Dzisiaj przybyły do mnie gogle Samsung Odyssey, moje pierwsze wrażenia są mocno mieszane.
Całość działa, jak na konstrukcję Microsoftu przystało, kapryśnie. Nie ma mowy o poziomie wygody Oculusa. Instalator przywitał się ze mną błędnie wykrywając gogle, kończąc instalację zwiechą windy.
Zrobiło mi się lekko gorąco, myślałem, że gogle są trafione. Na szczęście po twardym resecie, szarpaniną z bluetooth w końcu udało się całość uruchomić. Na wstępie lekko się rozczarowałem, ta niby super optyka Samsunga, jest po prostu marna. Takiego masakrycznego efektu god rays się nie spodziewałem, do kompletu dochodzi marny fov i taki sobie sweet spot. Jakby tego wszystkiego było mało, w bonusie dostajemy wyraźny efekt rybiego oka :-/. Właściwie poza rozdzielczością i szybszą matrycą, cała reszta lepsza jest w dziadku DK2. Gogle są jakby to określić, ociężałe. Niby całość jest dość lekka, ale na głowie czuć je mocno, o gwałtownych ruchach nie ma mowy, potrafią się przesunąć. Słuchawki ujdą, nie mają startu do moich HD595, ale na to przymknę oko, w końcu to nie ta półka.
Na koniec najlepsze, praktycznie nie działają w DCS, może jest na to jakiś patent, ale po uruchomieniu IPD ustawia się chyba na 10m, nie da się tak latać, oczy wypadają a kokpit wygląda jak zabawka. Wydajność też jest marna.
Na koniec zdziwiło mnie to, że dobra rozdzielczość może być wadą. W wielu grach widać, że niebo i dalsze plany to chamskie, beznadziejne, płaskie tekstury, rozklejone na sferze. Kupiłem gogle z lepszą rozdzielczością, aby było widać dalsze plany, a okazało się, że w wielu przypadkach, nie ma czego tam oglądać

. Wyjątkowo lipnie wygląda to w Elite Dangerous.
Mam małą nadzieję, że większość minusów powoduje zbyt duża odległość szkieł od oczu, spróbuję to jakoś poprawić. Nie jestem jakoś wymagający co do FOV, ale tutaj jest drażniąco mały, o jakieś 20 stopni mniej, niż w DK2.