Tak patrzę, że od ostatniego posta tutaj minęło już ponad pół roku. Warto by więc coś tu wrzucić, żebyście wiedzieli że temat nadal jest aktualny. Niestety jest to trochę tak jak pisał mavericks, czasu brak, wolne tylko wieczory więc prace idą powoli.
Tak jak radził Kelso zacząłem szukać piaskowania. Udało mi się znaleźć „dojście” do podobnej do piaskowania technologii. Polega ona na tym, że obrabiany element wrzuca się do bębna razem z kulkami z jakiegoś tworzywa. Potem kręci się tym bębnem kilka godzin. Kulki uderzając w element powodują efekt podobny do piaskowania. Nie wiem jak się fachowo nazywa ta technologia – może ktoś podpowie. Do takiego bębna znajomy wrzucił moje klamry na jakieś 10 godzin. Z klamer zeszły wszelkie rysy, powierzchnia metalu zrobiła się ładniejsza i bardziej jednolita. Niestety na błyszczenie to nie pomogło. Postanowiłem więc odpuścić sobie walkę z błyszczeniem. Poczekam aż czas zrobi swoje i metal się trochę utleni.
W oparciu mojego fotela były dwa długie kawałki pasów (oryginalne klamry ktoś po prostu odciął nożem od oparcia i te kawałki to resztki pasów). Wyjąłem te kawałki z oparcia. Nie udało mi się znaleźć identycznego materiału. Postanowiłem więc, że z tych odzyskanych kawałków oryginalnego materiału zrobię widoczne części pasów. A tą część, która nie jest widoczna (jest w środku oparcia) posztukuje ze zwykłego parcianego paska.

Gotowe pasy zamontowałem w oparciu fotela. Wyszło tak:

Pasy działają jak w oryginale. Zwijają się i rozwijają. Postanowiłem więc dalej powalczyć z fotelem i napiąć układy sterowania katapultowaniem i przywiązania pilota do fotela. Po pierwszym dniu walki, okazało się, że nie poradzę sobie bez specjalistycznych narzędzi. Wykonałem więc coś takiego:

Po zastosowaniu tych przyrządów, no i po drugim całym dniu walki w końcu się nauczyłem. Udało mi się napiąć wszystkie układy fotela. Poniżej przyrządy „w użyciu”.

W tej chwili mam już zmontowane wszystkie elementy fotela, które posiadam. Cały fotel wygląda teraz tak:

W ramach relaksu zacząłem naprawiać przyrządy pokładowe. Na początek poszły bestialsko zdemilitaryzowane tabliczki T-10U2:

i T-4U2:

Tabliczki otrzymały nowe okablowanie. Poniżej fotki z prac:

T-4 nie ma jeszcze zarobionego na przewodzie złącza. Chciałbym, żeby było jak w oryginale ale do tej pory jeszcze nie udało mi się ustalić, jaki to powinien być typ złącza.
Musiałem zająć się też dźwignią DSS. Pękła mi w DSS sprężyna. Latała przez 30 lat na MiG-21 bez problemów, a nie wytrzymała zwykłego startu na dopalaniu w symulatorze

. Musiałem rozwiercić oryginalne nity i rozłożyć rączkę.

Nową sprężynę wykonałem na wzór starej z takiej sprężynki:

Wyszło tak. Po lewej nowa a po prawej złożona do kupy oryginalna sprężynka.

Całość złożyłem do kupy. Działa. Orczyk niestety niewiele ruszył do przodu. Teraz pracuję nad swoją elektroniką. Mam dość mocno zaawansowane schematy. I to chyba tylko tyle udało się osiągnąć przez ostatnie pół roku.