Autor Wątek: Pierwsze wrażenia  (Przeczytany 73147 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Odp: Pierwsze wrażenia
« Odpowiedź #390 dnia: Maja 25, 2012, 20:14:00 »
A wystarczyło rozwijać stary. Cienie w kokpicie można w Iłku zrobić (jest mod)

Hmmm... Mógłbyś coś więcej o tym modzie powiedzieć? Link? Nazwa moda?
Wódka to śmierć, ale polski lotnik śmierci się nie boi...

mmaruda

  • Gość
Odp: Pierwsze wrażenia
« Odpowiedź #391 dnia: Maja 25, 2012, 21:01:57 »
No kurcze, ciężko będzie bo już godzinę próbuję to bezskutecznie znaleźć. Widziałem to dawno temu na jednym z sajtów (chyba na SAS, ale głowy nie dam). Szukam już od godziny i nic. W każdym razie chodziło o jeden kokpit WIP (o ile dobrze pamiętam to spita) i to był cały przerobiony pit i dlatego działało. Teraz za nic w świecie nie mogę znaleźć, możliwe, że mod znikną, albo okazał się fejkiem. ł

Offline Ranwers

  • *
  • Wizzard
Odp: Pierwsze wrażenia
« Odpowiedź #392 dnia: Maja 25, 2012, 21:19:03 »
Ok - wiem o czym piszesz. To były nie cienie, a nieco inaczej zaaplikowane światło w kabinie, bardziej kontrastowo. To jednak zupełnie co innego niż w Clodzie
.       __!__
.____o(''''')o____.
          " " "
Forum to miejsce spotkań ludzi, którzy mają "zryty palnik" w pewnych kwestiach i do tego dobrze im z tym

mmaruda

  • Gość
Odp: Pierwsze wrażenia
« Odpowiedź #393 dnia: Maja 26, 2012, 01:32:49 »
Hmmm, no tak, tam nie było takich soczystych cieni, ale i tak fajnie wyglądało. Szczerze mówiąc nie jara mnie to nawet w CloDzie.

Sam Spit to ciekawa maszyna. Latanie tym w jednym i drugim Iłku jest tak samo upierdliwe i kłopotliwe. Mało amunicji, mała stabilność wiec ciężko celować. Mam wrażenie, że Ruskie mają jakąś niechęć do zachodniego sprzętu. W Iłku jakoś zawsze lepiej było latać P-47, czy P-40 niż Mustangiem, a Spity były  do bani i nawet w Hurricanie łatwiej się celowało i strzelało. W dodatku AI robi jakieś chore epileptyczne manewry. Jak dla mnie póki co CloD nie jest zbyt grywalny, ot fajnie sobie polatać samemu i pobawić się maszyną, jest potencjał, ale walka to lipa z miodem z przewagą lipy.

Chyba pozostaje liczyć na to, że DCS się rozwinie za sprawą modów, bo jeśli panowie od Iłka się nie ogarną, to jeszcze parę latek i seria wyląduje w muzeum historii gier. Mam nadzieję, że się mylę.

Offline Leon

  • Global Moderator
  • *****
Odp: Pierwsze wrażenia
« Odpowiedź #394 dnia: Maja 26, 2012, 09:00:08 »
Bo chyba w rzeczywistości łatwiej celowało się i strzelało z Hurricane'a niż Spitfire'a. Sami piloci wielokrotnie wspominają o tym oceniając Hurricanea jako maszynę łatwiejszą w pilotażu i bardziej stabilną.  Ale te "porównawcze" wspomnienia często giną wśród zachwytów nad Spitem.
Marcin Widomski

Pealuuga lipp, Surnupealuuga lipp, Tundmuste tipp, Sinu tundmuste tipp, See on ju vabadus hüperboloid, Insener Garini hüperboloid...

mmaruda

  • Gość
Odp: Pierwsze wrażenia
« Odpowiedź #395 dnia: Maja 26, 2012, 10:46:40 »
Tak, wiem o tym, bardziej chodzi mi o to, że w serii Ił-2, Spitfire wydaje się być najbardziej przereklamowaną maszyną w historii, bo jak pisałem, w grze w zasadzie wszystko jest lepsze. Każdy z moich znajomych, który podchodził do Iłka chciał zaczynać naukę gry od Spita i bardzo szybko przesiadał się na Mietka. :)

