Autor Wątek: Wtorkowe refleksje marudy -epopeja symulacyjna  (Przeczytany 9707 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

_michal

  • Gość
Odp: Wtorkowe refleksje marudy -epopeja symulacyjna
« Odpowiedź #45 dnia: Maja 24, 2013, 12:33:39 »
Ja mam jak Shaitan. W zasadzie simy i Arma to są jedyne gry w których w ogóle ruszam online, a i w nich wyłącznie coop z osobami które mniej lub bardziej znam. Podobnie jak Shaitana ustawki mnie nie ruszają, a gra z randomowym tłumem online dla samych fragów to w ogóle (dla mnie) strata czasu.

Offline Rammjager

  • ZB
  • *
  • ex-JG300 pilot.
Odp: Wtorkowe refleksje marudy -epopeja symulacyjna
« Odpowiedź #46 dnia: Maja 24, 2013, 21:33:59 »
To jest trochę tak jak powiedział kiedyś Geni - "jeden woli ogórki, a drugi ogrodnika córki :-P "

W sumie to stoje po stronie Blakharta, bo walka przeciwko samolotowi sterowanemu przez człowieka a walka przeciwko AI to nie to samo.
Chocby nie wiem jaki skomplikowany byłby skrypt sterujacy Ai to nadal pozostaje skryptem.
Argument mówiacy o tym, ze w F16 można polatać przeciwko F4 czy Mirage ... skoro maja FM i awionikę z F16 - to równie dobrze kolesie z przeciwnej strony mogliby latac na drzwiach od stodoły prawda ?
Z drugiej strony latanie online przeciwko AI w grupie ze skrzydłowymi jest też ekscytujace, przykładem online czegoś takiego w świecie IŁ'a były misje typu "bombrun" na pierwszym VOW'ie. Cieszyły się ogromnym zainteresowaniem pomimo, ze latało się tylko przeciwko AI.
W kwesti Falcona czy jak on się tam nazywa - osobną kwestię odgrywa obsługa samego samolotu. Opanowianie procedur czy zmiany zakresu pracy radaru czy awiaoniki to już spory wysiłek.
Samoloty z II wś są tego pozbawione, a na dodatek w ILe są kompletnie spieprzone pewne elementy, które powodują, że człowiek czytając wspomnienia pilotów alianckich zaczyna mysleć, że chyba byli bardzo strachliwymi ludzmi i bali się takiego kawałka cegły jak Fw-190 :-D

... a gra z randomowym tłumem online dla samych fragów to w ogóle (dla mnie) strata czasu.

No tak ... fragi. Tak tylko przypomnę, że fragi są Call of Duty czy innym FPS'ie. Tak jak nie mamy tutaj "klanów" - bo mógłbyś się poczuc dotknięty, gdybym zawał twój dwyzjon 16TH VTFS - "klanem" :-P, tak nie uzywamy sformułowania "frag" :-)
W lataniu online nie liczy sie liczba fragów, a takie rozumienie latania online jest z założenia błędne.
Liczba fragów nie świadczy o biegłości w walce - bo o tym mówimy.
Znam paru ludzi tutaj z forum, którzy nigdy nie grzeszyli duża liczbą "killi", a w walce online byli bardzo groźni. Byli ludzie "strasznie groźni" na wszystkim czym latali (np. Schmeis, Schlange, Red czy Kuba), a byli ludzie straszni na jedym typie samolotu (Mazak, Apsik, Zoom czy Rutkov).

Ramm.
" only mad men fly there where angels afraid to step... "

_michal

  • Gość
Odp: Wtorkowe refleksje marudy -epopeja symulacyjna
« Odpowiedź #47 dnia: Maja 24, 2013, 21:48:25 »
Pisałem ogólnie o grach online, nie tylko o simach, stąd fragi. A klan mnie nie rusza, to semantyka tylko. :)

mmaruda

  • Gość
Odp: Wtorkowe refleksje marudy -epopeja symulacyjna
« Odpowiedź #48 dnia: Maja 24, 2013, 21:57:42 »
Dla mnie rywalizacja online musi być na wyważonej platformie - simy się nie kwalifikują, bo w takim Iłku nawet każdy samolot ma inne parametry. Jak ktoś chce prawdziwej rywalizacji, gdzie o zwycięstwie decydują niuanse to zapraszam do Quake'a czy Painkillera, ewentualnie Starcrafta, reszta się nie kwalifikuje - nawet CS tutaj średnio, bo to drużynowa gra. :)

