Ja wierzę, że kwestia zwycięstwa w walce, to tylko kwestia wytrenowania i taktyki. Niezależnie czy używasz tracka czy VR. Za parę lat jak technologia okrzepnie VR będzie wymiatał.
Dobrze, że podkreśliłeś, że to kwestia Twojej wiary. Ogólnie Wasze wywody... nie to żebym coś do nich miał... przypominają mi owe nieszczęsne powiedzenie o polskich pilotach i drzwiach do stodoły. Po drugie to ja nigdzie nie pisałem, że latanie to tylko pojedynki, ale generalnie porównywanie komfortu i możliwości rozglądania się VR vs TrI5, to albo celowe niedostrzeganie mankamentów, albo po prostu niewiedza. VR w tym momencie nie ma startu do TrI5 jeśli chodzi
o swobodę i szybkość rozglądania się. Zacznij Lipas latać w DCSa i rozglądać się numpadem, to pogadamy o "wytrenowaniu i taktyce", szczególnie w kołówce - uprzedzając, będziesz bez szans. A propos wrażeń z latania, OK, są świetne, wręcz zachwycające, ale po 2-3 godzinach z goglami na twarzy ma się lekko dość, jeśli do tego np. dodamy wysoką wilgotność, temperaturę i zachodzenie mgiełką soczewek, to nie jest tak radośnie jak na materiałach reklamowych. Wprowadzanie błędnika w błąd też swoje może dodać i człowiek nawet się nie spostrzeże jak go zaczyna mdlić.
Do czego zmierzam? Otóż tylko do tego, że porównywanie VR i TrI do siebie, to jak porównywanie marchewek i jabłek. Jaki jest tego sens, to wiedzą tylko pindy z programów o zdrowej żywności. Latać dla `immersji` czy przyjemności to VR, walczyć na poważnie, to TrI, a najlepiej mieć te dwie rzeczy.
Tako rzecze,
Zaratustra
PS. I taka przestroga dla tych co w ciemno chcą kupić VR, bo się naczytali różnych radosnych wątków - najlepiej gdzieś sprawdzić na własnej dyńce czy VR spełnia nasze oczekiwania, albo nawet czy w ogóle wiemy o co w tym chodzi. Oszczędzi to na pewno późniejszych rozczarowań.