Offline Ranwers

  • *
  • Wizzard
Odp: Pierwsze wrażenia
« Odpowiedź #396 dnia: Maja 26, 2012, 11:50:46 »
Hmmm, no tak, tam nie było takich soczystych cieni, ale i tak fajnie wyglądało. Szczerze mówiąc nie jara mnie to nawet w CloDzie.
Kłodę znam tylko z filmików, ale nie mów mi, że cienie rzucane przez ramy kabiny nie dają odoczucia trówymiarowości. Poza tym doskonale odddaje to wyczucie gdzie się jest względem Słońca. Nie mówiąc już jak to się ma do wrażeń z reala. Wg mnie cieni w kabinie brak jest bardzo w Iłku. No ale wszystko przed nami, może TD jakoś to zrobi, bo wg mnie tylko oni są w stanie to wprowadzić do gry.
.       __!__
.____o(''''')o____.
          " " "
Forum to miejsce spotkań ludzi, którzy mają "zryty palnik" w pewnych kwestiach i do tego dobrze im z tym

Odp: Pierwsze wrażenia
« Odpowiedź #397 dnia: Maja 26, 2012, 19:19:02 »
Teraz pierwsze wrażenia z latania on-line.
Totalna porażka. Nie wiem czemu nie przenieśli po prostu tego co było w iłku. Szczytem była dla mnie próba postawienia serwera na dołączonej oryginalnie mapce do multi. Nie mogłem wybrać strony konfliktu, ani tym bardziej lotniska, czyli nie da się wykorzystać mapek zrobionych przez autorów gry, a niby powinny być wzorcowe.
Latałem też na serwerze postawionym próbnie przez YoYo. Wyszło na to, że mietek mnie nie lubi. Co bym nie robił, to gerat skok śmigła ustawiał na maksymalny i start był raczej niemożliwy. W lataniu off-line gerat zachowuje się poprawnie. Zgłupiałem, zwłaszcza, że YoYo śmigał bez problemów.
Generalnie - chyba długo myśleli jak skomplikować prostą rzecz, jaką zwykle jest wejście na serwer jako klient. Naciskanie wielu bezsensownych przycisków, żeby zacząć, błądzenie po menu gry w poszukiwaniu ustawień, które można zmienić, słowem paranoja.

Offline Sorbifer

  • *
  • OstBlock. Tu i Teraz.
Odp: Pierwsze wrażenia
« Odpowiedź #398 dnia: Maja 26, 2012, 19:27:07 »
Mi tam online działa poprawnie i tak, jak offline. Czasami tylko muszę dwa razy wejść ponieważ za pierwszym razem nie mogę wybrać strony konfliktu!

PS: Ten cały gerat był dla mnie wielką zagadką, póki nie doczytałem, że zamapowana wajcha od niego działa jak prawdziwa, to jest na środku neutral, do góry rośnie, na dół - maleje. Nie ma przełożenia na skok 0-100%. Tylko tyle i aż tyle.
Sorbifer.
OstBlock.
Kiepsky.

Offline Minamir

  • 16th VTFS
  • *
Odp: Pierwsze wrażenia
« Odpowiedź #399 dnia: Maja 26, 2012, 19:48:27 »
Dziś na sturmovik.pl'u też ktoś miał problem z niemożnością dołączenia do żadnej strony - problemem okazało się to, że trzeba odznaczyć w ustawieniach trudności wszystkie "Nie można zmienić samolotu", "Nie można wybrać strony" itp.

Offline Leon

  • Global Moderator
  • *****
Odp: Pierwsze wrażenia
« Odpowiedź #400 dnia: Maja 26, 2012, 20:52:55 »
Dokładnie - geratem machamy góra - dół (przycisk trzeba przytrzymać) i odczytujemy skok śmigła z budzika po prawej stronie deski rozdzielczej (obok obrotomierza). Przy maksymalnym skoku śmigła będziesz miał obie wskazówki na "12".
Włącz sobie własne okno z widocznymi nastawami przepustnicy, mieszanki, skoku i radiatorów. Zobaczysz w Bf przy skoku UP & DOWN a nie jak w stałym Ile wartości procentowe. 
Marcin Widomski

Pealuuga lipp, Surnupealuuga lipp, Tundmuste tipp, Sinu tundmuste tipp, See on ju vabadus hüperboloid, Insener Garini hüperboloid...

mmaruda

  • Gość
Odp: Pierwsze wrażenia
« Odpowiedź #401 dnia: Maja 27, 2012, 05:36:57 »
Ja póki co borykam się z ustawieniem sterowania, ale chyba sobie odpuszczę. Guziki na joyu mi nie działają (klapy, podwozie itd - X52). Jako że nie mam tracka, a przesuwanie widoku grzybkiem skokowo jest do bani, to wirtualny kokpit jest bólem w tyłku. Do tego klikanie myszką średnio się sprawdza, bo prawy guzik włącza edytor, czy coś w podobie.