Offline Sorbifer

  • *
  • OstBlock. Tu i Teraz.
Odp: Wtorkowe refleksje marudy -epopeja symulacyjna
« Odpowiedź #49 dnia: Maja 24, 2013, 22:13:20 »
To przesada, w Ile zależy od odpowiedniego wyważenia mapy, celów i misji, twórca mapy musi wiele czasu poświęcić na zrównoważenie gry przy z założenia odmiennych maszynach po każdej ze stron. Statystyka online jest tu pomocna. Metodą wielokrotnych zmian i iteracji daje się dojść do zadowalających i mierzalnych wyników, i to mimo jołczenia obu stron... A i tak na końcu najważniejszy jest człowiek i jego zdolności wykorzystania zalet każdego badziewia. Zaskakiwania, nawet poprzez popełnianie błędów. Słowem - tylko online! Ił, WF, ROF, DCS, wszystkie te odrzutowce i śmigłowce, dogfight lub coop, cokolwiek, byleby z ludźmi...
Sorbifer.
OstBlock.
Kiepsky.

Offline Blakhart

  • Trolle
  • *
Odp: Wtorkowe refleksje marudy -epopeja symulacyjna
« Odpowiedź #50 dnia: Maja 24, 2013, 22:23:58 »
Cytuj
No tak ... fragi. Tak tylko przypomnę, że fragi są Call of Duty czy innym FPS'ie. Tak jak nie mamy tutaj "klanów" - bo mógłbyś się poczuc dotknięty, gdybym zawał twój dwyzjon 16TH VTFS - "klanem" :-P, tak nie uzywamy sformułowania "frag" :-)

Hej Ramm stary frontowy "dziadu"... to weź sobie przejrzyj...

http://forum.warthunder.com/index.php?/forum/175-polskie-sub-forum/

http://forum.warthunder.com/index.php?/forum/209-dywizjony/

Jak skreśliłem tam kilka uczciwych wersów na powyższy temat towarzystwo się niemiłosiernie obraziło...
Czuję się trochę jak staruszek na ławce patrzący na chłopaka w rurkach i leginsach z okularami "zerówkami", bo aż chce się powiedzieć : "I to ma być przyszłość ?" XD

Offline bip3r

  • *
  • 13 WELT
    • www.13welt.pl
Odp: Wtorkowe refleksje marudy -epopeja symulacyjna
« Odpowiedź #51 dnia: Maja 25, 2013, 00:26:54 »
[..]  w F16 można polatać przeciwko F4 czy Mirage ... skoro maja FM i awionikę z F16 - to równie dobrze kolesie z przeciwnej strony mogliby latac na drzwiach od stodoły prawda ?

Awionikę (czyli ekrany i ich "elektronikę"czyli to co wyświetlają) z F-16, ale kokpity, a tym bardziej FM[\b] jest specyficzny dla każdego samolotu.
"Jestem Polak, a Polak to wariat, a wariat to lepszy gość." K.I. Gałczyński


13WELT YouTube Channel

Offline B3rNO

  • *
  • B3 all day
    • http://www.youtube.com/user/b3rno
Odp: Wtorkowe refleksje marudy -epopeja symulacyjna
« Odpowiedź #52 dnia: Maja 25, 2013, 16:06:42 »
A propo...
Ze środowiska Falcona poznałem na HL jednego pajaca o ksywce A.S , lub =A.S= ( Niemiec ), który rozpowiadał, że nie ma lepszego od niego w Falconie. Sklepałem mu maskę, poszedł z płaczem, potem krzyczał, że czituję, ostatnio dostał też publicznie w pysk na rosyjskim turnieju ( chyba takie mistrzostwa Rosji w IL-2 ) i tak się zastanawiałem czy nie warto zainstalować Falcona, żeby mu i tam poprawić jak się z tą gierką oswoję. Znacie może tego gościa ??? ?

Zauważ, że twierdził, że jest "the best" w Falconie, a nie w każdym simie.. I wydaje mi się, że jednak trochę wody i potu by upłynęło zanim z równym powodzeniem mógłbyś z nim powalczyć w Falconie jak w Iłku. Ale ja tylko gdybam..   :evil:
Więcej by Ci o nim powiedział np. B3rno
@ Blakhart
Pamiętam czasy, kiedy latało się Falcon:AF na HL-u, oskarżanie tych, którzy z nim wygrali było chlebem powszednim. Dużo ludzi przez to nie lubi go do dnia dzisiejszego. Niestety, wtedy jeszcze jako młody wilk, nie miałem przyjemności wysłuchiwania tak miłych komplementów.
Może jest arogancki, może i nie lubi przegrywać, ale jedno trzeba mu oddać - gościu zna się na rzeczy i w Falconie faktycznie jest jednym z najlepszych. Poza tym, po tym ile włożył od siebie dla falcon-owej społeczności (a jest tego sporo), zasłużył sobie na mój szacunek.
 
