Dziękuję.
Chyba słabo się przyglądasz; przecież to ich
NAJNOWSZY WYRÓB. Kupiłem go jako jeden z 200 pierwszych (załapałem się na darmową "kalkomanię" szybek, ale jeszcze nie jest przyklejona - czeka na malowanie), zaraz na początku tego miesiąca. Przesyłka dotarła do mnie niemal równo dwa tygodnie temu, dla oszczędności w walizce brata (ledwo się zmieścił).
Masz absosmerfną rację, na pierwszy model to prawie IDEAŁ. Szczególnie jeśli oleje się "zalecany" napęd i założy mniejszy. Nie koniecznie aż tak mały, jakiego używam obecnie; ale nadal twierdzę, że przy 220W mocy ten model staje się "silnikiem z doczepioną skarpetą", a nie trenerem.
To, co widać na moim filmiku, to EMAX GT2210/11 - 190W czystej furii, nadal jakby troszeczkę za dużo. Największym wg. mnie kłopotem z takim napędem jest absolutny brak kontroli na małej mocy - minimalne pchnięcie manety (tyle tylko, żeby "silnik zaskoczył") i model w zasadzie nie opada. To wydłuża lądowanie w nieskończoność, zmuszając do zdjęcia mocy do zera; zaś niewprawne ręce nie będą w stanie "troszeczkę podciągnąć" (jak się np. na podejściu bez gazu okaże, że "nie dociągnie") na tyle płynnie i delikatnie, żeby nie wywołać "czkawki", a tym samym konieczności odejścia i ponownej próby. Lub - co bardziej prawdopodobne - twardego lądowania, a więc potencjalnie uszkodzenia. To jakby nie najlepiej dla początkujących.
Mój obecny "zestaw minimalny" to hexTronik 24gram, potrafiący w porywach wydusić z siebie (z nieukrywanym wysiłkiem) 80W. To z kolei jest nieco za mało; potrzeba cierpliwości, delikatnych palców i minimum wiedzy z zakresu gospodarowania energią żeby się nim cieszyć. Starty są nieco przydługie (ale też bez przesady), mimo iż latam "na ubitej ziemi"; z trawy to raczej nie ma szansy wystartować, choćby nie wiem, jak krótko ciętej. Wznoszenie też jest raczej dychawiczne. Mały podmuch, lekkie zagapienie, i model w krzaczorach. To też niezbyt dobrze.
Moim skromnym zdaniem, gdyby ten model miał być "tym pierwszym", powinien mieć w pyszczku jakieś 120-160W: aby dać szansę sprawnie i bezstresowo wybrnąć z ew. kłopotów, a jednocześnie nie obciążać za mocno nadmiarem i nie przeszkadzać w nauce pilotażu. Później, w miarę nabierania wprawy, szczerze polecał bym tę moc (stopniowo, jeśli trzeba) zmniejszyć - ile bym nie powiedział/napisał, nie da się przekazać tej "prostej radości", jaką mi daje ten model w obecnej konfiguracji.
Jest jednak pewna "drobna" przeszkoda, która może być istotna dla początkujących: trzeba niestety sobie ten model zbudować (w
TYM LINKU materiał poglądowy). Technika nie jest trudna, a narzędzia/materiały tanie (no chyba że ktoś się szarpnie na zestaw...); ale mam wrażenie że gdyby tak "z ulicy" podszedł ktoś do tego zadania, mógłby sobie nie poradzić. Nie to, żeby efektem była by kupa złomu - to na prawdę jest proste, jak ktoś umie żarówkę przykręcić i gwoździa wbić to raczej uda mu się sklecić coś przypominającego samolot nawet za pierwszym razem. Ale żeby latał tak ładnie, musi być w miarę prosty i "czysty", a to się już za pierwszym podejściem może nie udać. Szczególnie że model jest na prawdę duży.