W raporcie nic nowego. W pewnym wywiadzie kpt. Wrona opowiadał, że bezpieczniki sprawdzali (FO, również razem z kimś z personelu pokładowego). Jeśli bezpiecznik był w tej pozycji przed lądowaniem, to można przypuszczać (na podstawie tych wypowiedzi), że załoga miała tego pełną świadomość.
Moim zdaniem, raport przekracza typowe raporty wstępne. Poza tym wcale nie jest taki suchym i rzetelnym opisem zdarzeń (jakość tego opisu wygląda na raport studenta, a nie państwowej komisji). W "Opisie zdarzenia" komisja miesza relację faktów/obserwacji z wnioskowaniem na temat przyczyn (co im się regularnie zdarza). Moje odczucia są takie, że komisja się trochę rozpędziła, ale może to moje spaczenie zawodowe.
Co do jakości raportów, to takie moje ogólne zdanie na temat publikacji PKBWL. Ciekawe, pouczające, ale chwilami mało profesjonalne i średnio rzetelne.