Co do skopania maski w falconie, tak jak Bip3r napisał, nie ma co się porywać z motyką na słońce. Zajełoby Ci to kupę czasu, energi a przede wszystkim treningów, aby móc dorwać się do jego ''tyłka''.
Pamiętaj, że Dogfight samolotów odrzutowych rządzi się trochę innymi prawami niż samolotów śmigłowych (większe prędkości, przewaga wysokości nie gra tak dużej roli, itp.)
Oczywiście niektóre nawyki z walk w Ił-2 mogą być bardzo pomocne na Falcon-owym niebie.
Sam fakt, że pokonałeś ''ASa'' w ''iłku'' świadczy o tym, że też znasz się na tej robocie. :564:

Wracając do głownego tematu, Mmaruda oceń sam czy emocje i satysfakcja, które są na tym filmiku, przypadkiem nie jest tym czego szukasz.

http://www.youtube.com/watch?v=d7i7QUUzggY

Bartek vs 4 ludzkie F-16.

mmaruda

  • Gość
Odp: Wtorkowe refleksje marudy -epopeja symulacyjna
« Odpowiedź #53 dnia: Maja 25, 2013, 23:09:44 »
Wczoraj poleciałem 2 misje online w Falcona (przy czym warto dodać, że kompletnie go nie ogarniam). Nie jestem specjalnie dobry w Iłka, ale nieważne jak bardzo ktoś jest w tym simie pr0 - Falcon to zupełnie inna bestia. Tutaj, żeby być chociaż średnio wykwalifikowanym pilotem trzeba włożyć długie godziny treningu i nie ma tak jak w DCS samouczków, które za rączkę poprowadzą neofitę, żeby nauczył się obsługiwać maszynę. A żeby walczyć w Falconie, to trzeba ogarnąć radar i już pierwsze kilka minut operowania tym ustrojstwem pokazało mi - jakim luksusem jest radar np. we Flankerze z FC3. Ten z BMSa jest nie tylko 10 razy bardziej skomplikowany, ale i mniej przystępny - tu trzeba sporo przeczytać, sporo teorii wykuć na pamięć i sporo poćwiczyć. Nie da się nauczyć walki w praktyce tak jak w Sturmoviku.

Blakhart zna się na robocie, ale w BMS byłby zapewne na tym samym poziomie co ja. Porównywanie jednego do drugiego to abstrakcja. W trakcie II wojny światowej po kilkudziesięciu godzinach lotów treningowych pilot był uznawany za gotowego do działań frontowych, a szkolenie pilota F-16 trwa 5 lat i to przy założeniu, że umie już innymi jetami śmigać.

A co do filmiku - nie mam pytań. Po to właśnie poświęcam swój czas i marnuję zdrowie, żeby coś takiego kiedyś osiągnąć.

Offline Rammjager

  • ZB
  • *
  • ex-JG300 pilot.
Odp: Wtorkowe refleksje marudy -epopeja symulacyjna
« Odpowiedź #54 dnia: Maja 26, 2013, 10:15:31 »
Awionikę (czyli ekrany i ich "elektronikę"czyli to co wyświetlają) z F-16, ale kokpity, a tym bardziej FM[\b] jest specyficzny dla każdego samolotu.

W takim razie serdecznie przepraszam za moje stwierdzenie odnosnie F-16 i drzwi od stodoły ;-)


Ramm.
" only mad men fly there where angels afraid to step... "

Odp: Wtorkowe refleksje marudy -epopeja symulacyjna
« Odpowiedź #55 dnia: Maja 29, 2013, 20:35:09 »
A może to kryzys wieku średniego (Odnośnie pierwszego tekstu w wątku) ;D Też wracam styrany po robocie, ale nie pracą, a dojazdem do niej. 106 km dziennie w kolejach śląskich robi swoje. Odpalam Iłka, lecę misję, niby wszystko ok, ale radości jak kiedyś już nie ma. DCS Blackshark 2 stoi na półce, zdjąłem z niego folię, też obiecuję sobie, że kiedyś znajdę czas, ogarnę, ale się nie chce. Mam jeszcze słynnego COD, ale z tym to nie za wiele da się zrobić. Jest jeszcze FSX. Całe życie marzyłem o kompie, który go pociągnie. W końcu jest, programy są, maszyny są, a czasami to się zmuszam do lotu, bo się to wszystko na moich oczach kurzy.  Czasami czekam na sobotę, wtedy będzie czas, polatam. Mija sobota, mija niedziela, wszystko stoi jak stało. Nie było chęci wysilać mózgu, planować lotu, przygotować wszystkiego, żeby przez 2 godziny oglądać wirtualny świat, a kiedyś to człowiek przez 6 godzin latał kręgi, albo całodniową wycieczkę po wirtualnej Polsce zrobił na starym wysłużonym i zdezelowanym joysticku Logitecha w którym wajchę wychylało się 5 stopni w lewo, a stery latały na wszystkie strony. I o co chodzi w tym wszystkim? Nie wiem. Ale ilekroć jest reset maszyny, to wszystko instalowane jest jakby bez tego komputer miał nie działać. Myślę, że czasem są takie dni, tygodnie, kiedy trzeba trochę odetchnąć, odpocząć, za tęsknić, w końcu wszędzie pojawia się ostatnio bardzo modny kryzys :D, ale trzeba przymknąć na to oko, odczekać i żyć dalej ;)
System: Intel Core i7-13700K, MSI Z790 Edge WiFi, G.Skill 32GB 6800 MHz, MSI GeForce RTX 4080 Ventus 3X OC 16GB, Corsair RM1000x, Windows 11 64 bit