Na bieżąco porównuję sobie CloDa z 1946 i efekt jest taki, że ani jedno ani drugie mi się już nie podoba. Cholerne Spity i Emile to złom i latanie tym nieco dłużej powoduje, że nie ogarniam już foki. Z radością odpalam Kamowa i siup-siup-siup nad cel, posyłam czołgi do krainy wiecznych łowów, albo miotam się po niebie w RoFie.

Zaryzykuję taką opinię: simy WWII umarły. Stary Iłek niby przeżywa renesans przy patchach i modach, ale wszystko tutaj jest archaiczne, AI daje w kość, a kampanie są zwyczajnie nudne poza samymi dogfightami. CloD niby ma potencjał, ale jeśli idzie o gameplay, to jest wieki za 1946. Chciałoby się powrócić do beztroskich czasów EAW, albo CFS2, ale już nie prundzą jak należy na nowym sprzęcie. Chciałoby się gry, w której można polatać, postrzelać z rozsądnym poziomem realizmu, a nie męczyć się z modelem loty, czy innym rozwiązaniami rodem z ZSRR. W tym momencie DCS to dla mnie relaks, start, lot nad cel, zrobienie porządku i emocjonujący powrót na oparach do bazy w potrzaskanej maszynie. Chociaż w BS2 nie wszystko mam obcykane, a w A-10 jeszcze mniej, to jednak sprawia to frajdę, za to powrót do Iłka, jednego, czy drugiego to wycieczka w świat frustracji, wielkiej, albo małej zależnie od tytułu.

Jeszcze kilka tygodni temu starego Iłka chwaliłbym pod niebiosa, ale CloD przypomniał mi, co mi przeszkadzało kiedyś i teraz zwracam na to uwagę: grafika, szarpliwe sterowanie w niektórych maszynach, niefunkcjonalne sterowanie kamerą, nudna rozgrywka, jak już się wszystko umie obsługiwać, bo starty, nawigacja i lądowania nie dają już żadnej frajdy, a walka budzi co najwyżej negatywne emocje. Chyba czas na coś nowego, bo gdzieś po drodze, ludziska robiący te simy WWII, zapomnieli o funkcjonalności, klimacie i po prostu szeroko pojętej duszy symulatora lotu.

RoF to wszystko ma, tutaj wracając do bazy w podziurawionej maszynie nie myślę jak w Iłku "cholera, znów nic nie zestrzeliłem", tylko skaczę z radości, że przeżyłem i dałem radę ocalić skrzydłowych. DCS pozwala mi cieszyć się, że umiem odsługiwać bardzo skomplikowaną maszynę i daje złudne poczucie wiedzy, dzięki której pewnie umiałbym taką maszynę ukraść, gdyby nadarzyła się okazją, a poza tym ta siła ognia!

A co daje Iłek? CloD daje poczucie, że gram w betę czegoś, co kiedyś może będzie fajne, ale to za jakieś 5 lat. Fajnie się lata, ale walka jest bez sensu. To uganianie się za dziwnym AI, w maszynie, której się nie rozumie, której instrukcja nie tłumaczy i do której nie ma tutoriali (to misje "żółciakiem" to jakiś żal.pl). Do tego jeszcze kompletnie nie mam pojęcia co ustawić w sterowaniu, żeby chociaż było wygodnie. Za to 1946 daje poczucie pełnej funkcjonalności i kompletny brak poczucia sensu. Mam nowe lepsze AI, leprzy CEM, spory realizm, ale już tu byłem, przeleciałem setki misji, skończyłem dziesiątki kampanii, każda po 100+ zestrzeleń, ale czy tak naprawdę leciałem Foką, Spitem czy Mustangiem? Leciałem czymś z bzyczącym silnikiem, strzelałem z czegoś co lekko terkotało, lądowałem na płaskim zielonym pasku przypominającym zgniły bekon. A przecież jedyne czego chcę, to słyszeć ryk Merlina, kiedy pcham przepustnicę, widzieć jak wskazówka prędkościomierza gna pod górę, wejść na ogon jakiegoś biedaka i zobaczyć jak miota się próbując uniknąć moich smugaczy. Dzięki CloDowi uświadomiłem sobie, że stary Iłek nie sprawia mi radości, bo chciałbym od niego tego, na co CloD ma potencjał, ale jest zepsuty. Mógłbym wymienić sporo jego plusów, ale co z tego, skoro to tak naprawdę stary Iłek w nieco lepszej, ale wciąż kłopotliwej oprawie w dodatku pozbawiony tej samej funkcjonalności.

