Jak mnie tak admin pochwalił, to jeszcze coś wrzucę działkowego. Oto kolejna ciekawostka sprzed lat: rakieta do GAU-8
Już na samym początku, w 1. połowie lat 70. ludzie dłubiący nad projektem GAU-8 i A-10 zastanawiali się, co będzie, jak w przyszłości czołgi pogrubieją. Czy da się jeszcze jakoś podnieść zdolność przebijania amunicji 30x173? Klasycznym podejściem byłoby zrobienie jakiegoś pocisku APDS czy APFSDS, czyli z odrzucanym sabotem. W lotnictwie jednak takie rzeczy się nie bardzo sprawdzają z uwagi na niebezpieczeństwo zassania fragmentów sabotu do silnika, czy ogólnie kolizji z nimi. Goście sięgnęli więc po inną technologię - pocisk z pomocniczym napędem rakietowym (RAP - rocket-assisted projectile). Przy czym mieli taką wizję, by umieścić silnik z pierścieniowym ziarnem wokół rdzenia (między rdzeniem a płaszczem; i dysze też na obwodzie) by jak najmniej wpływać na geometrię pocisku. Posłali więc zapytania do przemysłu i czekali co będzie.
W pierwszej transzy jedyną sensowną propozycję zgłosił Thiokol. Tyle że niezgodną z ich wizją, bo zrobił pocisk z krótszym, wolframowym rdzeniem, czepcem z tworzywa szt. i silnikiem umieszczonym z tyłu z jedną centralną dyszą. W 1973 dostarczył prototypy i postrzelali sobie nimi z luf testowych z takim sobie efektem. Pocisk przy pewnych zaletach generalnie przebijał tylko trochę mniej

od standardowego PGU-14. W dodatku były obawy,czy w realnym przypadku walenia serią z rozgrzanej lufy czepiec z tworzywa nie podsmaży się zanadto i nie zdeformuje. Tyle, że sobie sprawdzili, że da się zrobić silnik wytrzymujący ogromne ciśnienie i przyspieszenie przy wystrzale oraz siły wynikające z rotacji pocisku.
W drugiej turze w 1976 AAI zrobiło im wreszcie ten pocisk marzeń z silnikiem wokół rdzenia i 4 dyszami na obwodzie (to ten na załączonym obrazku). Przy okazji zastosowano nowy dłuższy rdzeń. Faktycznie osiągi wzrosły zauważalnie; z odległości 1800 m pocisk przebijał tyle co zwykły PGU-14 z 1200 m, a z mniejszej odległości wyraźnie więcej. Z drugiej jednakże strony do tego czasu goście mieli już więcej doświadczenia ze strzelań z realnych samolotów na poligonie i doszli do wniosku, że wszystko to nie jest bardzo potrzebne. Rakietowy pocisk owszem wali trochę mocniej, ale jest pierońsko drogi (a działko wystrzeliwało ich 70 na sekundę

). I - tego już w źródle jasno nie powiedziano, ale łatwo się domyślić na podstawie takiej ogólnorakietowej wiedzy - przypuszczalnie jednak praca silnika rak. odbiła się istotnie i negatywnie na celności. Tak, że ostatecznie projekt powędrował na półkę i tyle z tego było.
A - pocisk firmy Thiokol, B - pocisk AAI

A tu jeszcze wyrób AAI w kolorze:

(za raportem Dale'a M. Davisa "
Historical Development Summary of Automatic Cannon Caliber Ammunition.: 20-30 Millimeter", Air Force Armament Laboratory, 1984 - jest na scribd chyba. Fotki z forum BOCN z tego wątku
http://www.bocn.co.uk/vbforum/threads/19696-30x173-ammo-for-Goalkeeper-GAU-8-A)