Ponieważ to dział o zagadnieniach militarnych, to jako ciekawostkę, pokaże Wam zdjęcia mojego kolejnego zjadacza czasu i pieniędzy. To KrAZ-255B1. Rok produkcji 1981. To całkiem spory i moim zdaniem bardzo ciekawy „Bydlak”.
Wysokość z opończą: 3,17m;
Długość 8,6m;
Szerokości 2,75m (czyli o 20cm więcej jak dopuszczalna szerokość samochodu w Polsce);
DMC 19.675kg;
Masa własna 11.950kg;
Prędkość maksymalna 70km/h;
Silnik JaMZ-238 o pojemności 14,86L i mocy 240KM;
Masa silnika z przekładnią i sprzęgłem to 1390kg – czyli tyle co małe auto;
Przekładnia 6 biegowa (5 + wsteczny) i reduktor;
Napęd 6x6;
Wyciągarka.

Stelaże do mocowania opończy. Widać też ławki prawej burty, jedna złożona, jedna rozłożona:

Tylny most:

Środkowy most i 2 z 5’iu wałów napędowych:

Klakson pneumatyczny. Fajna zabawka, potrafi spowodować popłoch wśród osobówek na drodze

. oprócz tego auto posiada też 2 zwykłe klaksony elektryczne.

Skrzynka na akumulatory:
Skrzynka na narzędzia:
Zbiorniki paliwa. Są takie 2, po prawej i lewej stronie auta, każdy o pojemności 160 litrów (czasami podawana jest pojemność 150 litrów – nie wiem która wartość jest prawdziwa).

Lina wyciągarki. Auto jest pomyślane tak, że można szybko zdjąć umieszczone na końcu liny ucho, przeciągnąć linę na przód auta, założyć ucho – i pchać się głębiej w bagno

:

A tu klapa, przez którą można dobrać się do wyciągarki:

Auto jest spore, a widok z kabiny do rewelacyjnych nie należy (no dobra, powiem w tajemnicy, że nic kurna z niej nie widać). Nos zasłania kompletnie prawy błotnik, nie widać więc prawej strony auta. Żeby trochę ułatwić manewrowanie, konstruktorzy dodali „antenki” z fajnymi kulkami po prawej i lewej stronie auta. Są one umieszczone tak, że lekko wystają poza obrys auta. Jak siedzi się za kierownicą, to po prawej stronie widać tylko tą kulkę. I wiadomo, że jak obok przeszkody przejdzie ta kulka, to przejdzie i reszta auta.

Koło zapasowe i kucz do opuszczania zapasu. Koło waży tyle, że moim zdaniem pomaga tylko psychologicznie. Nie sądzę żebym w pojedynkę zmienił koło w tym aucie. W mojej ocenie (ale jeszcze tego nie próbowałem) do zmiany koła potrzeba jest co najmniej dwóch „chłopa”.

Uchwyt gaśnicy:

A tu fragment elektryki. Standard wykonania różni się lekko od tego, do którego jestem przyzwyczajony – ale daje jakoś radę

.

A tu ciekawa rzecz, umieszczony na ramie odłącznik tylnych świateł w aucie. Używa się go gdy podpina się przyczepę. Należy wtedy odłączyć tylne światła auta, by nie obciążać obwodów elektrycznych:

Kabina. W kabinie znajduje się wygodna kanapa, a pod kanapą spora przestrzeń transportowa, gdzie można „upchnąć” ze 3 skrzynki napojów „orzeźwiających” potrzebnych podczas jazdy

:

Silnik pneumatyczny lewej wycieraczki:

A tu prawy włącznik klimatyzacji siedzenia pasażera

– czyli element od otwierania i blokowania prawego przedniego okna:

Silnik:

A tu butle z powietrzem do hamulców. Powietrze kończy się zadziwiająco szybko. A brak powietrza = brak hamulców. Trzeba przyznać że jazda tym bydlakiem nie jest nudna.

A tu zbiorniczek na spirytus. Wlewa się go w zimie, żeby usunąć wilgoć z przewodów pneumatycznych – bo ponoć hamulce w ziemie się też czasami przydają:

Na dzisiaj tyle, za czas jakiś coś jeszcze dorzucę.