Jeszcze taka uwaga - czy w CloDzie są limity strukturalne? Zdarzało mi się ciągnąć ogromne ilości G, ale maszyny jakoś na tym nie ucierpiały. Czyżby nowszy sim, miał mniej realistycznych ficzerów, niż stary po patchowaniu? Dafuq?

Proszę mi wybaczyć ten przydługi bełkot, to zapewne mój ostatni post na dłużej w temacie, ale chyba potrzebowałem to wszystko z siebie wyrzucić. Tak, czy siak, jeśli ktoś się zastanawia, to za obecną cenę, można CloDa kupić i odłożyć na półkę, do czasu jak stanie się grywalny. Jeśli ktoś gra w 1946 na 4.11.1, albo modach i mu się podoba, to broń Boże nie brać się za CloDa - można się zdemotywować do jednego i drugiego.

Offline YoYo

  • Administrator
  • *****
  • Wieczny symulant
    • YoYosims
Odp: Pierwsze wrażenia
« Odpowiedź #402 dnia: Maja 27, 2012, 09:43:27 »
Aleś namarudził :D.
Nie będę się rozwodził nad wyższością pietruszki nad szczypiorkiem. Ale, małe "ale" bo w Codzie już długo siedzę i oczywiście poza pozostałymi kwestiami interfejsu, AI i rzeczy podstawowych:

Sterowanie - wszystko jest przecież konfigurowalne i ośki i klawisze do wyboru do koloru.
Co do Tracka się zgodzę, być musi, ale to oczywista oczywistość i właściwie w każdym już współczesnym simie z 6DOF.
A kto mówił, że latanie Spitem czy Emilem jest łatwe poza pogodynką w TV? Właśnie tutaj o to chodzi, że oprócz samego świetnego FM'a (nawet prosty test - sprawdź lot na przeciągnięciu z klapami na 20 i bez) oddaje wiele dodatkowych rzeczy do tej pory których nie było w simach bojowych (ew. RoF, ale inna epoka więc i wymogi i duża prostota w porównaniu do kłody).
Co do zestrzeleń - da się, zobacz to np. (ustawienia full real):

Poza tym to na pewno nie gra gdzie wraca się z 15-toma zwycięstwami i proporcem wystawionym za szybkę. Może być, że nawet nie ustrzeli się nikogo, tak jak w życiu.
Są limity strukturalne jak najbardziej.
Co do treningów, misji itp. Na samych tutorialach z kłody nie ma co bazować absolutnie, również instrukcja chociaż obszerna wiele nie wnosi. Trzeba się wspierać wiedzą w necie (w tym o prawdziwych maszynach) i filmami na YT (jak np: http://yoyosims.pl/il-2-cliffs-dover-ju-87-stuka  :118: ). Jest tego trochę, a nauka i treningi wskazane w każdym przypadku.
webmaster,   YoYosims - jeśli lubisz symulatory lotnicze

www.yoyosims.pl

Offline Rammjager

  • ZB
  • *
  • ex-JG300 pilot.
Odp: Pierwsze wrażenia
« Odpowiedź #403 dnia: Maja 27, 2012, 09:57:06 »
....grafika, szarpliwe sterowanie w niektórych maszynach, niefunkcjonalne sterowanie kamerą, nudna rozgrywka, jak już się wszystko umie obsługiwać, bo starty, nawigacja i lądowania nie dają już żadnej frajdy, a walka budzi co najwyżej negatywne emocje. Chyba czas na coś nowego, bo gdzieś po drodze, ludziska robiący te simy WWII, zapomnieli o funkcjonalności, klimacie i po prostu szeroko pojętej duszy symulatora lotu.

