Na bank masz rację. Tym bardziej, że mam podkład dwuskładnikowy. Sprzedawczyni w sklepie z farbami też mi to mówiła – i co najmniej 3 razy proponowała mi podkład w sprayu…
Tyle, że jak bym wrócił z farbą w sprayu, to Mikołaj (ten od aerografu) mógłby już tego nerwowo nie wytrzymać…
Tym bardziej że 2 lata temu wyłudziłem od niego (tzn. od św. Mikołaja) pistolet elektryczny do malowania natryskowego i ani razu go jeszcze nie użyłem… A wyłudzałem go z myślą o lakierowaniu blach poszycia w kokpicie (no, co?, myślałem że szybciej będą gotowe

).
No i teraz, jak argumentowałem konieczność zakupu aerografu, to tłumaczyłem, że ten pistolet (co go mam i ani razu nie użyłem) jest mi niezbędny

, ale jak do niego wleje ten malutki słoiczek oryginalnej rosyjskiej farby (używanej przy remontach MiG-21), co go pozyskałem z takim trudem

, to go wypaćkam w jednym malowaniu – więc do pulpitów potrzeba mi czegoś małego i precyzyjnego jak aerograf…
I po tym wszystkim maiłbym przynieść farbę w sprayu… Nie, nie, to ja już będę psikał pistolecikiem…
