Porzucanie z braku paliwa...
Problem, jak już zasugerowałeś leżał w palności obydwu materiałów pędnych. Z resztą Amerykanie mieli ten sam. Wożenie rozdzielonych kanistrów było lepsze, pod względem BHP, niż wlanie wszystkiego w jedną beczkę. Transport kolejowy był pod ciągłym ostrzałem, oraz zagrażała mu działalność partyzantów. Sowieci mogli sobie pozwolić na zaopatrywanie frontu w paliwa poprzez cysterny, bo po pierwsze paliwa mieli dużo, ludzi siedzących na tych bombach mieli jeszcze więcej i spokoju na tyłach im nie brakowało. Do tego upiększenie czołgów radzieckich beczkami, w warunkach bojowych było pozbawione sensu. Niemieckie czołgi ciężkie docierały w rejon walk na platformach kolejowych pozbawione paliwa (dla Tygrysa zbudowano taką ładną sześcioosiową platformę), paliwo dostarczano innym składem i właśnie w beczkach i kanistrach ze względów bezpieczeństwa. Czołgi sowieckie, niejednokrotnie, jechały na 'kołach', stąd dodatkowe zapasy po bokach kadłuba. Brak paliwa nie miał nic wspólnego z jego transportem, ani sposobem redystrybucji, po prostu go nie było.
Z grubsza szacując na ok 100 000 utraconych oficjalnie wozów bojowych...
Nie sugeruje, że wyłącznie porzucano sprzęt, ale liczba porzuceń radzieckich, wobec analogicznych niemieckich (mówimy o stratach spowodowanych walkami i użyciem na froncie, nie o awariach i przyjmujemy odpowiednią proporcje) była wielokrotnie większa.
Akurat mam pod ręką niemieckie dane z działań pod Narwą (głównie 502 BCzC) :
Przyjmujemy za początek walk 17 marca 1944 r.
Dwa Pz VI (Carius i Kercher)
17 marca - zniszczenie 6 T-34 (Sowieci tracą bezpowrotnie, wobec możliwości naprawy 3)
Trzy Pz VI
17 marca (popołudnie) - zniszczenie 5 T-34 i 1 KW-1S (1 pojazd nadaje się do remontu)
Trzy Pz VI
17 marca (wieczór) - utrata trzech czołgów (nie ma nic o typie)
18 marca - kontruderzenie niemieckie - utrata 4 T-34 i 1 T-60 ( niektóre czołgi nadają się do remontu)
19 marca - utrata 8 T-34, 1 KW-1S, 1 T-60
20 marca - utrata 2 T-34 (utracone bezpowrotnie)
Dopiero 21 przez fatalny zbieg okoliczności Niemcy tracą Tygrysa.
W sumie od 17 marca do momentu wygaśnięcia walk 23 marca, Rosjanie stracili 38 czołgów (bezpowrotnie ok 20), 4 działa samobieżne, 17 armat PP.
Wszystkie pojazdy pozostawiono w miejscu utracenia, a dane o możliwości napraw pochodzą od Niemców. Nikt tych czołgów nie remontował. Jeśli, więc przyjąć analogie w podobnych starciach, z podobnym stosunkiem liczebnym, to teza o powrocie 2/3 sowieckich pojazdów bojowych do służby jest wątpliwa, moim zdaniem oczywiście.
Ja bym nie przesadzał z jakąś straszną przewagą technologiczną...
Myślę, że przewaga technologiczna była znaczna. Pod względem metalurgii, obróbki materiałowej, tolerancji pasowania elementów, spawalnictwa, przewagi jakościowej stopów, oraz inżynierii zarówno w zakresie budowy silników, jak i wynalazczości i wprowadzenia nowoczesnych technologii.
Przykład z brzegu - współdziałanie lotnictwa i wojsk pancernych podczas działań pod Ruginoasą w Rumuni (początek działań - 20 kwietnia 1944 r.). Aby wykorzystać słabe liczebnie siły zastosowano, w szpicy pancernej nadajniki radiowe umożliwiające precyzyjne zwalczanie jednostek radzieckich. Udział miał tam Rudel ze swoim cyrkiem przeciwpancernym. O podobnych, precyzyjnych działaniach Sowieci mogli zapomnieć, a Amerykanie dopiero się tego uczyli. Straty własne przy takim uderzeniu, to 1 czołg i kilku rannych grenadierów, wobec 22 czołgów 14 dział sowieckich.
Wracając do przewagi technologicznej, to Niemcy popełniali błąd, który ich kosztował zwycięstwo - działali tak, jakby wojny nie było. Każdy głupszy, czy mądrzejszy pomysł był realizowany. To zdanie o kocie, co nauczył Niemców jak nie robić czołgów, powinno być uzupełnione o "jak nie robić czołgów w czasie, gdy nie ma czasu, pieniędzy, materiałów, Amerykanie rozwalają nam fabryki, a paliwa jest tylko tyle, żeby spalić dwa ciała."
Cały czas podtrzymuje zdanie, że najlepszym technologicznie czołgiem DWS był Tygrys. Drugimi w kolejności były Pantera i T-34 (punkty za pancerz i silnik Diesela). Współdziałanie Pz V i Pz VI, przy zachowaniu sensownych stanów ilościowych, oraz należytego obrotu sprzętem. Zrobienie porządnych batalionów mieszanych z tych czołgów i ciągła ich modernizacja umożliwiła by Niemcom spokojny podbój Rosji kontynentalnej, dalej to już nie wiem.