W takim przypadku to dla Ciebie zostają "symulacje" typu X-wing i TIE-Fighter, bo tam lądowania, nawigacja i starty na pewno bedą odbiegały od tych znanych z simów II czy I wś  :002:
Tobie potrzebne jest po prostu wskrzeszenie firmy pod nazwą "Mikroprosię" i zrobienie simów takich jak EAW czy 1942 na teraźniejsze sprzęty i grafikę.
No może z mały tweakiem modelu lotu i uszkodzeń.
Ale znając życie .."to se ne wrati pane Hawranek ... znaczy Mmaruda .... ":002: :002: :002:   

Ramm.
" only mad men fly there where angels afraid to step... "

mmaruda

  • Gość
Odp: Pierwsze wrażenia
« Odpowiedź #404 dnia: Maja 27, 2012, 11:49:46 »
Ja wszystko rozumiem. Zresztą jak widać powyżej pisałem pod wpływem silnych emocji smutku i rozczarowania. Nie przeszkadza mi, że sim jest trudny i "jak w życiu", przeszkadza mi niefunkcjonalność i toporność wykonania pewnych rzeczy. Przydałoby się w CloDzie chociaż stopniowanie trudności AI, żeby się poduczyć, ale jakoś nie zauważyłem.

YoYo ma rację pisząc, że wszystko jest konfigurowalne, ale co z tego, skoro nie działa. Konfiguruję sobie guziki na przepustnicy do klap i podwozia, a w misji jak nacisnę to nic się nie dzieje, pomimo tego, że zbrojownia i skok śmigła działają. Nie zgodzę się też, że teraz trzeba mieć tracka - ja nie mam i nie widzę problemu w lataniu Kamowem, czy Świniakiem. Tutaj niestety rozwiązane to jest do luftu.

Co do samego poziomu trudności; stary Iłek to żadne wyzwanie w kampaniach, chyba że Pacyfik i to tylko na 4.11.1, a w nowym zwyczajnie brakuje opcji, żeby sobie delikatnie potrenować. Nie wiem jak to jest, ale takim w RoF, czy DCS opcja kompresji czasu mogłaby nie istnieć dla mnie, zawsze lecę całą misję i wrażenie lotu jest (podobnie w BOB II), ale w 1946 starty, lądowania i dolot to dla mnie nuda, chyba, że przy złej pogodzie, albo w potrzaskanej maszynie. Wciskam "skip time" i już. W CloDzie jest to samo, bo nawet widoków sobie nie pooglądam, bo mnie skręca jak patrzę na kolory ziemi (nie dotyczy wschodów i zachodów). Natomiast sam dogfight jest tragiczny. AI ma jakieś drgawki i turbo dopalacze, a lot nurkowy na formacje bombowców w nie ma sensu, bo wystarczy lekko nacisnąć drążek i już silnik przerywa. Na YT coś tam oglądałem, ale jak wspominałem, przy tych kątach widzenia bez tracka, nie da się skutecznie operować maszyną. Nie przekonają mnie argumenty, że track jest konieczny. Na pewno bardziej funkcjonalny, ale DCS pokazuje, że można dać takie opcje sterowania widokiem, żeby sobie poradzić bez niego, a w CloDzie ich nie dali. Do tego te drgawki AI (nie wiem jak to opisać, machają skrzydełkami cały czas i skręcają pod dziwnym kątem nie tracąc prędkości) i mikro-przycięcia o dziwo nad wodą dają takie poczucie "to nie ja jestem słaby i niedouczony, to gra jest zepsuta" i faktycznie jest.

Zderzenie z Kłodą uświadomiło jak bardzo to wciąż jest beta i jak bardzo 1946 jest już wiekowe. Pogram jeszcze, pobawię się na spokojnie, ale myślę, że do wersji 1.0 raczej zdania nie zmienię.

A od Microprose to prosze się odfikać - robili najfajniejsze simy na Atari ST i to dzięki nim przeżyłem wspaniałe chwile zrzucając tony bomb na podwórko Adolfa i lądując F-4 na lotniskowcu bez jakichś ILSów i pierdół, a ten lotniskowiec to było wektorowe pudełko zagubione gdzieś na morzu wietnamskim. To dopiero było trudne, a nie jakieś tam wciskanie guzików, żeby uruchomić APU. To wszystko "se wrati" jak tylko zrealizuję mój złowieszczy plan przejęcia władzy nad światem! Muahahahaha!

:D:D:D