł przez Tuska i kontrolerów. Nie wróży to dobrze naszym przyszłym stosunkom.
Przecież żeby na wieży siedział pijany wilk i zając grający w karty i celowo źle naprowadzający nasz samolot, to nasi będąc na 100 m, nie widząc pasa (i ziemi) powinni po prostu odlecieć...
Nasi kochani politycy faktycznie bardzo tu namieszali. Ot choćby minister Kopacz która tuż po katastrofie zapewniała że sekcje zwłok są przeprowadzane w Rosji przez polskich lekarzy.
W ub roku w mediach podawano informację że była to nieprawda co też minister Kopacz przyznała potem publicznie.....
Ile jeszcze takich małych kłamstewek zostało w tej sprawie wypowiedziane ?
Moim zdaniem wina spadnie na pilota bo przypomina mi to trochę wypadek śmiertelny w pracy gdzie winą zwykle obarczano tego który poniósł śmierć. W ten sposób prawie wszyscy byli zadowoleni.
Oczywiście oprócz rodziny ofiary.
To wszystko naturalnie wynika z nieprzestrzegania różnorodnych przepisów , procedur itd. Dzieje się to w duchu : " radźcie sobie ". To wszystko jest takie polskie. Niestety....
Drugie że Rosjanie za nic nie przyznają się do własnych błędów / zaniedbań.
Zresztą nie leży w ich interesie wyjaśnienie przyczyn katastrofy samolotu z prezydentem obcego kraju który jeszcze na dodatek wielokrotnie "stawał im okoniem." To pewnie jeszcze taka mała zemsta.....
Trzecie że w Polsce także czynniki wojskowe / ministerialne będą chciały sprawę zamieść pod dywan bo jeszcze by wyszło co zrobiliśmy źle w sprawie tego feralnego lotu.
Nie chcą także aby wyszły na widok sprawy związane ze szkoleniem w wojsku i tym co w Armii źle funkcjonuje.
Nasze stosunki będą zależały od interesów oby stron. Bo jak powiedział bodajże Churchill :"Wielka Brytania nie ma przyjaciół : Wielka Brytania ma interesy."
I to stwierdzenie dobrze oddaje ducha polityki.
To coś jak schizofreniczny stosunek państw demokratycznych do komunistycznych Chin.
Albo też mała zimna wojna pomiędzy Moskwą a Londynem... I nie chodzi tu wcale o Litwinienkę.
Dlatego też nie wydaje mi się aby sprawa miała jakiś znaczny i długofalowy wpływ na kontakty pomiędzy Polską a Rosją.