Problem jest w tym, że Krym to nie Ukraina.
Pomajdanowe kacyki mogą sobie zaklinać rzeczywistość, ale i tak niczego nie są w stanie zrobić. Jedyna siła, która uważa Krym za swój i ma do tego prawo to są Tatarzy. Referendum... już teraz można z dużą dozą prawdopodobieństwa podać wynik, typuję 89 procent za przyłączeniem do Federacji.
W natłoku wielu informacji podawanych przez mainstreamowe media, można wychwycić niezłe "smaczki". Jeden z nich, dziennikarz dotarł do żołnierzy z jednostki na Krymie, podczas rozmowy dowiedział się, że ich żony obrzucane są obelgami zza uchylonych okien. Niby taka banalna informacja, ale świadcząca o tym, że antyukraińskość jest w jakiś sposób spontaniczna. Na pewno temu spontanowi w jakiś sprzyja propaganda strasząca ludzi hordami banderowców.
Dziwić może bierność sił zbrojnych UA, jest ona dość wymowna, ma zapewne swoje uzasadnienie w poleceniu aby nie dawać pretekstu, ale z drugiej strony może świadczyć również o wahaniu się tychże żołnierzy po której stronie opowiedzieć się. Bida aż piszczy, a związki emocjonalne z "ojczyzną" jakby nieco słabe.
Gdyby przenieść tę sytuację na zachód UA, to zapewne znalazło by się wielu chętnych do czynnego stawiania oporu.
Reakcje świata będą takie aby Zachód za dużo nie stracił, Rosja z Krymem czy bez i tak będzie stanowiła zagrożenie. Przejęcie przez nią tej części Ukrainy nie wzmocni jej potencjału bojowego, wszak ma tam swoje bazy, a być może spowoduje, że będzie musiała wpompować tam trochę kasy.
Rola Polski, wg mnie my będziemy najbardziej stratni na tej całej operacji. Wdzięczność Ukraińców mogli włożyć włożyć sobie w buty, Rosja co i rusz narzuci nam jakieś embargo, a cały Zachód i USA... będzie dalej robiło dobre interesy z Putinem.
Majdan, miał sens tak mniej więcej do czasu gdy powstał "prawy sektor", wizerunkowo była to zła decyzja, poza tym dała Putinowi pretekst do straszenia ludzi faszystami, częściowo miał rację, gdyż odwoływali się do tradycji i symboliki upa.
Ciekawi mnie dlaczego jest tak mało informacji o tym co dzieje się na zachodzie Ukrainy, z relacji ludzi, którzy tam bywają (teraz), wynika, że powolutku zaczyna się chaos, ludzie obawiają się o swoją przyszłość, jednak przy głosie są radykałowie, którzy w swoisty sposób zakrzykują głosy rozsądku. Opinia prostych ludzi na temat "pomocy" Zachodu, w tym Polski", nie jest do końca taka o jakiej mówią w mediach. Piszę o zachodniej Ukrainie.
Tak czy inaczej, Ukraina powinna pożegnać się z Krymem i skupić nad tym, aby granica UA - RA nie przebiegała wzdłuż Dniepru.