Zapraszam do odwiedzenia mojego kanału na YouTube - Filmy z latania w FSX, X-Plane i innych gier oraz symulatorów

mmaruda

  • Gość
Odp: Wtorkowe refleksje marudy -epopeja symulacyjna
« Odpowiedź #56 dnia: Maja 29, 2013, 23:48:24 »
A ja dziś wróciłem z roboty o 6:30, coś przekąsiłem i usiadłem do DCSa. Nic specjalnego, miałem tylko skonfigurować guziki do Sukhoiów i iść spać - bez planów na latanie, tak tylko dla zasady, żeby mieć już gotowe jak najdzie ochota. Skończyło się na 2-godzinnej sesji i wstałem potem wcześnie rano - w sam raz na Teleexpress. :( Tak naprawdę nie miałem zamiaru specjalnie grać w DCSa, a już na pewno nie maszynami z FC, ale czasem jak już się usiądzie na sekundę i coś nie idzie, to człowiekowi na ambicję wsiada (Żabą nie bawiłem się z dobry rok).

Powoli dochodzę do wniosku, że to żaden tam kryzys wieku średniego (wypraszam sobie, włosy na głowie jeszcze mam!), ani nawet brak czasu. To ta podła robota! I nie chodzi o to, że jesteśmy zmęczeni, bo się napracowaliśmy, najeździliśmy, czy cokolwiek innego. Nasz mózg po prostu domaga się lenistwa. Potrzeba mu zone-outu, bo już dzienną/nocną dawkę myślenia wykonał. Zachciewa mu się pasywności przed TV i innych takich. Ale to nie jest tak, że on nie da rady. Najtrudniej tak naprawdę jest się zabrać, usiąść i zacząć latać. Im bardziej to symulatanie zrobiło się skomplikowane, tym trudniej się zebrać, bo TrackIR, bo fotel, bo HOTAS i rudder, bo DCS się uruchamia w nieskończoność... To nieco jak z pisaniem pracy magisterskiej - jak już się zacznie to idzie z górki.

Owszem trzeba czasem wyluzować i iść na spacer, randkę, czy zachlać ryja z ziomami, ale też nie ma przyszłości w tym hobby, jak się cały czas odkłada na później. Obecnie jest taka moda na leniwy relaks. Tylko powiedzcie mi jak to jest, że jak kiedyś jeździłem na ASG i spędzałem 6 godzin w 30-stopniowym upale, obwieszony szpejem, w pełnym mundurze i siódme poty się ze mnie lały, to jednak wypoczywałem?

Wiele rzeczy chciałbym jeszcze w życiu porobić - ogarnąć kilka simów, przejść jeszcze kilka innych gier, powrócić może do sklejania modeli, pojeździć w góry, wskrzesić ASG, a są jeszcze koledzy, pokerek, dziewuchy i monopolowy 24/7 na przeciwko. Nieco to dołujące, jak pomyślę, że 8h dziennie plus dojazdy kradnie mi wanitatywna fucha, która jest mi potrzebna tylko po to, żeby mieć hajs na życie i wszystkie powyższe rzeczy. Mimo wszystko jednak nie można się chyba poddawać za każdym razem. Przez ostatnie 3 nocki w pracy przeczytałem sobie wszystkie manuale do Falcona jakie mam. Daleko mi jeszcze to ogaru, ale może nie spartolę następnej misji SEAD jak się trafi.

Sparrowhawk - BS2 to tak naprawdę najprostszy study-sim na rynku. Spróbuj zacząć - podstawy powinienes opanować w jedno popołudnie.